ŚwiatTomasz Badowski: konflikt gruziński to preludium do tego, co dzieje się na Ukrainie

Tomasz Badowski: konflikt gruziński to preludium do tego, co dzieje się na Ukrainie

Sześć lat temu wybuchła wojna w Abchazji i Osetii Południowej. W jej wyniku autonomiczne wcześniej republiki uniezależniły się od Gruzji i zostały objęte rosyjskim protektoratem. Jak ocenia Tomasz Badowski, szef Instytutu Badań nad Stosunkami Międzynarodowymi, efekty konfliktu, który wybuchł w nocy z 7 na 8 sierpnia 2008 roku, obserwujemy obecnie za naszą wschodnią granicą.

Tomasz Badowski: konflikt gruziński to preludium do tego, co dzieje się na Ukrainie
Źródło zdjęć: © AFP | Anatoliii Stepanov

- Konflikt gruziński to preludium do tego, co dzieje się obecnie na Ukrainie - uważa ekspert. Według niego Władimir Putin w czasie tamtej wojny mógł przetestować pewne rozwiązania, sprawdzić reakcje Zachodu i wyciągnąć z tego wnioski. Teraz z powodzeniem wykorzystuje to na Ukrainie.

To przesądzi o przyszłości granic w Europie?

- Możemy gdybać, czy skończy się na Ukrainie, bo teraz też Putin testuje pewne rozwiązania i metody działania - powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej Badowski. Według eksperta wnioski, jakie Rosja wyciągnie z obecnych wydarzeń, mogą przesądzić w przyszłości nawet przebiegu granic w Europie.

Konflikt w Gruzji dał Rosji szansę na praktyczne wykorzystanie tendencji separatystycznych do destabilizacji sytuacji w regionie. Reszta świata nie wyciągnęła jednak z tamtych wydarzeń lekcji i w efekcie historia powtórzyła się na Ukrainie.

"Rosja to zupełnie inna cywilizacja"

- Rosja jest od setek lat niezmienna i oczekiwanie od niej przemian ustrojowych na wzór zachodnich demokracji było lekkomyślne - uważa ekspert. Oczekiwania, że zrozumienie Rosji ułatwi zmodernizowanie jej na nasz wzór nazywa wprost naiwnością.

- Owszem, z Rosją trzeba współpracować, najlepiej robić z nią interesy, tylko musimy pamiętać że ten kraj to zupełnie inna cywilizacja. Musimy być od nich sprytniejsi, mądrzejsi, przewidywać ruchy Putina, a jeśli trzeba, to po prostu być od niego twardszym - podsumowuje szef Instytutu Badań nad Stosunkami Międzynarodowymi.

Wojna w Abchazji i Osetii Płd.

Wojna między Rosją a Gruzją trwała zaledwie kilka dni. W jej efekcie, kontakty dyplomatyczne między oboma krajami zostały praktycznie zamrożone. Autonomiczne republiki Abchazji i Osetii Południowej oddzieliły się od kraju i ogłosiły niepodległość, ale Gruzja uważa te terytoria za okupację rosyjską. Podobne stanowisko reprezentuje Parlament Europejski.

Niepodległość republik uznało poza Rosją zaledwie kilka państw, ale nie zapowiada się na zmianę ich międzynarodowego statusu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (156)