PolskaTragedia w Grecji. Ostatnie słowa Polki. Znamy datę pogrzebu

Tragedia w Grecji. Ostatnie słowa Polki. Znamy datę pogrzebu

Wiadomo już, kiedy odbędzie się pogrzeb polskich ofiar pożarów, do których doszło przed tygodniem w Grecji. Rodzina ujawniła ostatnie słowa, jakie padły z ust kobiety przed śmiercią.

Tragedia w Grecji. Ostatnie słowa Polki. Znamy datę pogrzebu
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Katarzyna Bogdańska

02.08.2018 | aktual.: 02.08.2018 12:27

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W koszmarnych pożarach w Grecji zginęło oficjalnie co najmniej 91 osób. Wsród ofiar jest dwoje Polaków - Beata Korzeniowska i jej 9-letni syn Kacperek. Przeżył tylko Jarosław Korzeniowski, mąż Beaty i ojciec Kacpra.

Rodzina była na wakacjach w Grecji. Pani Beata i jej synek utonęli podczas ucieczki z hotelu w Mati, któremu zagroził szalejący tam pożar. Wsiedli na łódkę razem z ośmioma innymi turystami. Łódź zatonęła, nikt nie ocalał.

Jarosław Korzeniowski z Wysokiej w Małopolsce widział, jak jego żona Beata i 9-letni Kacperek odpływają od brzegu i był pewien, że będą bezpieczni. Tak się nie stało. - Wszyscy turyści uciekali na własną rękę, ponieważ nie było żadnej pomocy i informacji o zagrożeniu ani ze strony hotelu, ani z biura podróży ani ze strony władz greckich - informuje Wirtualną Polskę pan Jarosław. - Osobami, które znalazły się na morzu, a także pozostałymi na lądzie nikt się nie interesował przez przeszło 4 godziny - dodaje.

Wcześniej relacjonował w "Gazecie Krakowskiej", że żona zadzwoniła do jego brata Adriana, że nie wie co ma robić, że nie wie co z mężem. - Powiedział jej, żeby zdała się na innych ludzi, że będą na tej łódce bezpieczni - opowiadał tuż po tragedii.

Pogrzeb Beaty Korzeniowskiej i Kacperka

To właśnie brat pana Jarosława Adrian przyleciał do Grecji, by go wesprzeć po utracie żony i dziecka. Teraz poinformował o terminie pogrzebu.

Odbędzie się on w sobotę 4 sierpnia w kościele pw. Świętej Marii Magdaleny w Wysokiej. Pan Adrian ujawnia nam także ostatnie słowa bratowej. "Albo się zaczadzimy albo utoniemy! Módlcie się za nas” - powiedziała w ostatniej rozmowie.

Śledztwo po śmierci Polaków

Wadowicka prokuratura wszczęła śledztwo natychmiast po potwierdzeniu tożsamości ofiar. Prowadzi je pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. Jednak, jak tłumaczył wcześniej prok. Krzysztof Dratwa z krakowskiej prokuratury, kwalifikacja ta może jeszcze ulec zmianie.

Polscy śledczy sprawdzać będą m.in. dokumenty dotyczące "organizacji wyjazdu turystycznego bez sprawdzenia bezpieczeństwa". Prokuratura w ramach międzynarodowej pomocy prawnej otrzyma też protokoły z sekcji zwłoki Polki i jej syna.

_**Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl**_

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Komentarze (246)