Tora Bora poddała się
(AFP)
Siły al-Qaedy, osaczone przez oddziały
pasztuńskich bojowników w rejonie Tora Bora, poddały się - podała we wtorek
agencja AFP, powołując się na jednego z dowódców afgańskich.
Nie jest jasne, czy kapitulacja obejmuje wszystkie oddziały al- Qaedy i talibów, wyparte z Tora Bora i otoczone z trzech stron przez siły antytalibańskie - zastrzegają źródła, które podały informację o poddaniu się tych oddziałów.
Skończyło się - oświadczył Hadżi Mohammad Zaman, jeden z antytalibańskich strategów bitwy w rejonie Tora Bora.
Inny z dowódców antytalibańskich Mohammad Amin twierdzi jednak, że walki wciąż jeszcze trwają, choć toczą się już tylko w jednej bazie. Według niego, oddziały wierne bin Ladenowi bronią się wciąż w bazie Spin Ghar, na południe od Tora Bora. Wysłaliśmy tam posiłki - powiedział Amin.
Oferta rozmów w sprawie poddania przynajmniej części oddziałów talibańskich - w tym arabskich bojowników al-Qaedy - została przekazana siłom pasztuńskim drogą telefoniczną. Arabowie - podał jeden z dowódców sił antytalibańskich - sami zaproponowali, by na linię frontu przybył emisariusz Pasztunów w celu omówienia warunków kapitulacji. Dowódca pasztuńskiego tzw. Wschodnioafgańskiego Sojuszu - Mohammad Zaman zgodził się na nawiązanie rozmów.
Wyparte z Tora Bora siły al-Qaedy we wtorek rano podjęły próbę zejścia z gór i przedostania się na przełęcz Charoti, prowadzącą do granicy pakistańskiej. Zamiar został udaremniony przez otaczające ich z trzech stron siły Sojuszu Wschodnioafgańskiego. Co więcej, siły pasztuńskie wyparły bojowników al-Qaedy z jednego z dwóch szczytów góry Enzeri Zur, gdzie od poniedziałku broni się kilkuset niedobitków sił al-Qaedy, głównie Arabów.
Od wtorku w tej części granicy afgańskiej po stronie Pakistanu rozlokowano dodatkowe oddziały armii pakistańskiej, mające zablokować możliwość ucieczki terrorystów z al-Qaedy do Pakistanu. (mon)