Tragiczny wypadek w Warszawie, w karetce zginął noworodek. Kierowcy z zarzutami
Jest decyzja warszawskiej prokuratury ws. ubiegłorocznego wypadku, w którym zginął noworodek. Zdaniem śledczych zarówno kierowca karetki, jaki i samochodu osobowego jest winny tego, że doszło do zderzenia. Grozi im do ośmiu lat więzienia.
11.07.2018 | aktual.: 31.03.2022 11:40
Do wypadku doszło w nocy z 9 na 10 września, około godz. 01.45 przy skrzyżowaniu al. Solidarności z ul. Jagiellońską na warszawskiej Pradze. W zdarzeniu uczestniczyły karetka pogotowia, która przewoziła wcześniaka w inkubatorze i samochód osobowy. W wyniku wypadku noworodek, który urodził się parę godzin wcześniej, zmarł w karetce.
Śledztwo w tej sprawie trwało prawie rok. Teraz pojawił się akt oskarżenia: ustalono, że zarówno kierowca karetki jak i samochodu byli trzeźwi oraz jechali z przepisową prędkością. Jednak zdaniem śledczych to właśnie oni są winni tragicznego wypadku.
- Kierowca samochodu osobowego marki peugeot usłyszał zarzut nieumyślnego naruszenia przepisów o ruchu drogowym, polegającym na niezachowaniu ostrożności w pobliżu skrzyżowania, co spowodowało nieumyślne spowodowanie wypadku - cytuje Marcina Sadusia, rzecznika Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga tvnwarszawa.pl.
"Wzajemnie obarczali się odpowiedzialnością"
#
Jednak zdaniem prokuratury kierowca karetki złamał przepisy umyślnie. Chodzi o to, że wysyłał tylko sygnały świetlne pomimo tego, że uczestniczył w akcji ratowania życia. Tym samym nie miał statusu pojazdu uprzywilejowanego. Co więcej, nie dostosował się do znaku sygnalizacji świetlnej.
- Kierowcy złożyli wyjaśnienia. Nie przyznali się do popełnionego czynu, wzajemnie obarczali się odpowiedzialnością - dodaje Saduś. Grozi im do ośmiu lat więzienia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: tvnwarszawa.pl