Tomasz Nałęcz ostro o wypowiedzi Michalika: to nie był żaden lapsus; kompromitacja kompletna
To nie był żaden lapsus. Ksiądz arcybiskup Michalik naprawdę tak myślał i szczerze o tym powiedział – powiedział Tomasz Nałęcz w Radiu ZET. – Jeśli ktoś obarcza winą dziecko, że ono prowokuje pedofila, to jest kompletna kompromitacja, absolutny odjazd od rzeczywistości – krytykował hierarchę doradca prezydenta.
10.10.2013 | aktual.: 10.10.2013 09:45
Nałęcz stwierdził, że „znacznie lepiej byłoby gdyby ksiądz arcybiskup nie udawał, że to było przejęzyczenie, że został źle zrozumiany” - Powiedział coś, co moim zdaniem było jego przekonaniem. Powinien się z tego z podniesioną przyłbicą wycofać - ocenił Nałęcz. Dodał, że rozumie opór arcybiskupa przed otwartym przyznaniem się do błędu, bo będzie musiał wtedy wytłumaczyć się z innych swoich wypowiedzi i decyzji.
Jako przykład Nałęcz podał sprawę Tylawy, gdzie kapłan został skazany na karę więzienia w zawieszeniu za molestowanie dziewczynek. Wcześniej jego przełożony, Józef Michalik, ignorował doniesienia o molestowaniu dzieci przez księdza-pedofila, a nawet stanął w jego obronie, pisząc że ma nadzieję, „że konfratrzy i parafianie, którzy znają lepiej środowisko niż wrogie Kościołowi i depczące prawdę gazety lub osoby, nie stracą zaufania do swego proboszcza, ale okażą mu bliskość przez gorliwą modlitwę.”
– Wydaje mi się, że jeszcze doczekamy momentu, kiedy ksiądz arcybiskup Michalik dokona obrachunku swoich wypowiedzi i zachowań. Doradca prezydenta zastrzegł, że bardzo ceni arcybiskupa Michalika za jego pracę na rzecz pojednania kościoła katolickiego z kościołami prawosławnymi. - Mnie może być tylko bardzo przykro, że powiedział to człowiek, którego ja bardzo szanuję – powiedział Nałęcz.
We wtorek abp Michalik, pytany przez dziennikarzy o ostatnie doniesienia na temat przypadków pedofilii wśród duchownych, powiedział, że "wiele tych molestowań udałoby się uniknąć, gdyby relacje między rodzicami były zdrowe". - Słyszymy nie raz, że to często wyzwala się ta niewłaściwa postawa, czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga - powiedział hierarcha.
Później przeprosił za "nieporozumienie" wynikłe z tych słów, a rzecznik KEP ks. Józef Kloch nazwał jego wypowiedź "lapsusem językowym".
Źródło: Radio Zet