Tragedia na lotnisku. Zabiła ją bramka do wykrywania metalu
30-letnia Diana Tolstova zmarła w ramionach swojego męża na lotnisku w Ułan-Ude w Rosji. Zaledwie minutę wcześniej kobieta przeszła przez bramkę bezpieczeństwa na lotnisku. Wytwarzane przez nią pole elektromagnetyczne zakłóciło pracę jej rozrusznika serca.
- Nie wiem, co się stało. Przekazałem pracownikowi lotniska dokumenty żony, zaświadczające o tym, że ma wszczepiony rozrusznik serca. Mimo to Diana przeszła przez bramkę - opowiada mąż kobiety.
Chwilę później kobieta zasłabła i osunęła się na ziemię. Jej mąż wezwał pomoc. Zanim jednak przyjechała karetka pogotowia minęło kilka cennych minut. Było za późno, by pomóc kobiecie.
- Moja cudowna żona zmarła w moich ramionach - żali się mężczyzna.
Według American Heart Association przypadki zakłócenia pracy rozrusznika serca przez pole elektromagnetyczne z urządzeń służących do wykrywania metali są niezwykle rzadkie. Tym niemniej zaleca się pacjentom, którzy mają wszczepione takie urządzenia, by unikali kontaktu z bramkami bezpieczeństwa.
Władze lotniska w Ułan-Ude wszczęły dochodzenie, które ma wyjaśnić wszystkie okoliczności tragedii. Zapewniają też, że pracownicy lotniska są przeszkoleni jak mają postępować w przypadku pasażerów z wszczepionymi rozrusznikami serca.
- Po sprawdzeniu dokumentów, zaświadczających o wszczepieniu takiego urządzenia, pasażer przepuszczany jest bez przechodzenia przez bramkę bezpieczeństwa. Nie wiemy, dlaczego tym razem stało się inaczej. Być może pasażerka była roztargniona, być może zdenerwowana, będziemy to wyjaśniać - twierdzą przedstawiciele lotniska.
Źródło: news.com.au