Tragedia w USA. Zginęło 9 osób, w tym siedmioro dzieci
Tragiczny wypadek w USA. W Kalifornii doszło do czołowego zderzenia dwóch samochodów. Kierowca jednego z aut zginął na miejscu. Wśród ofiar są także dzieci.
Do zdarzenia doszło w pobliżu kalifornijskiej miejscowości Avenal. 28-latek prowadził samochód typu SUV Dodge Journey na drodze stanowej 33. Z nieznanego powodu mężczyzna zjechał nagle na błotniste pobocze. Chcąć zapanować nad pojazdem, wrócił na jezdnię, jednak w efekcie uderzył w pickupa, Forda F-150 prowadzonego przez kobietę.
Dodge zatrzymał się na trasie, tarasując oba pasy autostrady. 28-letni kierowca zginął na miejscu. W jego aucie nie było nikogo innego. Z kolei w fordzie wybuchł pożar.
- Kiedy pożar został ugaszony, odkryto, że wewnątrz forda znajdowało się osiem osób, z których siedem wyglądało na nieletnich. Wszyscy odnieśli śmiertelne obrażenia. (…) Współpracujemy z biurem koronera hrabstwa Fresno, aby zidentyfikować zmarłych, dzieci pochodziły z dwóch spokrewnionych rodzin - powiedział cytowany w niedzielę przez ABC kapitan Kevin Clays.
Szczepienie na COVID. "Andrzej Duda nie ma wyjścia"
Na razie policja ustala okoliczności tragedii, licząc na to, że zgłoszą się świadkowe zdarzenia, którzy jako pierwsi poinformowali służby o wypadku.
Na razie nie wiadomo, z jaką szybkością jechały oba pojazdy. Nie ustalono również, czy alkohol lub narkotyki przyczyniły się do wypadku.