Tortury, pobicia, zgony i "niebieski mur" – ujawniamy nowy dokument dot. przemocy policji

Śmierć po interwencji policji, wywiezienie zatrzymanego do lasu, pobicia, tortury na niepełnoletnim – to tylko niektóre ze spraw, które w ostatnich dwóch latach trafiły do Rzecznika Praw Obywatelskich. – Wiele spraw jest umarzanych przez prokuraturę, bo świadkami są wyłącznie policjanci. Sami nazywają to "niebieskim murem” – słyszymy w biurze RPO.

Tortury, pobicia, zgony i "niebieski mur" – ujawniamy nowy dokument dot. przemocy policji
Źródło zdjęć: © Forum | Michał Dyjuk
Grzegorz Łakomski

28.11.2017 | aktual.: 28.11.2017 16:11

W poniedziałek Wirtualna Polska ujawniła stworzony w 2016 roku i ukrywany przez MSWiA raport dotyczący problemu agresji w policji. Rzecznik komendanta głównego Mariusz Ciarka pytany przez nas o dokument przekonywał, że sytuacja w policji uległa od tego czasu poprawie. Tak samo naszą publikację komentował Mariusz Błaszczak. - Ten raport pokazuje fotografię polskiej policji sprzed dwóch lat. Od tego czasu dużo się zmieniło – mówił na wtorkowej konferencji szef MSWiA.

Nowy dokument ze spisem 30 spraw przeciw policji

Przeczy temu wewnętrzny dokument, do którego dotarła Wirtualna Polska zawierający spis 30 spraw badanych przez Rzecznika Praw Obywatelskich z udziałem policjantów z lat 2016-17. Warto podkreślić, że nie są to skargi obywateli, ale sprawy przesyłane do Rzecznika z nadzorującego policję Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w ramach "informacji pozaskargowej". Umowę w tej sprawie zawarto wiele lat temu, gdy na fotelu Rzecznika zasiadał Janusz Kochanowski. W biurze RPO słyszymy wyjaśnienie, że w ramach tej umowy na biurku RPO lądują sprawy, które badają prokuratury, sądy albo policyjne wydziały kontroli wewnętrznej.

Część opisywanych przez nas spraw trafiła do rzecznika po tym, jak zostały opisane w mediach, ale większość nie była jeszcze opisywana przez dziennikarzy. Ze względu na dobro toczących się postępowań nie podajemy miejsc i nazwisk. Pomijamy także sprawy, w których zarzuty formułowane wobec policjantów w opinii pracowników biura RPO mogą być bezpodstawne.

Śmierć przy zatrzymaniu

Sprawa z maja 2017 roku. Trafiła do rzecznika na podstawie informacji z komendy głównej policji. Dotyczy mężczyzny, który zmarł po próbie obezwładnienia go przez policjantów.

"W trakcie interwencji, kiedy to podczas podjętej przez funkcjonariuszy KP w B. nastąpił zgon p. W. N. Funkcjonariusze zastosowali wobec niego chwyty obezwładniające, w wyniku których unieruchomiono go na podłodze. W pewnym momencie (nazwisko mężczyzny) zaczął charczeć, a jego twarz zaczęła nabierać intensywnego koloru. Pomimo podjętej resuscytacji mężczyzna zmarł.

Według naszych informacji zbliżonych do prokuratury sekcja zwłok mężczyzny wykazała ostrą niewydolność krążenia i obecność "substancji psychoaktywnych”, które według ekspertyzy biegłych przyczyniły się do zgonu. Biegli wykluczyli też związek między działaniami policjantów a śmiercią mężczyzny.

"Zupełnie jak w sprawie Stachowiaka”

Zdaniem naszego rozmówcy z biura RPO sprawa jest podobna pod tym względem do ujawnionej przez TVN sprawy śmierci Igora Stachowiaka na wrocławskim komisariacie.

- Zupełnie jak w sprawie Stachowiaka. Biegli nie widzą związku, ale jest oczywiste, że gdyby nie interwencja policjantów, to człowiek by dalej żył – ocenia nasz rozmówca, który pragnie zachować anonimowość.

- Wiele spraw jest umarzanych przez prokuraturę, bo świadkami są wyłącznie policjanci, którzy się nawzajem chronią. Sami nazywają to „niebieskim murem” – dodaje.

Tortury na niepełnoletnim za włamanie do piwnicy

Marzec 2017. Sprawa podjęta na podstawie informacji z komendy głównej policji. Dotyczy niepełnoletniego, który trafia na komisariat, bo jest podejrzewany o włamanie do piwnicy.

"Podczas przesłuchania przez policjantów przez 8 godzin nie dostał wody ani jedzenia, a przesłuchanie polegało na klęczeniu na pałce policyjnej przez ponad 3 godziny z rękoma zakutymi w kajdanki trzymanymi na karku i twarzą odwróconą do ściany oraz skrzyżowanymi na klęcząco nogami również zakutymi mocno w kajdanki” – brzmi opis w dokumencie biura Rzecznika Praw Obywatelskich.

"Przez ponad 3 godziny nie pozwolono mu skorzystać z WC i podczas przesłuchania był łapany za twarz i ściskany, wyzywany i zastraszany. W tej pozycji opisanej pozycji był przesłuchiwany, gdyż na siłę próbowano wymusić na nim przyznanie się do winy” – podkreśla autor raportu.

Postępowanie zostało umorzone przez prokuraturę. Pokrzywdzony może od tej decyzji odwołać się do sądu.

Wywieziony do lasu, bo nie chciał zapłacić mandatu

Styczeń 2017 roku. Sprawa podjęta na podstawie informacji z KGP. Dotyczy mężczyzny, który specerowa z psem bez smyczy.

Policjanci zatrzymali go, wywieźli go do lasu, gdzie został przez nich pobity zmuszony do przyjęcia mandatów karnych.

"Na zatrzymanego nałożono 4 mandaty karne dot. niezachowania środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, utrudnienia korzystania z urządzeń przeznaczonych do użytku publicznego, odmowy podania danych osobowych, palenia tytoniu w miejscu niedozwolonym na ogólną kwotę 1750 zł” – czytamy w dokumencie.

Zmuszanie do seksu oralnego

#

Kwiecień 2017 roku. Sprawa dotyczy pobicia mężczyzny przez policjantów.

"Pokrzywdzony oświadczył, że w trakcie przewożenia radiowozem miał zostać dwukrotnie uderzony, jakiś łysy policjant miał go kopać. Ponadto policjant, który pełnił służbę miał nakłaniać mężczyznę do odbycia stosunku oralnego. Pokrzywdzony posiada obrażenia w postaci stłuczenia głowy, otarcia naskórka okolicy łokci obu rąk oraz kolan, a także stłuczenie lewej stopy ” – czytamy.

Październik 2017 roku. Dotyczy pobicia zatrzymanego przez policję mężczyzny, który zaczął uciekać.

"Uciekając usłyszał okrzyk "stój bo strzelam", zatrzymał się i położył na ziemię. Gdy leżał, podeszło do niego dwóch mężczyzn. Jeden z nich nałożył mu kajdanki na ręce trzymane z tyłu. Użyto wobec niego ręcznego miotacza gazu. Następnie, gdy był prowadzony jeden z nich popchnął go, a drugi podstawił mu nogę. Gdy się przewrócił, upadł twarzą do wody, a wtedy jeden z mężczyzn klęknął mu na głowę. Po chwili został podniesiony, kopnięty w nogę i popchnięty na trawę. Kiedy leżał na ziemi jeden z funkcjonariuszy zaczął go kopać po całym ciele, bić pięściami. Przestał być bity dopiero, gdy podjechał radiowóz, którym został zabrany” – czytamy w raporcie.

Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa

O komentarz to sprawy poprosiliśmy Rzecznika Praw Obywatelskich. – Od lat się zajmuje przemocą w policji. Ten problem zawsze istniał. Nie wiem, na ile liczba spraw, które do nas trafiły, jest efektem dużej skali, a na ile to jest efekt rosnącej odwagi po sprawie Igora Stachowiaka. Wiele osób uwierzyło w to, że takie sprawy mogą być wyjaśniane – mówi nam Adam Bodnar.

O odniesienie się do spraw dotyczących policjantów badanych przez Rzecznika Praw Obywatelskich poprosiliśmy rzecznika Komendanta Głównego Policji Mariusza Ciarkę.

Rzecznik podkreślił, że Polska jest sygnatariuszem międzynarodowych konwencji zakazujących tortur i poniżającego traktowania, a Policja w swoich działaniach kieruje się ich postanowieniami. - Obowiązujące regulacje prawne zapewniają prawa przysługujące stronom postępowania karnego lub w sprawach o wykroczenia i nie ma mowy o stosowaniu tortur przez funkcjonariuszy - podkreślił Ciarka.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (453)