Torturowali Polaka przed śmiercią. Jest wyrok ws. szokującego zabójstwa
Zapadł wyrok w sprawie przerażającej zbrodni, której w Wielkiej Brytanii dopuścili się trzej Polacy. Adam T. i Ernest W. zostali uznani za winnych zabójstwa w 2011 roku 44-letniego Dariusza, a Piotr W. winnym uniemożliwienia legalnego pochówku. Szczątki mężczyzny zostały odnalezione dopiero dziewięć lat po zgonie.
Na rozprawie ława przysięgłych poznała szczegóły tej zbrodni. Przed śmiercią Dariusz był torturowany, a jego żona i córka przez lata po jego śmierci cierpiały udrękę, nie mogąc pochować ukochanej osoby i cały czas wierząc, że być może żyje i do nich wróci.
Polak zaginął 13 marca 2011 roku. Prawda o jego śmierci wyszła na jaw dopiero w 2020 roku. Udało się to dzięki temu, że świadek został wezwany w charakterze podejrzanego. Świadomy powagi sytuacji, w której się znalazł, zaprowadził policję na miejsce pochówku, a także zdał im relację z tamtej feralnej nocy.
Członkowie ławy przysięgłych usłyszeli, że Dariusz, który w Polsce był przewodnikiem psów policyjnych, miał powiązania rodzinne z obydwoma braćmi W. Wykonywał dorywcze prace dla Ernesta i Adama T. w warsztacie samochodowym w Huddersfield, którego byli właścicielami. Mężczyzna zginął, bo poznał prawdę o ich nielegalnej działalności. Miał opowiedzieć swojej przebywającej w Polsce żonie, kuzynce braci W., o skradzionym samochodzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obława w centrum miasta. Dopadli go w aucie. Gang sutenerów rozbity
Wieczorem 13 marca 2011 r. mężczyźni pojawili się w domu Dariusza przy Macaulay Road w Huddersfield. 44-letni Polak przeżył prawdziwe piekło, zanim został zamordowany od ciosu nożem. Wcześniej przez kilka godzin był torturowany.
Oprawcy kazali robić ofierze nieprawdopodobne rzeczy. Świadek koronny powiedział, że w pewnym momencie wyszedł z salonu przy Macaulay Road i zwymiotował.
Bity i kaleczony mężczyzna był cały posiniaczony, podrapany, krwawił z ust, nosa, brwi. Nie miał, jak twierdzi świadek, nawet siły uciec.
Przez 3 godziny był torturowany. Jest wyrok ws. zabójstwa Polaka
Ostateczny cios kuchennym nożem zadał mu Ernest W. Potem Adam T. wziął nóż i dźgnął nim ofiarę w gardło. Następnie zabójcy sprzątali miejsce zbrodni, a ciało owinęli w kołdrę. Ukryli je w pobliżu zbiornika wodnego Mixenden.
Sąd Koronny w Leeds uznał 39-letniego Adama T. z Devonshire Street w Keighley i 46-letniego Ernesta W., bez stałego adresu, za winnych zabójstwa 44-letniego Dariusza. Uznani też zostali za winnych uniemożliwienia legalnego pochówku.
Otrzymali karę dożywotniego pozbawienia wolności z możliwością opuszczenia zakładu penitencjarnego po minimum 33 lata więzienia. Trzeci mężczyzna, 43-letni Piotr W., za uniemożliwienie pochówku skazany został na sześć lat więzienia.
Przewodniczący rozprawie sędzia Bayliss powiedział, że traktowanie ofiary przez sprawców "jest równoznaczne z sadystycznym zachowaniem", a tuszowanie morderstwa "zwiększyło udrękę, jakiej doznała jego rodzina". - Dziecko i matka byli pozostawieni w tym nieszczęśliwym stanie przez 10 lat - powiedział sędzia, który dodał, że "dwóch bardzo niebezpiecznych mężczyzn" trafiło za kratki.