Toruń. Zniszczone biura polityków PiS. Jest decyzja sądu
Toruń. Jest decyzja sądu ws. Elżbiety P., kobiety oskarżonej o zniszczenie biur polityków PiS.
Chodzi o napisy "PZPR" i "Czas na sąd ostateczny", które dwa lata tamu pojawiły się na oknie, drzwiach i na bruku przed biurami posła Krzysztofa Czabańskiego i senatora Andrzeja Mioduszewskiego w Golubiu-Dobrzyniu oraz Wąbrzeźnie na terenie województwa kujawsko-pomorskiego.
Do zdarzenia doszło w nocy z 20 na 21 lipca 2018 r. Elżbieta P. została oskarżona o "zniszczenie i uszkodzenie cudzych rzeczy". Kobieta tłumaczyła, że w momencie zdarzenia trwały liczne protesty przeciwko nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Wówczas była na urlopie w Brodnicy. Sytuacja polityczna na tyle ją zdenerwowała, że chciała dać temu upust.
- Siedziałam sto kilkadziesiąt kilometrów dalej i zastanawiałem się, co mam zrobić. Wtedy wsiadłam w samochód i bez żadnego jakiegokolwiek z góry powziętego zamiaru pojechałam przed siebie na Toruń. Nie wiedziałam, czy przyjadę do którejś z przyjaciółek w Toruniu. Nie chciałam być tej nocy sama. (...) Po drodze zatrzymałam się i wrzuciłam w internet: posłowie PiS, kujawsko-pomorskie - mówiła Elżbieta P. przed sądem. Przyznała się, że wykonała napisy, po czym wróciła do hotelu.
Szymon Hołownia o słowach kard. Stanisława Dziwisza: to porażające, brak słów
Toruń. Zniszczyła biura polityków PiS. Jest decyzja sądu
Sąd pierwszej instancji w Wąbrzeźnie umorzył w 2019 roku postępowanie w tej sprawie. Tłumaczył to "znikomą społecznie szkodliwością czynu".
Jednak w środę Sąd Okręgowy w Toruniu zmienił orzeczenie w tej sprawie. Nie utrzymano w mocy wcześniejszego wyroku, tłumacząc, że "nie sposób przyjąć argumentacji o znikomej społecznej szkodliwości czynu Elżbiety P.".
Sąd Okręgowy zdecydował o umorzeniu postępowania na rok - co jednak oznacza, że uznano ją winną. Kobieta ma naprawić szkody, sąd obciążył ją również kosztami postępowania.
- To orzeczenie jest w istotnej części zgodne z argumentacją prokuratury, jak i pokrzywdzonych. Wyrok sądu pierwszej instancji przyjmujący akt wandalizmu do wiadomości, a jednocześnie mówiący o znikomej społecznej szkodliwości takiego czynu, był nie do zaakceptowania. W środę sąd uznał, że wina oskarżonej nie była znikoma i nie powinno być przyzwolenia na bezprawne zachowania w takim przypadku - powiedział PAP pełnomocnik pokrzywdzonych, w tym byłych parlamentarzystów adwokat Michał Jakubaszek.
Warto zaznaczyć, że o Elżbiecie P. zrobiło się też głośno ws. rozklejania nalepek z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej z tęczową aureolą. Kobiecie przedstawiono wówczas zarzuty obrazy uczuć religijnych.