Tomasz Janik: Powrót sędziów z wygnania, czyli jak wykonać orzeczenie Luksemburga. I nie stracić twarzy

Orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o "zastosowaniu wobec Polski środków tymczasowych i zawieszeniu" przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym budzi emocje nie tylko z powodu jego treści. Spór istnieje również co do tego, w jaki sposób należy je zrealizować.

Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf
Źródło zdjęć: © East News | Jan Bielecki
Tomasz Janik

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej ma najwyraźniej dość gierek prowadzonych od kilkunastu dni przez polski rząd. Rozpatrzy skargę Komisji Europejską na Polskę w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym w trybie przyspieszonym. Dlaczego tak się dzieje? Każdego dnia przedstawiciele polskich władz wskazują, że nieśpieszono im do zastosowania się do wytycznych TSUE. Mówił o tym choćby minister Jacek Sasin w programie Wirtualnej Polski "Gabinet cieni".

Zobacz także: "Nie pracujemy nad żadną ustawą o Sądzie Najwyższym, a polexit to bzdury”

Przypomnijmy: 19 października Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej podjął decyzję o zastosowaniu środków tymczasowych w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym. Nakazał zawieszenie obowiązywania zaskarżonych przepisów. Chodzi o kwestię stanu spoczynku najstarszych sędziów i przywrócenie ich do pracy

Zdaniem strony rządowej, dla wykonania decyzji Trybunału w Luksemburgu koniecznym jest nie tylko znowelizowanie ustawy o Sądzie Najwyższym, ale też ponowne powołanie do Sądu Najwyższego przez prezydenta Andrzeja Dudę sędziów odesłanych już w stan spoczynku (a wcześniej przedstawienie ich kandydatur prezydentowi przez KRS). Według wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła "to są sędziowie w stanie spoczynku i z tego tytułu wszystkie podejmowane przez nich czynności są nieważne".

Rząd, a polityka faktów dokonanych

Zgoła inaczej sądzą Małgorzata Gersdorf (Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego) oraz Marek Zirk-Sadowski (prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego), którzy nie czekając na działania strony rządowej, po prostu po orzeczeniu TSUE zaprosili swoich kolegów z powrotem do pracy, a ci w znacznej części się tam stawili. Miło widzieć, jak chociaż raz to wobec strony rządowej zastosowano politykę faktów dokonanych, gdy do tej pory to domeną rządu było działanie może mało finezyjne, ale za to w tempie sprintera.

Obecne "badanie" przez rząd, w jaki sposób wykonać zabezpieczenie orzeczone przez TSUE wygląda w związku z tym na bezprzedmiotowe - "starzy" sędziowie i tak już na nowo orzekają, Małgorzata Gersdorf dalej prezesuje Sądowi Najwyższemu, nowy Pierwszy Prezes nie jest powoływany itd. Niemniej, nie zwalnia to rządu od raportowania co miesiąc TSUE, co zostało zrobione, aby orzeczenie tymczasowe zostało wykonane.

Co ciekawe, decyzję TSUE wzięła sobie do serca Krajowa Rada Sądownictwa. Jej przewodniczący, sędzia Leszek Mazur, oznajmił bowiem, że Rada wstrzyma się z procedurą naboru kolejnych sędziów na 11 nieobsadzonych w Sądzie Najwyższym stanowisk. - Jak się oczekuje od nas, żebyśmy wstrzymali działania, to je wstrzymujemy, czyli nic nie robimy - powiedział sędzia Mazur. To rzeczywiście najprostsze rozwiązanie – sama Rada ma ten przywilej, że to nie do niej należy rozgryzienie orzecha, który TSUE podrzucił polskim władzom.

Policja odzyskała skradziona rzecz i nakazuje ją nam odkupić. Ciekawe

Gdyby sędziowie mieli przechodzić przez procedurę przed KRS, która została powołana niezgodnie z prawem i nie jest konstytucyjnym organem, o którym mowa w Konstytucji (jak to się modnie teraz mówi, jest "Neo-KRSem"), byłoby to sytuacją zgoła nonsensowną. Wymaganie od nowych - starych sędziów, aby stawiali się przed tą instytucją dałoby też rządowi - w razie bojkotu KRS przez samych sędziów - pretekst do umycia rąk i przerzucenia odpowiedzialności właśnie na sędziów, którzy nie chcieli brać udziału w, ich zdaniem, nielegalnej procedurze.

Nie wyobrażam sobie, aby bezprawnie usunięci z Sądu Najwyższego sędziowie mieli teraz wyczekiwać na decyzję KRS na temat tego, czy rzeczywiście mogą być sędziami, a potem zdawać się na łaskę bądź niełaskę prezydenta, który już nie raz udowodnił, że odbiera ślubowanie tylko od tych, od których chce (pomimo wyroku Trybunału Konstytucyjnego z grudnia 2015 r. ciągle nie przyjmuje ślubowania od trójki legalnie wybranych wcześniej przez Sejm sędziów TK).

Ponowne przeprowadzanie procedury powołania do SN byłoby niedorzeczne - czy jeśli policja odzyska skradzioną nam rzecz, to musimy ją ponownie kupić?

Źródło artykułu: WP Opinie

Wybrane dla Ciebie

Proces Sebastiana M. Sąd podjął ważną decyzję
Proces Sebastiana M. Sąd podjął ważną decyzję
Przerzut wojsk USA do Polski. Ponad 100 wozów Bradley
Przerzut wojsk USA do Polski. Ponad 100 wozów Bradley
Ukraina odpowiada Nawrockiemu. "To współczesne realia"
Ukraina odpowiada Nawrockiemu. "To współczesne realia"
Wypadek awionetki pod Żywcem. Nie żyją dwie osoby
Wypadek awionetki pod Żywcem. Nie żyją dwie osoby
Szef MON o zestrzeliwaniu dronów. "Tak, ale"
Szef MON o zestrzeliwaniu dronów. "Tak, ale"
"To dopiero początek". Merz ostrzega przed planem Putina
"To dopiero początek". Merz ostrzega przed planem Putina
11 tysięcy osób na ulicach Francji. Co dalej po upadku rządu Bayrou?
11 tysięcy osób na ulicach Francji. Co dalej po upadku rządu Bayrou?
Spotkanie liderów koalicji. Wiadomo, o czym rozmawiali
Spotkanie liderów koalicji. Wiadomo, o czym rozmawiali
Co dzieje się w Chicago? Administracja Trumpa ogłasza "Midway Blitz"
Co dzieje się w Chicago? Administracja Trumpa ogłasza "Midway Blitz"
CBA zatrzymało dyrektora państwowego Instytutu. "Na gorącym uczynku"
CBA zatrzymało dyrektora państwowego Instytutu. "Na gorącym uczynku"
Leśkiewicz o Sikorskim: Nie rozumiem tych chaotycznych ruchów
Leśkiewicz o Sikorskim: Nie rozumiem tych chaotycznych ruchów
Wielka zapora wodna na Nilu Błękitnym. Protesty w Egipcie i Sudanie
Wielka zapora wodna na Nilu Błękitnym. Protesty w Egipcie i Sudanie