Tragedia na plaży w Sobieszewie. Kobieta ratowała syna, utonęła
Dziecko było w wodzie, kiedy jego matka straciła je z oczu. Ruszyła na pomoc swojemu synkowi. On został uratowany, ona nie. Woda wyrzuciła jej zwłoki kilkadziesiąt metrów od miejsca, gdzie chłopiec wszedł do wody.
Na plaży w Sobieszewie w województwie pomorskim doszło do nieszczęśliwego wypadku. Kobieta wbiegła do Bałtyku, ponieważ nie widziała swojego syna, który kąpał się w wodzie. Sama utonęła.
O sprawie poinformował Polsat News. Tragedia wydarzyła się w czwartek wieczorem - około godz. 19. Na miejsce wezwano policję. Zanim dotarła, jedna z osób przebywających na plaży uratowała dziecko. Matki nie było widać.
- Zwłoki woda wyrzuciła około 80 metrów od miejsca, gdzie chłopiec wszedł do wody - powiedział st. asp. Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Życiu chłopca nie zagraża niebezpieczeństwo.
To nie pojedynczy wypadek
Według Komendy Głównej policji, od początku maja w Polsce utonęły 62 osoby. Od początku kwietnia - 89 osób.
Przypomnijmy, że w czwartek w Bałtyku na Mierzei Wiślanej zginęli 28- i 50-latek. Chcieli ratować tonącą dziewczynkę.
Do tragedii doszło też w Jaśle w województwie podkarpackim. Do Wisłoki wpadła 11-letnia dziewczynka. Na pomoc rzucił się 39-letni mężczyzna. Jego ciało wyłowiono z rzeki. Reanimacja nie przyniosła skutków. Dziewczynka tez nie przeżyła. Po dwóch godzinach akcji poszukiwawczej nurkowie wyłowili z wody jej ciało.
Źródło: Polsat News
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl