PolskaTragedia w escape roomie w Koszalinie. Podejrzany "zrozpaczony"

Tragedia w escape roomie w Koszalinie. Podejrzany "zrozpaczony"

- Nasz klient jest zrozpaczony tym, co się stało - powiedzieli obrońcy Miłosza S. Po tragedii w escape roomie w Koszalinie mężczyzna usłyszał zarzut umyślnego stworzenia niebezpieczeństwa i nieumyślnego spowodowania śmierci.

Tragedia w escape roomie w Koszalinie. Podejrzany "zrozpaczony"
Źródło zdjęć: © East News
Katarzyna Bogdańska

07.01.2019 | aktual.: 07.01.2019 09:26

Miłosz S. - to pierwsza osoba zatrzymana w związku z tragedią w koszalińskim escape roomie. Jak powiedział dziennikarzom "Faktu" rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski, podstawą zarzutu jest stwierdzenie, że to właśnie 28-latek był osobą, która faktycznie prowadziła ten escape room i przygotowywała wyposażenie pomieszczeń.

- Nie zwrócił uwagi na to, że nie ma tam właściwego ogrzewania tych obiektów, i że nie ma tam przede wszystkim dróg ewakuacyjnych - mówił Gąsiorowski.

Działalność gospodarcza była natomiast zgłoszona przez jego babcię

Miłosz S. nie przyznaje się do postawionych mu zarzutów. Jak mówią jego obrońcy Miłosza S. Wiesław Breliński i Wojciech Janus, jest zrozpaczony tym, co się stało. - Nie złożył wyjaśnień z uwagi na to, że nie jest w stanie psychicznie znieść tego ciężaru, który na niego spadł - poinformowali Radio Zet po wyjściu z budynku prokuratury.

Obrońcy powiedzieli, że Miłosz S. "nie był w stanie odnieść się do niczego, co jest podstawą do postawionego mu zarzutu”. Dodali także, że ich klient złożył głębokie kondolencje dla rodzin ofiar. Miał także powiedzieć, że jest mu "przykro i jak bardzo nie chciał skutku, który nastąpił”.

Tragedia w Koszalinie. Zginęło pięć nastolatek

Przypomnijmy, że w pożarze escape roomu w Koszalinie zginęło pięć 15-latek i poważnie ucierpiał 25-letni pracownik obiektu. Ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że przyczyną pożaru było rozszczelnienie butli gazowej. Ogień pojawił się najpierw w poczekalni, odcinając pracownika obiektu od możliwości udzielenia dziewczynom pomocy.

Nastolatki zmarły w wyniku zatrucia tlenkiem węgla.

Straż pożarna podała wcześniej, że w escape roomie w Koszalinie było "wiele zaniedbań". Urządzenia grzewcze znajdowały się zbyt blisko materiałów łatwopalnych, a instalacje elektryczne były prowizoryczne. Nie było drogi ewakuacji.

Kim były ofiary?

Julia, Amelia, Gosia, Karolina i Wiktoria - tak nazywały się dziewczyny, które zginęły w pożarze koszalińskiego escape roomu. Miały 15-lat, chodziły do jednej klasy.

Feralnego dnia jedna z nastolatek świętowała urodziny z koleżankami.

Na polecenie szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego straż pożarna prowadzi inspekcje tego typu obiektów w całej Polsce. Do tej pory skontrolowano już 325 takich miejsc i 26 z nich zostało zamkniętych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także
Komentarze (520)