Tragedia na pokazie lotniczym - samolot spadł na ludzi
Podczas pokazu lotniczego w Reno w stanie Nevada zabytkowy samolot spadł na pełną ludzi trybunę. Zginęły co najmniej trzy osoby - dwóch widzów i pilot. Jest wielu rannych - poinformowały amerykańskie media.
Do wypadku doszło podczas dorocznego pokazu "Reno Air Races", gdy jednosilnikowa maszyna typu P 51 Mustang z czasów drugiej wojny światowej spadła - jak wynika z relacji świadków dla stacji CNN - na dostawione do trybuny rzędy siedzeń dla organizatorów imprezy.
Według lokalnych mediów, zginęły trzy osoby. Mike Houghton, dyrektor "Reno Air Races", poinformował, że jedną z ofiar śmiertelnych jest pilot maszyny, 74-letni Jimmy Leeward z Florydy, pasjonat samolotów z drugiej wojny światowej i podniebnych wyścigów. Houghton podkreśla, że mimo podeszłego wieku był on świetnym pilotem.
Trwa już ustalanie przyczyny wypadku. Eksperci sugerują, że mogła nią być awaria samolotu.
Według organizatorów pokazu, ranne zostały 54 osoby. Stan wielu jest ciężki. Lokalna stacja telewizyjna KOLO poinformowała, że w wypadku zginęło 12 osób. Informacji o ofiarach śmiertelnych nie potwierdziły jednak do tej pory źródła oficjalne.
Maureen Higgins z Alabamy, która od 16 lat przejeżdża na "Reno Air Races" powiedziała, że maszyna spadła na widzów, gdy pilot stracił kontrolę nad nią podczas trzeciego okrążenia. - To było przerażające. Widziałam fragmenty ciał i wielu zakrwawionych ludzi - powiedziała Higgins.