Tomaszewski przed Sądem Lustracyjnym
Janusz Tomaszewski w Sądzie Lustracyjnym (PAP/ T. Gzell)
We wtorek o godz. 10.00 przed Sądem Lustracyjnym rozpoczął się od nowa proces Janusza Tomaszewskiego, byłego wicepremiera i ministra spraw wewnętrznych oraz b. sekretarza generalnego Ruchu Społecznego AWS.
11.12.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Na wniosek obrońcy Janusza Tomaszewskiego sąd zdecydował, że postępowanie będzie niejawne. Przed wejściem na salę sam Tomaszewski powiedział, że nie chce robić z polityki Big Brothera. Rzecznik interesu publicznego chciał jawności procesu.
Janusz Tomaszewski podkreślił też, że ma nadzieję, że tym razem postępowanie skończy się szybciej niż poprzednio i będzie miało dla niego pozytywne rozwiązanie.
5 lipca Sąd Lustracyjny II instancji uchylił wyrok uniewinniający Tomaszewskiego od kłamstwa lustracyjnego i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Zwrotu sprawy domagał się Rzecznik Interesu Publicznego Bogusław Nizieński.
Sąd II instancji uznał, że sąd I instancji niesłusznie zakwestionował wiarygodność niektórych świadków w pierwszym procesie. Nie zbadano też, która wersja zmieniających zeznania świadków, jest prawdziwa. W ponownym procesie będą zeznawali wszyscy (27) świadkowie z poprzedniego procesu.
Zwrot sprawy do sadu nie zamyka Tomaszewskiemu drogi do urzędów publicznych, ponieważ zakaz dotyczy tylko osób prawomocnie uznanych za kłamcę lustracyjnego.
21 lutego Sąd Lustracyjny oczyścił Tomaszewskiego z zarzutu zatajenia współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Rzecznik Interesu Publicznego domagał się uznania Tomaszewskiego za kłamcę lustracyjnego. Sąd przypomniał, że skoro nie ma jednoznacznych dowodów kłamstwa w czyimś oświadczeniu, to należy przyjąć jego prawdziwość.
Proces lustracyjny Janusza Tomaszewskiego jest jednym z najdłuższych, trwa od 18 stycznia ubiegłego roku. Tomaszewski jest najwyższym rangą członkiem rządu Jerzego Buzka oskarżonym o zatajenie kontaktów ze służbami specjalnymi PRL.
Podczas 22 rozpraw sąd przesłuchał świadków, w większości byłych oficerów Służby Bezpieczeństwa. Jeden z nich powiedział przed sądem, że Janusz Tomaszewski był agentem, lecz później wycofał się z tych zeznań. Podczas procesu zeznawali także koledzy Janusza Tomaszewskiego, którzy w okresie stanu wojennego współpracowali z nim w pabianickiej "Solidarności". Tomaszewski twierdzi, ze ich zeznania były dla niego korzystne. Sąd wysłuchał także zeznań Andrzeja Kapkowskiego, który był szefem Urzędu Ochrony Panstwa w latach 1996-97.
Posądzenia wobec byłego wicepremiera o związki ze służbami specjalnymi PRL pojawiły się w mediach już w 1998 roku, jednak Tomaszewski im zaprzeczał. Sąd wszczął postępowanie w sprawie prawdziwości oświadczenia 2 września 1999 roku, co było bezpośrednią przyczyną dymisji wicepremiera.
Jeszcze przed decyzją sądu o wszczęciu postępowania, Janusz Tomaszewski został odwołany ze stanowiska wicepremiera i ministra spraw wewnetrznych przez premiera Jerzego Buzka. Dymisja została wręczona dzień po wszczęciu procesu lustracyjnego. Tomaszewski zrezygnował też z funkcji Sekretarza Generalnego Ruchu Społecznego Akcji Wyborczej "Solidarność". (aka)