Tomasz Siemoniak: spodziewana radykalna przebudowa list PO. Kopacz podejmie "kategoryczne decyzje"
Można się spodziewać dość radykalnej przebudowy kształtu list PO w wyborach parlamentarnych. Te zaproponowane przez regionalne władze PO nie są ostateczne - mówił wicepremier Tomasz Siemoniak. - Premier Ewa Kopacz zamierza podjąć "dość kategoryczne" decyzje w tej sprawie - dodał.
Szef MON na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu powiedział, że PO jest w trakcie procedury ustalania list - wypowiedziały się w tej sprawie regionalne zarządy i rady partii, a "teraz czas na władze krajowe". Według Siemoniaka, premier Ewa Kopacz zdecyduje w najbliższym czasie, kiedy zbierze się Zarząd Krajowy i Rada Krajowa Platformy.
- Mogę państwu powiedzieć tyle w tym momencie, że listy, które przyszły z regionów, nie są listami ostatecznymi. I że rozmawiałem na ten temat wielokrotnie z panią przewodniczącą Ewą Kopacz. Zamierza ona podjąć dość kategoryczne decyzje, związane z tymi listami, w duchu tego, o czym wielokrotnie mówiła - powiedział. Dodał w tym kontekście, że chodzi o "zupełnie inny sposób uprawiania polityki, kierowania rządem i kierowania Platformą". Zdaniem Siemoniaka, Ewa Kopacz "wielokrotnie dowiodła, że jest zdeterminowana, by tak właśnie działać".
Dopytywany, o jakie "kategoryczne decyzje" chodzi, odparł: - Kategoryczne to znaczy kategoryczne. Sądzę, że można się spodziewać dość radykalnej przebudowy kształtu list, zwłaszcza jeśli chodzi o liderów tych list.
Apelował o to, by dać czas i zaufać szefowej rządu, która - jak mówił - "wie, co robi w tych sprawach". - Zaufajcie państwo ostatecznym, bardzo pozytywnym, myślę, dla kształtu tych list decyzjom przewodniczącej Ewy Kopacz - mówił.
Na pytanie, czy wiadomo już, skąd on wystartuje, Siemoniak odparł, że "takiej decyzji nie ma". - Ja zadeklarowałem gotowość wobec pani przewodniczącej kandydowania i publicznie pani premier powiedziała, że widzi mnie na listach. (...) Poczekajcie jeszcze państwo chwilę na ostateczne decyzje w tej sprawie - powiedział wicepremier.
Z informacji Polskiej Agencji Prasowej wynika, że Siemoniak być może otrzyma jedynkę w Kielcach, drugim co wielkości, po Warszawie, okręgu wyborczym (16 mandatów). Taki pomysł popiera m.in. szefowa świętokrzyskiej Platformy Marzena Okła-Drewnowicz.
Siemoniak podkreślał, że PO jest partią demokratyczną, "gdzie można się nie zgadzać z decyzjami zarządu regionu, gdzie można dyskutować, gdzie rady regionalne obradują". Według niego, to wielki walor Platformy, że "nie jest tak, iż jedna osoba w zaciszu gabinetu wszystko ustala". Podkreślał, że "tradycja dyskusji jest w Platformie bardzo żywa". - W innych partiach, mam tu na myśli szczególnie jedną, jak widać przebiega to inaczej. Są to decyzje jednoosobowe i stąd pewnie jest taka cisza na ten temat - stwierdził.
Zarząd Krajowy miałby dokonać zmian na listach, które w zeszłym tygodniu przygotowały władze regionalne Platformy. Termin posiedzenia zarządu nie jest na razie znany, niewykluczone, że zbierze się jeszcze w tym tygodniu.
Sekretarz generalny PO Andrzej Biernat mówił w poniedziałek w TVN24, że zarząd prawdopodobnie zmieni obsadę części jedynek list. - To, co wychodzi z regionów nie jest bytem ostatecznym. Mogę tylko powiedzieć, że na dziś porozumienie jest takie, że myślę, że większość starych jedynek ustąpi nowym twarzom podczas najbliższego Zarządu Krajowego i Rady Krajowej - powiedział sekretarz generalny PO.
W ostatnich dniach kontrowersje wywołało m.in. umieszczenie na czele list polityków, których nazwiska przewijają się w tzw. aferze podsłuchowej. To oprócz Biernata (jedynka w Sieradzu) także: b. wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski (Koszalin), b. wiceminister gospodarki Tomasz Tomczykiewicz (Katowice), b. minister zdrowia Bartosz Arłukowicz (Szczecin) oraz obecny wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik (Rzeszów). Z ubiegania się o mandat do Sejmu z miejsca pierwszego w Lublinie zrezygnował jedynie b. minister skarbu Włodzimierz Karpiński. Jedynkę w tym okręgu otrzymała rzeczniczka sztabu PO Joanna Mucha.
Biernat dopytywany w TVN24 przyznał, że również on sam nie będzie otwierał listy w Sieradzu. Z nieoficjalnych rozmów z politykami PO wynika, że zmiany na jedynkach obejmą też m.in. Tomczykiewicza, Gawłowskiego i Gawlika. Według współpracowników premier Kopacz, szefowa PO zaproponuje na zarządzie, by miejsce pierwsze w Katowicach otrzymał minister zdrowia, prof. Marian Zembala, w Sieradzu - rzecznik rządu Cezary Tomczyk, a w Rzeszowie - szefowa sejmowej komisji finansów publicznych Krystyna Skowrońska. Nie wiadomo jeszcze, kto miałby otwierać listę w Koszalinie.
Na zarządzie ma być ponadto mowa o starcie marszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej oraz wiceszefa MSZ ds. europejskich Rafała Trzaskowskiego. W przypadku Kidawy-Błońskiej najczęściej wymienianym obecnie miastem jest Kraków, a jeśli chodzi o Trzaskowskiego, to politycy Platformy są zdania, że być może znajdzie się ostatecznie na dwójce listy warszawskiej. Takiego wariantu nie wykluczyła też w niedzielę w rozmowie z TVN24 wiceszefowa PO, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. - To jest jeden z moich faworytów, w związku z tym jest mile widziany - podkreśliła prezydent stolicy.
Joanna Mucha mówiła w poniedziałek, że planowana wstępnie na 6 sierpnia Rada Krajowa PO, która ma zatwierdzić listy wyborcze, zbierze się być może na początku przyszłego tygodnia.