Trwa ładowanie...

Tragedia w Turzanach. Nowe fakty dotyczące matki zamordowanych dzieci

W piątek w Turzanach doszło do ogromnej tragedii. Zamordowano dwóch chłopców w wieku 3 oraz 5 lat. Prawdopodobnie braci zabić miała ich matka. Próbowała ona później odebrać sobie życie. Udało się ją uratować. 37-latka wcześniej miała zmagać się z problemami psychicznymi. Nie układało się jej także w małżeństwie.

Turzany. To w tym domu doszło do zabójstwa chłopców Turzany. To w tym domu doszło do zabójstwa chłopców Źródło: PAP, fot: Tytus Żmijewski
d3cv1ub
d3cv1ub

Kobieta miesiąc temu miała odbyć wizytę u psychiatry - poinformował "Super Express". Jej bliscy byli przekonani, że leczenie przynosi efekty.

Wstępne ustalenia mówią o tym, że młodszy chłopczyk zmarł z powodu rany w okolicy klatki piersiowej - przekazała rzeczniczka prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy Agnieszka Adamska-Okońska. 5-latek natomiast zmarł z powodu wykrwawienia. Matka chłopców nie została jeszcze przesłuchana - dodał tabloid. Aktualnie znajduje się ona w szpitalu psychiatrycznym.

Do tragedii w Turzanach doszło w piątek 5 lutego rano. 37-letnia matka miała zamordować swoich dwóch synków. Później kobieta miała próbować odebrać sobie życie. Uniemożliwiła to teściowa kobiety, która weszła do mieszkania. Swoim krzykiem zaalarmowała ona syna, ojca dzieci. To on wezwał pogotowie oraz policję.

Zobacz także: Kulisy rządów Władimira Putina. "W fotelu prezydenta Rosji siedzi bandyta"

Tragedia w Turzanach. Matka chłopców miała problemy psychiczne

Rzeczniczka przekazała, że najbardziej prawdopodobną wersją jest ta, że zabójstwo jest efektem depresji matki. Zaznaczyła ona jednak, że o leczeniu 37-latki prokuratura wie od jej bliskich, a nie lekarzy.

d3cv1ub

- Ona dzieci kochała ponad życie. Udzielała się w przedszkolu. Na każdą imprezę robiła domowe ciało. Jest dobrym człowiekiem - przekazała w rozmowie z "SE" jedna z sąsiadek 37-latki.

Natomiast dziennik "Fakt" dotarł do informacji, że mąż 37-latki chciał zabrać jej dzieci. - Ostatnio usłyszała, że ma wyjść z domu, ale dzieci zostaną z ojcem. Ona mówiła, że będzie o nie walczyć w sądzie. Mąż ją wyśmiał - powiedział tabloidowi jeden z mieszkańców chcący zachować anonimowość.

Źródło: "Super Express", "Fakt"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d3cv1ub
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3cv1ub
Więcej tematów