Tomasz Nałęcz: polska lewica trwa po lewej stronie
Rozmowy Radia Plus
25.11.2002 | aktual.: 25.11.2002 12:01
Jestem przekonany, że musimy być bardziej konsekwentni w realizacji naszego programu wyborczego. Jest to jednak zadanie trudne w obecnej sytuacji budżetowej. Łatwo skutecznie dzielić, kiedy jest dużo do podzielenia, źle się dzieli natomiast, gdy jest mało do podzielenia- mówił w poniedziałek w Radiu Plus Tomasz Nałęcz, wicemarszałek Sejmu i poseł Unii Pracy.
Tomasz Sekielski: Nie boi się Pan, że polska lewica idzie zbyt mocno w kierunku centrum?
Tomasz Nałęcz: Rzeczywiście można zauważyć przesuwanie się polskiej lewicy w kierunku centrum, ale to jest efekt nie tyle wyrachowanego i przemyślanego działania, co pewnej pustki, która panuje w centrum. Nasze ugrupowania centrowe są dosyć słabe i w sytuacji tej pustki ugrupowania lewicowe przesuwają się w stronę centrum.
Tomasz Sekielski: Józef Oleksy mówi wprost "... musimy przerwać kurs na centrum, bo wyrośnie nam coś na lewicy...".
Tomasz Nałęcz: Nie. Nie ma moim zdaniem takiej świadomej koncepcji, żeby się Sojusz Lewicy Demokratycznej przesuwał ku centrum. On w sposób naturalny nasuwa się na pewna pustkę natomiast to nie jest taka świadoma ewolucja jak na przykłada Leiber Party czy socjaldemokratów niemieckich. Moim zdaniem polska lewica trwa po lewej stronie. Jest innym pytaniem na ile skutecznie rozwiązuje problemy natomiast moim zdaniem nie ewakuuje się z lewicy.
Tomasz Sekielski: „...Im szybciej koalicja SLD- Unii Pracy zacznie maszerować lewą nogą tym prędzej wyborcy uwierzą, że polityka budżetowo- finansowa nie jest podyktowana ideową apostazją, lecz wyłącznie presją chwili. Czas przystąpić do takiego działania...”. Pamięta Pan te słowa?
Tomasz Nałęcz: Nie. Nie wiem, kto to powiedział.
Tomasz Sekielski: To powiedział Pan, a właściwie napisał w felietonie do tygodnika „Wprost” 13 stycznia 2002 roku, czyli nie tak dawno. Nie ma Pan wrażenia, że politycy koalicji, którzy na pewno czytają Pańskie felietony, nie za bardzo wzięli sobie do serca Pańskie słowa?
Tomasz Nałęcz: A to Pan mnie zaskoczył moim cytatem. Natomiast jestem przekonany, że rzeczywiście musimy być bardziej konsekwentni w realizacji naszego programu wyborczego tylko to jest wielkie pytanie jak to robić w sytuacji mizerii budżetowej. Łatwo skutecznie dzielić, kiedy jest dużo do podzielenia. Źle się dzieli jak jest mało do podzielenia.
Tomasz Sekielski: Dużo nie ma, zgoda, ale dlaczego minister finansów chce obcinać finanse na świadczenia rodzinne? To jest bardzo ważny punkt i porozumienia koalicyjnego i punkt programowy Unii Pracy, SLD, a minister finansów mówi wyraźnie- tniemy świadczenia rodzinne. Co Pan na to?
Tomasz Nałęcz: No, nie ma na to mojej zgody i wspieram te działania ministerstwa, które się temu przeciwstawiają. Nawet przy mizernym budżecie trzeba jednak się kierować zasadą sprawiedliwości społecznej. Każdy minister finansów i to jest wpisane w jego misję rządową stara się dbać o to, żeby było jak najwięcej pieniędzy na rozwój gospodarczy, ale rząd zwłaszcza lewicowy musi dbać o stosowną równowagę żeby był rozwój gospodarczy, ale też by łożyć na te najbardziej pilne wydatki socjalne.
Tomasz Sekielski: Panie marszałku, a gdzie jest premier Miller? Nie widzi? Jolanta Banach wysyła list do szefów klubów parlamentarnych, do Pana również taki list dotarł. Jolanta Banach prosi o wsparcie, by koalicja realizowała swój program wyborczy. Gdzie jest premier Miller?
Tomasz Nałęcz: Jestem przekonany, że premier Miller w stosownym momencie też w tym zarysowującym konflikcie zabierze głos. No, bo nie może być takie sprawy bez rozstrzygnięcia premiera i jestem przekonany, że premier tę sprawę rozstrzygnie z korzyścią dla Ministerstwa Pracy.
Tomasz Sekielski: Minister finansów nie zna może umowy koalicyjnej?
Tomasz Nałęcz: Nie. Na pewno ją zna, przecież trudno jest premierowi Kołodce postawić taki zarzut, że nie czytał dokumentów. To jest przecież jeden z najbardziej pracowitych ludzi w Polsce. Natomiast stara się jak najwięcej pieniędzy zatrzymać w budżecie na te wydatki związane z zainwestowaniem w gospodarkę. To jest zrozumiałe.
Tomasz Sekielski: Na przykład kosztem barów mlecznych. To też chyba nie najlepszy pomysł?
Tomasz Nałęcz: No, to nie był dobry pomysł oczywiście, ale na szczęście wycofaliśmy się z niego.
Tomasz Sekielski: Kolejny pomysł Unii Pracy, aby zwiększyć dodatki mieszkaniowe to też sprawa, która dotyczy najuboższych i minister finansów nie udzielił wam wsparcia.
Tomasz Nałęcz: No, bo trudno jest dawać z kieszeni, w której są same dziury. Po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie blokowania czynszów, po orzeczeniu, które zapadło już, kiedy budżet był już przekazany przez rząd do Sejmu, powstała bardzo poważna dziura w budżecie licząca paręset milionów złotych. Staramy się tę dziurę zapełnić.
Tomasz Sekielski: Ale wcześniej tych pieniędzy też nie było Panie marszałku. Kiedy były przewidywane wpływy z abolicji większych wydatków na dodatki mieszkaniowe także w tym budżecie nie było.
Tomasz Nałęcz: To prawda w tych propozycjach formułowanych w Ministerstwie Finansów te wydatki socjalne nie są wydatkami największej troski, ale jesteśmy w pewnym sporze z Ministerstwem Finansów i mam nadzieję, że będziemy zyskiwali nowych sojuszników w tym sporze.
Tomasz Sekielski: Janusz Lisak, pański kolega partyjny mówi „... jest to sygnał, chodzi o dodatki mieszkaniowe, że w tej naszej lewicowej koalicji jednak nie wszyscy myślimy tak samo i stopień wrażliwości na sprawy społeczne niestety różni nas bardziej niż można się było spodziewać.
Tomasz Nałęcz: Panie redaktorze, w dyskusji nad budżetem padają różne argumenty nieraz bardzo ostre. To jest przeciąganie krótkiej kołdry i stąd każdy ciągnie w stronę wydatków, które uważa za najpilniejsze i argumentuje za tymi wydatkami.
Tomasz Sekielski: Ale Pan staje, rozumiem, po stronie swojego partyjnego kolegi?
Tomasz Nałęcz: A gdzież mogę stać, oczywiście, że tam staję.
Tomasz Sekielski: A czy w pojęciu tej lewicowej wrażliwości mieści się również wyciąganie pieniędzy z kieszeni podatników, aby zwiększyć dochody służby zdrowia?
Tomasz Nałęcz: Ja bym nie mówił takim językiem, że wyciągamy te pieniądze. Złodziej też wyciąga żeby przeznaczyć na swoje potrzeby.
Tomasz Sekielski: Ale Panie marszałku, i Pan, i ja, i słuchacze zapłacimy więcej na służbę zdrowia.
Tomasz Nałęcz: Na pewno zapłacimy parę złotych miesięcznie więcej, ale Panie redaktorze ja mam ciągle przed oczyma widok tych pielęgniarek ściąganych z jezdni przez policję we Wrocławiu. Jeśli nie chcemy takich zachowań to musimy jednak więcej łożyć na Służbę Zdrowia, bo na prawdę w tej chwili łożymy za mało.
Tomasz Sekielski: Ale z jednej strony mówi się o lekach za złotówkę, a z drugiej strony wyciąga się od podatników pieniądze. Ci najbiedniejsi zapłacą przynajmniej właśnie po złotówce miesięcznie.
Tomasz Nałęcz: No, tak, ale żeby móc tym ludziom w najtrudniejszej sytuacji ofiarować ten lek za złotówkę to ktoś musi za ten lek zapłacić, przecież producent go nie będzie produkował za złotówkę.
Tomasz Sekielski: No, ale wychodzi na to, że to oni sami zapłacą za ten lek, żeby móc go kupić za złotówkę muszą dać więcej do budżetu.
Tomasz Nałęcz: Panie redaktorze proszę wierzyć, że to jest rzeczywiście korzystna operacja ten lek za złotówkę. Jasne, że nikt nie lubi płacić podatków. Ja bym chętnie sam uchwalał niższe podatki, na ale przecież trzeba leczyć ludzi chorych i te usługi medyczne są w Polsce na niskim poziomie. Służba Zdrowia jest zadłużona i bez pieniędzy tego się nie załatwi.
Poranna rozmowa SEKIELSKI PLUS jest emitowana od poniedziałku do piątku o 8.02 na antenie Radia Plus. Najważniejsi goście, najistotniejsze pytania, tylko ważne odpowiedzi – codziennie rano dowiesz się o czym powinieneś wiedzieć. Tomasz Sekielski dziennikarz TVN w Radio Plus. (Radio Plus/mag)