Tony Blair przyłapany na jeździe bez biletu
Na gapę jechał pociągiem ekspresowym na lotnisko Heathrow były brytyjski premier Tony Blair - donosi dziennik "Daily Mail". Inni pasażerowie byli oburzeni, bo konduktor nie wypisał mandatu.
Kiedy konduktor poprosił Blaira o bilet, okazało się, że ten go nie ma. Były premier nie mógł go także kupić, bo nie miał przy sobie ani gotówki, ani karty kredytowej.
Konduktor nie przystał na propozycję ochroniarzy, którzy zadeklarowali zapłacenie za bilet, i pozwolił byłemu szefowi rządu na przejazd za darmo.
Jak pisze gazeta, Blair, który odszedł z urzędu premiera w czerwcu 2007 roku, zarabia miliony prowadząc wykłady na uniwersytetach oraz doradzając w bankach inwestycyjnych.
Pasażerowie pociągu byli oburzeni łagodnym potraktowaniem jeżdżącego bez biletu premiera. Powinien być potraktowany tak jak inni gapowicze. To jest nie w porządku - tłumaczyli.
Byłego brytyjskiego szefa rządu broni jego rzecznik. Premier chętnie by zapłacił i wciąż jest gotów zapłacić - tłumaczył.
Rzecznik linii kolejowych Heathrow Express zapowiedział wyjaśnienie sprawy.