Tragedia w Łodzi nie może wiązać rąk policji - uważa Tusk
Byłoby źle, gdyby efektem tragedii w Łodzi było ograniczenie działań policji wobec bandytów - uważa przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk.
Podczas tłumienia burdy, wywołanej w nocy z soboty na niedzielę w czasie studenckich juwenaliów w Łodzi, policja użyła strzelb gładkolufowych, do których omyłkowo została wydana ostra amunicja. W efekcie zginęły dwie osoby.
Zdaniem Donalda Tuska, policjanci popełnili ewidentny, tragiczny błąd. "Trzeba to wyjaśnić i wyciągnąć z tego dramatu wnioski" - powiedział gość programu I Polskiego Radia. Podkreślił jednak, że wobec coraz większej brutalności chuliganów i bandytów, na przykład na meczach piłkarskich, nie można rozbrajać policji i wiązać jej rąk.
Szef Platformy Obywatelskiej opowiedział się za pozostaniem, mimo wszystko, polskich żołnierzy w Iraku, aż do osiągnięcia tam stabilizacji. Jego zdaniem, byłoby źle, gdyby z powodu ponoszonych ofiar Polska, czy inne państwo postanowiło wycofać się z Iraku. Zaznaczył jednak, że w obecnej, zaostrzającej się tam sytuacji mamy prawo oczekiwać od rządu amerykańskiego i polskiego wypracowania nowej doktryny i planów.