Tomasz Nałęcz o miesięcznicy smoleńskiej: dla Rosjan to jest dziwactwo
- Myśmy się już przyzwyczaili do składania wieńców i do uroczystości żałobnych pod siedzibą głowy państwa, ale dla Rosjan to jest dziwactwo. No bo, co to jest za żałobna uroczystość pod siedzibą urzędującej głowy państwa? No przecież my, Polacy, też na co dzień, podobnie jak Rosjanie, zmarłych czcimy na cmentarzach, a nie na chodnikach ulic – powiedział na antenie Polsat News doradca prezydenta, prof. Tomasz Nałęcz.
- O 10. czerwca jestem spokojny, ponieważ wszystkie incydenty, jakieś akty agresji, będą wymierzone nie w nikogo innego, tylko w prezesa Kaczyńskiego - powiedział Nałęcz. Przypomniał przy tym, że to prezes PiS "dał słowo honoru", że będzie spokojnie. - A ponieważ to jest grupa dosyć zorganizowana i jakby szanująca prezesa Kaczyńskiego, to moim zdaniem nie będzie zachowań które pokażą, że prezes Kaczyński nie panuje nad swoim środowiskiem, robi awantury polityczne, prowokuje awantury na oczach całej Europy - uważa prezydencki doradca.
- Każdy będzie miał świadomość, że jakiś okrzyk, jakiś gest, jakieś zachowanie nie jest wymierzone w kogokolwiek innego tylko w prezesa Kaczyńskiego. Moim zdaniem będzie spokojnie - mówi Nałęcz.
- Myśmy się już przyzwyczaili do składania wieńców i do uroczystości żałobnych pod siedzibą głowy państwa, ale dla Rosjan to jest dziwactwo. No bo, co to jest za żałobna uroczystość pod siedzibą urzędującej głowy państwa? No przecież my, Polacy, też na co dzień, podobnie jak Rosjanie, zmarłych czcimy na cmentarzach, a nie na chodnikach ulic - tłumaczy. I dodaje: "ja osobiście nie mam nic przeciwko przejściu Rosjan przez miasto w dniu w którym rozegramy mecz z reprezentacją Rosji". - Myślę, że tysiące Polaków również nie. Jest przecież pewną tradycją, że na takich wielkich imprezach piłkarskich, kibice idą tłumem wielotysięcznym i to nikomu nie przeszkadza. A gdyby szli w koszulkach z sierpem i młotem, to w Polsce jest legalne - wyjaśnia.
Zastrzega jednak, że każdy powinien szanować wrażliwość drugiej strony. - Po pierwsze Rosjanie powinni jednak mieć gdzieś w tyle głowy, że to nie jest znak (sierp i młot - przyp. red.) przez Polaków mile widziany, a jak się jest u kogoś gościem, no to się gospodarzowi na nosie nie gra. Ale też jeśli już ktoś się uprze, to gospodarz, miły, kulturalny, powinien wiedzieć, że już jak się gość upiera to powinien machnąć ręką. Jeśli będziemy się kierowali taką zasadą wzajemnej uprzejmości i kultury, to incydentów nie będzie - ocenia.
- Prezydent Janukowycz przyjedzie, żeby się cieszyć piłką, to będą też te godziny, kiedy prezydent Komorowski będzie się przede wszystkim cieszył piłką. Prezydent Komorowski jest tym prezydentem europejskim, który się spotyka z prezydentem Janukowyczem najczęściej, najbardziej szczerze, otwarcie, do bólu szczerze z Janukowyczem rozmawia. Ponieważ panowie ze sobą rozmawiają szczerze, szczerze sobie prawdę mówiąc w oczy, zwłaszcza czyni to prezydent Komorowski, więc sądzę, że i tym razem może dojść do takiej rozmowy - przewiduje Nałęcz. - Ale miejmy świadomość, to będzie wyjątkowa okazja, wyjątkowy dzień, więc nie wykluczam takiej sytuacji, ale pewności nie mam – dodaje doradca prezydenta prof. Tomasz Nałęcz.