"To przypomina masakrę w Nicei". Media spekulują o ataku w Berlinie

Po zamachu w Berlinie w światowych mediach pojawiają się porównania do zamachu z 14 lipca w Nicei. "Atak przypomina masakrę w Nicei" - pisze Julian Borger, redaktor działu świat brytyjskiego dziennika "The Guardian".

"To przypomina masakrę w Nicei". Media spekulują o ataku w Berlinie
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | RAINER JENSEN

19.12.2016 | aktual.: 20.12.2016 15:21

W lipcu 31-letni obywatel Tunezji z kartą stałego pobytu i pozwoleniem na pracę, Mohamed Lahouaiej Bouhlel, dokonał tragicznego w skutkach ataku na promenadzie w Nicei w dniu święta narodowego Francji - Dniu Bastylii. Swoją rozpędzoną ciężarówką przejechał ponad dwa kilometry rozjeżdżając przypadkowych przechodniów. Zabił 87 osób i ranił ponad dwieście.

W poniedziałek ciężarówka wjechała w tłum ludzi na terenie jarmarku świątecznego w okolicach dworca ZOO w Berlinie zabijając co najmniej 9 osób i raniąc 50.

Nie tylko sposób przeprowadzenia zamachu skłania publicystów do takich porównań. W obu przypadkach pojawia się pytanie o to, jak bardzo zamachowcy byli zainspirowani przez ISIS. W lipcu tzw. Państwo Islamskie wprost przyznało się do zamachu, chwaląc kierowcę ciężarówki. Również teraz - jak doniósł "New York Post" - ISIS wzięło odpowiedzialność za zorganizowanie ataku. Według gazety informację na Twitterze potwierdziły Siły Mobilizacji Ludowej walczące w Iraku przeciwko ISIS. Pytania o rzeczywiste związki zamachowcy z ISIS pozostają jednak otwarte.

I w Nicei, i w Berlinie zamachy były wycelowane w tłum. Tłum na ulicach Nicei świętował Dzień Bastylii. Tuż po końcowym pokazie sztucznych ogni, gdy zachwycona publiczność zaczęła się już rozchodzić, rozpędzony ciężarowy renault uderzył w ludzi. Kierowca wysiadł i zaczął strzelać. Tym, którzy tylko słyszeli strzały, wydało się, że to jakiś element właśnie odbywającego się święta.

W Berlinie sprawca wybrał okres przedświąteczny. Podobne jarmarki odbywają się niemal w każdym niemieckim miasteczku. Policja apeluje, by nie snuć spekulacji, najlepiej nie wychodzić z domu. Nałożono też embargo informacyjne. Burmistrz Berlina Michael Mueller powiedział jednak dziennikarzom, że sytuacja w mieście jest pod kontrolą.

Berlinfrancjazamach
Zobacz także
Komentarze (43)