Tomasz Komenda niewinny. Zbigniew Ziobro zabrał głos
Minister sprawiedliwości zleci postępowanie, którego celem jest wyjaśnienie wszystkich nieprawidłowości ws. Tomasza Komendy. - Prokurator będzie musiał stwierdzić, czy błędy były zawinione - oświadczył Zbigniew Ziobro po wyroku.
Ziobro obiecał, że sprawa Komendy będzie dokładnie zbadana pod względem niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez organy ścigania. Dodał, że będzie domagał się, by sprawa niewinnie skazanego mężczyzny "była dokładnie prześwietlona, nie bacząc na środowisko prokuratorskie".
- Przynajmniej to orzeczenie przywraca mu poczucie godności - powiedział minister sprawiedliwości, komentując wyrok Sądu Najwyższego. Zdaniem Ziobry ta sprawa pokazuje, że zmiana ustawy o prokuraturze "była zasadna, celna i trafna".
- Gdyby nie doszło do zmian ustawy o prokuraturze, to pan Komenda niemal na pewno nadal siedziałby w więzieniu i w oczach swojego środowiska nadal uważany byłby za winnego - podkreślił minister. - To pokazuje, że prokuratura, którą kieruję zawsze sposób rzetelny, będzie podchodzić do takich przypadków - dodał Ziobro.
Tomasz Komenda o uniewinnieniu. "Będziemy żądać 10 mln zł odszkodowania"
W środę Sąd Najwyższy przychylił się do opinii śledczych, według których Komenda nie popełnił zbrodni. - W sprawie zbrodni jest podejrzana zupełnie inna osoba. Nie jest to Tomasz Komenda - powiedzieli sędziowie SN po ogłoszeniu decyzji.
Korzystny dla Komendy wyrok otwiera mu drogę do odszkodowania i zadośćuczynienia za spędzone niesłusznie 18 lat w więzieniu. Jak pisaliśmy w WP, może być najwyższa w historii polskiego prawa karnego. W grę wchodzi kilka milionów złotych.
Wyrok Sądu Najwyższego jest ostateczny.
Inny podejrzany
Tomasz Komenda został skazany w 2004 r. za zabójstwo i gwałt 15-letniej Małgosi Kwiatkowskiej z Miłoszyc. Kluczowym dowodem było DNA zabezpieczone z włosa na czapce zostawionej przez sprawcę. Jednak do ustalenia DNA wykorzystano mało precyzyjną metodę. Inne badanie wykazało, że włos nie należał do mężczyzny.
W czasie śledztwa Komenda przekonywał, że noc sylwestrową, gdy doszło do zbrodni, spędził we Wrocławiu. Jego wersję potwierdziło 12 osób. Nikt jednak nie dał im wiary. Później, jak twierdził, zeznania wymusili na nim policjanci. Mężczyzna przyznał, że był w Miłoszycach i odbył stosunek z nieznajomą dziewczyną.
Z prośbą o ponowne zajęcie się sprawą Komendy do ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego zwrócili się w zeszłym roku rodzice ofiary. Śledztwo zostało wznowione w 2017 r., a prokuratura poinformowała, że w sprawie zbrodni zatrzymano Ireneusza M. Prokurator przedstawił mu zarzut popełnienia przestępstwa zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwa piętnastoletniej Małgorzaty K. Od tego czasu M. przebywa w areszcie.
Tomasz Komenda odsiadywał wyrok w Zakładzie Karnym w Strzelinie. 15 marca wrocławski sąd penitencjarny warunkowo zwolnił go z dalszego odbywania kary.
Śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych prowadzących postępowanie dotyczące zabójstwa i zgwałcenia Małgorzaty K. prowadzi Prokuratura Okręgowa w Łodzi.
Zobacz także: Poszli w manifestacji pierwszego maja, a teraz grozi im wyrzucenie z uczelni
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl