Trwa ładowanie...
d2kugi5
01-02-2005 11:59

Tomasz Żukowski: jesienne wybory nie muszą być oszczędnością

Połączenie referendum konstytucyjnego z wyborami parlamentarnymi
bez zmiany ustaw jest niemożliwe. Wybory będą musiały więc być obok siebie, w odstępie tygodniowym, dwutygodniowym, ale jednak w odrębnych terminach. Tak, że nie ma wcale gwarancji, że oszczędności będą - mówi w "Salonie Politycznym Trójki" Tomasz Żukowski, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

d2kugi5
d2kugi5

"Salon polityczny Trójki": Ponad miesiąc temu w Trójce przewidywał Pan wybory jesienią. Nie będę pytał czy jest Pan zaskoczony decyzją SLD z wczoraj, ale zapytam czy czuje się Pan oszukany jako wyborca, bo wczoraj tyle mówiło się o złamaniu obietnic przez SLD.

Tomasz Żukowski: No czuję sie zmartwiony. Tego, że tak zrobi SLD można się było spodziewać. Mówiłem o tym, pisałem od dobrych paru miesięcy, natomiast myślę, że to jest decyzja, która jest zła przede wszystkim z dwóch powodów. Po pierwsze, tutaj powtórzę wszystkie argumenty,które przedstawiali wszyscy politycy,w tym również lewicowi, również cztery lata temu, kilka lat temu. Wiosenne wybory to jest lepszy termin na wybory w ogóle, bo wtedy budżet na następny rok pisze następna ekipa. Wtedy te wybory powinny się odbywać w kwietniu, maju. Nawet wtedy jest trochę za późno. I argumentów na to jest cała masa. Mówili je wszyscy liderzy SLD w 2001 roku, w 2002, czyli Państwo pamiętają to są te same argumenty. Po drugie jest tak, że niedotrzymanie słowa przez Sojusz, a Sojusz mówił bardzo wiele razy o tym, że chce zrobić te wybory na wiosnę, również wtedy kiedy toczyły się spory w sprawie skrócenia kadencji co najmniej dwa razy. Wtedy Sojusz wpierw obiecywał, że kadencję skróci, potem mówił, że nie skróci, ale
wybory na pewno będą na wiosnę. Więc ja się obawiam, że wysłanie przez polityków Sojuszu tego sygnału jest kolejnym kamieniem podważającym, kolejnym faktem podważającym tak elementarnie zaufanie do polityków i umacniającym przekonanie, że politycy zawsze kłamią, zawsze mówią tylko to, co jest zgodne z ich bieżącymi interesami - tak jak je odczytują.

"Salon polityczny Trójki": Politycy SLD opowiedzieli się za wariantem 3 w 1. Czy ten wariant jesienny 3 w 1 jest aż tak zły dla Polski?

Tomasz Żukowski: Zacznijmy od tego co znaczy 3 w 1. 3 w 1 znaczy, że jesienią odbędą się prawdopodobnie dwie tury wyborów prezydenckich,wybory parlamentarne,referendum konstytucyjne, co wcale nie znaczy, że te wybory będą połączone tak, że będą głosowania jednego dnia.

d2kugi5

"Salon polityczny Trójki": Czyli argument mówiący o oszczędności może upaść?

Tomasz Żukowski: Wcale nie musi się potwierdzić, ponieważ z tego co PKW mówi publicznie, a ponoć już w listopadzie w poufnych dokumentach mówiła do ówczesnego marszałka Sejmu, a obecnego przewodniczącego SLD - połączenia tych wyborów jednego dnia - referendum i wyborów jest bez zmiany ustaw niemożliwe. Na przykład w kampanii krajowej parlamentarnej, czy prezydenckiej nie wolno używać pieniędzy, które przychodzą z zewnątrz, znaczy spoza kraju, w referendum konstytucyjnym europejskim można. W związku z tym to wymaga zmiany prawa, a na razie tego prawa się nie zmieni. A pytanie czy będzie możliwe to prawo zmienić? Wtedy jeśli nie będzie to możliwe - wybory będą musiały być obok siebie, w odstępie tygodniowym, dwutygodniowym, ale jednak w odrębnych terminach. Tak, że nie ma wcale gwarancji,ze oszczędności będą.

"Salon polityczny Trójki": A jak wyborcy zachowają się wobec SLD po tym złamaniu obietnicy? Czy to wpłynie jakoś drastycznie na wynik Sojuszu?

Tomasz Żukowski: To zależy którzy wyborcy. Ci wyborcy, którzy są bardzo silnie związani z Sojuszem pewnie odbiorą to z mniejszą niechęcią niż ci, którzy byli z nim związani, a już od niego odeszli. Z badań CBOS robionych dwa, czy trzy tygodnie temu wynika, że za natychmiastowymi wyborami, jak najszybciej, nawet wcześniej niż w czerwcu - czyli wczesną wiosną - opowiedziała się ponad połowa Polaków, w tym również o ile pamiętam - około połowa - czyli nieznaczna większość wyborców lewicy.

d2kugi5

"Salon polityczny Trójki": A dla których formacji ten wydłużony termin do wyborów jest korzystny?

Tomasz Żukowski: To wydłużenie kadencji powoduje,że zmienia się kontekst wyborów, tzn. tak naprawdę będziemy mieli kilka głosowań, być może cztery, być może trzy. Zobaczymy jak to prawo będzie zmienione i czy będzie zmienione. Ale będziemy mieli jedną dużą kampanię. Czyli zostaną ze sobą połączone różne wątki - parlamentarny, prezydencki i dotyczący traktatu konstytucyjnego. To oznacza,że w konsekwencji te ugrupowania, które będą miały spójny przekaz "mamy własnego prezydenta, kandydata na prezydenta, własną partię i własne stanowisko wyraziste w tej sprawie" będą miały przewagę nad tymi ugrupowaniami, które chociaż w jednym elemencie tego potrójnego głosowania nie będą miały jasnego przekazu.

"Salon polityczny Trójki": A jaki wynik głosowania przewiduje Pan w referendum konstytucyjnym, jeśli w ogóle do niego dojdzie oczywiście?

d2kugi5

Tomasz Żukowski: Powiedziałbym,że to jest przedwczesne, żeby móc w tej chwili przewidywać ten wynik, natomiast ja bym chciał przestrzec tych wszystkich, którzy traktują sondaże jako prognozę wyników referendum, tzn. to, że w tej chwili w różnych sondażach przeważają zwolennicy przyjęcia traktatu konstytucyjnego. To znaczy tak naprawdę, że ludzie w tej chwili postrzegają traktat wedle tego samego schematu co naszą obecność w Unii Europejskiej. Natomiast są jeszcze co najmniej dwa różne inne sposoby postrzegania, a nawet trzy traktatu. W traktacie jest zapis o pierwszeństwie czy nadrzędności prawa europejskiego nad krajowym, co nie jest - jak wygląda z różnych badań - popierane przez większość Polaków, a po drugie przypomnę,że jest to kwestia preambuły, która oczywiście może uruchomić spór na osi zwolenników, tradycjonalistów, ludzi zainteresowanych ochroną polskiej tożsamości kulturowej w tym religijnej, no i zwolenników przeciwnej opcji. Trzeba też pamiętać, że referendum, z natury swej, ma to do siebie,
że głosuje się w nim nie tylko na sformułowane, postawione pytania. Jeśli na przykład będzie połączone z wyborami politycznymi to oczywiście będziemy głosować i na pytanie referendalne i na parę innych rzeczy w tym również na to czy bardziej akceptujemy tych, którzy są za, czy przeciw pytaniu referendalnemu.

"Salon polityczny Trójki": Na pewno referendum będzie poważnym punktem kampanii wyborczej. Aż o 10 % więcej Polaków niż miesiąc temu chce, by prezydentem został Zbigniew Religa. Tak wynika z dzisiejszego sondażu "Rzeczpospolitej". Na czym polega fenomen Zbigniewa Religi?

Tomasz Żukowski: Polega na tym, że jest to sympatyczny lekarz, który zajmuje się operacjami na sercu i dlatego go lubimy. Znaczy jest to osoba, która ma od dawna bardzo dobry wizerunek publiczny. Czyli osoby, która jest zaangażowana w życie publiczne, jest znana i zajmuje się sprawami, które cenimy i które są dla nas ważne. Natomiast jest również profesor Religa od kilkunastu lat politykiem, znaczy próbuje być politykiem, i to rzeczywiście w praktyce wychodzi mu znacznie gorzej. Przypomnę, że profesor Religa już wiele razy próbował wejść do polityki i jeśli nawet mu się udwało, a często mu się to nie udawało, to na ogół będąc w polityce, nie osiągał szczególnie znaczących efektów. Tak, że to jest pytanie, czy tym razem uda mu się skutecznie przełożyć, czy wymienić w takim kantorze wymiany opinię popularnego człowieka życia publicznego na wizerunek skutecznego polityka. To jest za wcześnie, żeby w tej chwili o tym mówić. To jest bardzo trudny rynek wymiany. Przypomnę, że w roku 94/95 profesor Religa i
jeszcze parę innych osób też startowało - miało wysokie notowania, a kiedy się termin wyborów zbliżał to zawodowi politycy zyskiwali, a takie osoby środka - popularne, sympatyczne, ale programowo mniej wyraziste traciły.

d2kugi5

"Salon polityczny Trójki": Ale teraz jest ten czas kiedy zaufanie do polityków jest najniższe w III Rzeczpospolitej. To nie będzie miało wpływu?

Tomasz Żukowski: Dla ogółu polityków, dla polityki i klasy politycznej, natomiast dla polityków i konkretnych osób - jest co najmniej kilka osób, które na tej giełdzie osób godnych zaufania wypadają całkiem dobrze. Z ostatnich styczniowych badań CBOSu - oprócz profesora Religi jest co najmniej kilku polityków,którzy mogą liczyć na zaufanie 40% i więcej Polaków. Na tej liście jest oczywiście prezydent Kwaśniewski i prezydent Warszawy Kaczyński i jest jeszcze marszałek Borowski i zaczyna być aktualny pan marszałek Sejmu Cimoszewicz. Jest jeszcze, żeby nie pominąć nikogo - obecny przywódca PO, Donald Tusk.

"Salon polityczny Trójki": Ale jest tez Jan Rokita - i to blisko Tuska, i jest Andrzej Olechowski, tak jak pan powiedział Lech Kaczyński. Czy to rozdrobnienie nie spowoduje jakichś zawirowań? Czy nie za wielu tych kandydatów zbliżonych formacji?

d2kugi5

Tomasz Żukowski: Przyglądałem się sondażowi "Rzeczpospolitej". Tak na pierwszej stronie, zapamiętałem, jest lista wszystkich potencjalnych kandydatów. Na trzeciej stronie mamy już krótszą listę tych, którzy prawdopodobnie wystartują. Wiadomo, że na pewno łącznie i razem nie wystartują Lech i Jarosław Kaczyńscy chociażby. Z badania Rzeczpospolitej wynika jasno, że ta strona sceny politycznej, czy lewa czy prawa, która będzie miała nadmiar kandydatów ma większe szanse, żeby te wybory przegrać. Nadmiar kandydatów może powodować, że przy względnie wyrównanych szansach obu obozów prawica ma lekką przewagę, a lewica wypada lepiej w tej konkurencji lepiej niż w konkurencji partyjnej. To ta strona, która wystawi nadmiar kandydatów sama siebie pogrąży.

d2kugi5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2kugi5
Więcej tematów