To ważny dzień dla prezydenta; "Po katastrofie było najtrudniej"
W poniedziałek - 4 lipca - minął rok od zwycięstwa Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich. Komorowski ocenia, że był to trudny rok, poprzedzony dramatyczną katastrofą smoleńską, ale też bardzo ciekawy, a kończy się polską prezydencją.
04.07.2011 | aktual.: 04.07.2011 13:28
10 kwietnia 2010 roku w katastrofie smoleńskiej zginął prezydent Lech Kaczyński. W konsekwencji - zgodnie z konstytucją - obowiązki głowy państwa przejął ówczesny marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Pierwsza tura przedterminowych wyborów prezydenckich odbyła się 20 czerwca, a druga - 4 lipca. W II turze Komorowski uzyskując 53,01% głosów, pokonał lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego (46,99%).
Prezydent przyznał, że "najtrudniejszy" był start w okresie dramatu po katastrofie i konieczność podejmowania wszystkich bardzo istotnych decyzji z punktu widzenia stabilizacji państwa. - W moim przekonaniu to się udało - powiedział Komorowski.
- A reszta... rok trudny, ale też bardzo ciekawy. Ten "mój" rok kończy się właśnie prezydencją Polski w Unii Europejskiej i wydaje mi się, że tutaj można wskazać na element najważniejszy, tzn. przynajmniej z mojej strony, ale mam to uzgodnione z premierem, że będziemy starali się pokazać, że prezydencja Polski to dobry sposób na pokazanie dobrego stylu politycznego, nie konfliktu o krzesło czy o samolot, tylko współpracy w sprawach prezentowania polskiego punktu widzenia, polskich interesów, także w ramach prezydencji europejskiej - podkreślił Komorowski.