Tragedia w Puszczykowie. Sąsiedzi są wstrząśnięci

Ta historia wstrząsnęła całą Polską. W sobotę w domu w Puszczykowie policjanci odkryli zwłoki młodej kobiety i dwójki jej dzieci. Mąż kobiety usłyszał już zarzuty w tej sprawie. Sąsiedzi są wstrząśnięci tą zbrodnią. Twierdzą, że "nic nie wskazywało na to, że dzieje się tam coś złego".

Tragedia w Puszczykowie. Sąsiedzi są wstrząśnięci
Tragedia w Puszczykowie. Sąsiedzi są wstrząśnięci
Źródło zdjęć: © East News | PAWEL JASKOLKA
Violetta Baran

W sobotę w domu w Puszczykowie znaleziono zwłoki 29-letniej kobiety i jej dwóch córek. Jedna z nich miała 4,5 roku, druga 1,5 roku. Jak ustalono podczas sekcji zwłok, kobieta i jej dzieci zostały uduszone.

Do zbrodni tej przyznał się już 42-letni mąż kobiety i ojciec dziewczynek. Podczas przesłuchania w prokuraturze wyznał, że zrobił to, bo żona robiła mu awantury o to, że nadużywa alkoholu, nie pracuje i ma długi. Planował zabić tylko żonę, ale gdy jedna z córek się obudziła, udusił także ją i jej siostrę.

"Byli spokojni"

Zbrodnia ta wstrząsnęła mieszkańcami Puszczykowa. - Byli spokojni, nic nie wskazywało na to, że tam dzieje się coś złego - powiedziała serwisowi se.pl jedna z sąsiadek.

Niektórzy z sąsiadów przyznają jednak, że mężczyzna zachowywał się dziwnie. Widziano go nawet, jak chwiejnym krokiem odprowadzał córki do przedszkola - informuje fakt.pl.

W niedzielę mieszkańcy Puszczykowa zjawili się przed domem, w którym doszło do tragedii. Zapalili tam znicze.

Przeczytaj także:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)