Tragedia w Muenster. Sprawca opisał historię nieudanego życia
Co kierowało mężczyzną, który w Muenster wjechał furgonetką w ludzi, zabijając i raniąc wiele osób? Nie polityka i nie dżihad, lecz niepowodzenia w życiu osobistym, za które winił rodziców - podają media.
Jak podają w poniedziałek "Sueddeutsche Zeitung” oraz stacje telewizyjne WDR i NDR, Jens R. wysłał 29 marca za pośrednictwem Internetu list pożegnalny do swoich znajomych. "SZ” podkreśla, że zdaniem śledczych 48-letni mężczyzna nie działał z pobudek politycznych i nie miał kontaktów z islamistami.
Człowiek sukcesu
Jens R. był człowiekiem zamożnym, o czym świadczy fakt posiadania przez niego trzech mieszkań – jednego w Muenster i dwóch we wschodnich Niemczech. Zajmował się wzornictwem przemysłowym, a dzięki zaprojektowaniu cieszącej się popularnością lampy zarobił spore pieniądze.
W jednym z mieszkań, w Pirnie na terenie Saksonii, policja znalazła pismo będące zdaniem śledczych "klasyczną zapowiedzią samobójstwa”. Na 18 stronach Jens R. pisze o konfliktach z rodzicami, których wini za swoje kompleksy i załamania nerwowe oraz napady agresji i problemy z osobowością. Szczególny wpływ na jego zachowanie miała mieć "spartaczona operacja” kręgosłupa – pisze „SZ”.
Myśli samobójcze od dziecka
Z pisma wynika, że przyszły samobójca już w wieku siedmiu lat marzył o tym, by umrzeć. Dużo miejsca poświęcił okolicznościom nabycia pierwszego samochodu. Chciał, by był to używany Porsche, jednak rodzice nie spełnili jego prośby i kupili mu "nowego, szpetnego (Volkswagena) Polo”. By zapomnieć o zmartwieniach, "znieczulał się” alkoholem. W 2014 roku pojawił się w mieszkaniu rodziców i małą siekierą połamał meble.
Pismo zawierające historię niepowodzeń dołączone było do części rozesłanych 29 marca pięciostronicowych e-maili będących swoistym listem pożegnalnym sprawcy. W e-mailach nie ma jednak żadnej wzmianki o planowanym zamachu. Wręcz przeciwnie, przyszły sprawca pisze, że jeszcze nigdy nie użył przemocy wobec innych ludzi.
Problemy psychiczne
Jens R. był znany zarówno służbom opieki psychiatrycznej, jak i policji. Służby uważały go za chorego nerwowo i skłonnego do samobójstwa. Postępowania wdrażane z powodu gróźb, uszkodzenia mienia i ucieczki z miejsca wypadku umorzono. E-mail dotarł także do policji, która rozpoczęła poszukiwania Jensa R., jednak bez powodzenia. DPA pisze, że policja nie potwierdziła znalezienia pisma.
Jens R. w sobotę o godz. 15:27 wjechał samochodem kempingowym w tłum ludzi, znajdujących się na tarasie jednej z restauracji na starówce w Münster, zabijając dwie osoby: 51-letnią kobietę z powiatu Lüneburg i 65-letniego mężczyznę z powiatu Borken. Ponad 20 osób zostało rannych, część z nich ciężko. Po tym czynie kierowca kampera zastrzelił się.
Po tragedii w Münster: "prowadzimy śledztwo we wszystkich kierunkach"
Tragedia w Muenster. Sprawcą był Niemiec
Jacek Lepiarz, Berlin