Polska"To premier dostał sygnały ws. hazardu"

"To premier dostał sygnały ws. hazardu"

Minister finansów Jacek Rostowski powiedział przed komisją śledczą ds afery hazardowej, że to za jego przyczyną w założeniach do zmian w ustawie hazardowej z 2008 r. znalazło się rozszerzenie katalogu gier objętych dopłatami; celem było zmniejszenie obciążenia budżetu z tytułu finansowania budowy stadionu narodowego. Według niego, ówczesny minister sportu Mirosław Drzewiecki nie był inicjatorem dopłat.

"To premier dostał sygnały ws. hazardu"
Źródło zdjęć: © PAP

13.01.2010 | aktual.: 13.01.2010 15:54

Rostowski mówił też o rozmowie z premierem, która odbyła się między 17 a 25 sierpnia 2009 r. To od Tuska Rostowski dowiedział się o nieprawidłowościach przy ustawie hazardowej. Minister powiedział, że w maju 2008 r. ponownie prosił ówczesnego ministra sportu, by rozważył kwestię objęcia dopłatami nowych gier.

Rostowski powiedział, że nie pamięta dokładnie, od kogo i kiedy dowiedział się o spotkaniu z 26 sierpnia 2009 r., ale przypuszcza, że zaprosił go sekretariat premiera. Poseł PiS Zbigniew Wassermann dopytywał "czy informowano w jakiej sprawie, o co chodzi".

- Nie, ale pan premier wcześniej, na innym spotkaniu, powiedział mi, że dostał sygnały o nieprawidłowościach dotyczących procesu legislacji i że dlatego będzie chciał ze mną i z ministrem Kapicą (wiceministrem finansów) o tym rozmawiać - wyjaśnił Rostowski.

Jak zaznaczył, ta rozmowa odbyła się między 17 a 25 sierpnia 2009 r. Na pytanie, jaką formę miała ta rozmowa, odpowiedział, że była to krótka wypowiedź premiera w jego gabinecie, pozbawiona przy tym szczegółów.

Rostowski dodał, że nie pamięta dokładnie spotkania z 26 sierpnia, a opowiadając o nim mógłby sugerować się notatką je relacjonującą, sporządzoną przez wiceministra Kapicę, który również brał udział w tym spotkaniu.

Wassermann pytał, czy spotkanie z 26 sierpnia było zwołane w związku z kwestią dopłat do gier. - Nie, pan premier zwołał spotkanie w sprawie procesu legislacyjnego - odpowiedział Rostowski. Na to stwierdzenie Wassermann przytoczył ministrowi finansów fragment notatki Kapicy, z której wynika, że zostało jednak zwołane "w kontekście zapisów dotyczących nowych dopłat do gier". Rostowski przyznał, że w takim razie tak musiało być.

Minister nie potrafił dać odpowiedzi na pytanie Wassermanna, dlaczego premier interesował się dopłatami. - Nie wiem. To jest pytanie do pana premiera - powiedział. Poseł PiS pytał też, czy podczas spotkania z 26 sierpnia słyszał, jak Kapica mówił Tuskowi, że projektem interesował się ówczesny szef klubu PO Zbigniew Chlebowski.

- Ogólnie mogę powiedzieć, że jak otrzymałem tę notatkę z 14 września i ją przeczytałem, to była ona jak najbardziej zgodna z przebiegiem (tego spotkania). To pamiętam. Wobec tego zgadzam się ze stwierdzeniem pana Kapicy - powiedział.

Wiceminister Kapica - który zeznawał przed komisją śledczą we wtorek - powiedział, że po spotkaniu 26 sierpnia sporządził notatkę zawierającą kalendarium prac nad nowelizacją. Według Kapicy, 10 lub 11 września z wnioskiem o sporządzenie notatki z tego spotkania zwrócił się do niego sekretarz kolegium ds. służb specjalnych Jacek Cichocki. Sporządził ją 14 września, do KPRM notatka trafiła 15 września.

W środę zeznawać będzie także poprzedniczka Rostowskiego na tym stanowisku z czasów rządów PiS Zyta Gilowska oraz Marek Wagner - polityk SLD, szef kancelarii premiera w okresie rządu Leszka Millera.

Cel fiskalny

Minister oświadczył przed komisją, że główny cel rozpoczęcia prac nad projektem zmian w ustawie o grach i zakładach wzajemnych - na początku 2008 r. - był fiskalny, by - jak tłumaczył - zmniejszyć obciążenie budżetu państwa wynikające z budowy stadionu narodowego.

Pytany przez Franciszka Stefaniuka (PSL) dlaczego zdecydował się rozpocząć prace nad projektem zmian w ustawie hazardowej, Rostowski powiedział, że na początku stycznia 2008 roku poprosił zastępcę dyrektora departamentu Służby Celnej w resorcie finansów Annę Cendrowską o notatkę na temat propozycji zmian w ustawie o grach w poprzednim rządzie.

- Powiedziałem, że chcę procedować z wprowadzeniem dopłat (rozszerzeniem katalogu gier objętych dopłatami) (...) i dlatego, że dałem takie polecenie pani Cendrowskiej, kwestia dopłat znalazła się w złożeniach, które przygotowała ona dla wiceministra (finansów) Jacka Kapicy - mówił Rostowski.

Jak dodał, w lutym przekazał Kapicy ustne polecenie w sprawie o rozpoczęciu prac nad projektem nowelizacji ustawy hazardowej. - Minister Kapica przejął swoją funkcję na początku lutego, a założenia były gotowe na koniec lutego - zaznaczył szef resortu finansów.

Pytany o cel rozpoczęcia prac nad projektem nowelizacji, Rostowski podkreślił, że "główny cel to był cel fiskalny". Minister finansów stwierdził, że wyszedł z inicjatywą dopłat, tak aby zmniejszyć obciążenie budżetu państwa wynikające z budowy stadionu narodowego na Euro 2012.

Limity lokalizacyjne

Według Rostowskiego, intencją propozycji usunięcia z ustawy o grach i zakładach wzajemnych limitów lokalizacyjnych, dotyczących salonów gier i kasyn, było zmniejszenie regulacji biurokratycznych i zwiększenie konkurencji na rynku. Ostatecznie ze zniesienia limitów zrezygnowano, w związku z - jak mówił Rostowski - negatywnym stanowiskiem Policji, MSWiA i ABW.

O tę kwestię pytała Rostowskiego Beata Kempa (PiS).

Według Rostowskiego, kiedy projekt nowelizacji został skierowany do konsultacji międzyresortowych, w maju 2008 roku rząd otrzymał z Komendy Głównej Policji, MSWiA, a później od szefa ABW opinię o niestosowności zniesienia limitów lokalizacyjnych. - Przyjęliśmy tę uwagę jako słuszną - zaznaczył minister finansów.

Minister powiedział też, że o zmianie - pod wypływem obiekcji Policji, MSWiA i ABW - stanowiska w sprawie zniesienia limitów lokalizacyjnych nie informował premiera.

Rostowski zaznaczył, że "o intencji podejmowania procesu legislacyjnego z pewnymi założeniami" informuje się szefa kancelarii premiera, a nie samego szefa rządu.

- Same projekty ustaw potem ewoluują na skutek konsultacji wewnątrz ministerstwa i konsultacji międzyresortowych. Nie widziałem żadnego powodu, żeby poinformować, ani pana ministra Arabskiego (szefa kancelarii premiera), ani pana premiera w tej sprawie i dalej do dziś dnia nie widzę żadnego powodu - mówił Rostowski.

Rostowski proponował Drzewieckiemu sprawę dopłat

Minister powiedział, że w maju 2008 r. ponownie prosił ówczesnego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego, by rozważył kwestię objęcia dopłatami nowych gier. To - jego zdaniem - miało odciążyć budżet państwa od kwestii budowy stadionu narodowego. Po tej rozmowie Drzewiecki miał uznać celowość wprowadzenia tych dopłat.

Jak powiedział Rostowski, w 2008 r. założenia do projektu nowelizacji tzw. ustawy hazardowej zawierały rozszerzenie katalogu gier objętych dopłatami (o gry, które nie są objęte monopolem państwowym). Wtedy też - jak powiedział - wiceminister finansów Jacek Kapica miał zwrócić się do resortu sportu z pytaniem, czy dopłaty są zasadne. 25 kwietnia minister finansów dostał jednak pismo od ministra sportu o niecelowości wprowadzenia nowych dopłat.

Rostowski wyjaśnił, że skoro dopłaty zostały przez ministra sportu uznane za niecelowe, 5 maja na spotkaniu kierownictwa resortu projekt ustawy został zaakceptowany bez tych dopłat. W tamtym czasie - jak powiedział minister - odbywały się też spotkania z innymi ministrami rządu na temat oszczędności w budżecie na 2009 rok.

8 maja na spotkaniu z ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim Rostowski poprosił go, żeby ponownie zastanowił się nad sprawą dopłat. Minister finansów miał mówić Drzewieckiemu, że zależy mu na dopłatach. Jak wyjaśnił, w ten sposób chciał, żeby resort sportu "zrezygnował z niektórych roszczeń względem budżetu" (dopłaty miały trafić do Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej, środkami z którego rozporządza minister sportu).

Na tym spotkaniu Rostowski pytał Drzewieckiego, czy w Warszawie potrzebne są dwa stadiony - stadion Legii i stadion narodowy, i czy klub Legii nie może wykorzystywać stadionu narodowego. - Pan minister sportu tłumaczył mi, że jest to niemożliwe z różnych powodów, których po części już nie pamiętam - wyjaśnił.

- Na skutek tej rozmowy minister sportu przysłał pismo 21maja 2008 r. o celowości wprowadzenia dopłat. Na konferencji uzgodnieniowej przyjęliśmy ten wniosek - powiedział minister.

Beata Kempa (PiS) pytała, czy Rostowski w sprawie dopłat musiał czekać na pismo ministra sportu, czy mógł podjąć w tej sprawie decyzje bez tego pisma. - Pomysł dopłat zawsze był taki, że miały one być znaczone (przeznaczone na konkretny cel). Można było teoretycznie, zamiast wprowadzenia dopłat podwyższyć podatek od gier, ale skoro pomysł dopłat był już gotowy (...) Pomysł dopłat powrócił na skutek moich rozważań nad tym, jak zmniejszyć obciążenia budżetu państwa na skutek konieczności budowania Narodowego Centrum Sportu - powiedział minister.

Jak zaznaczył Rostowski, mógł wprowadzić dopłaty bez ministra sportu, ale nie chodziło mu o to, żeby tylko zwiększyć środki napływające do Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej (do tego funduszu trafiają środki z dopłat do gier). Rostowski podkreślił, że zależało mu, aby pieniądze z dopłat przeznaczane były na finansowanie budowy Narodowego Centrum Sportu (środkami z FRKF na konkretne cele rozporządza minister sportu). - Chodziło o to, aby odciążyć budżet państwa - powiedział.

Rostowski w marcu 2008 r. skierował projekt zmian w ustawie o grach i zakładach wzajemnych do uzgodnień międzyresortowych. Prace nad tym projektem toczyły się przez lata 2008 i 2009. Jednym z elementów tych prac była kwestia wprowadzenia dopłat do gier nie będących monopolem państwa.

W czasie tych prac biznesmeni z branży hazardowej usiłowali uzyskać korzystne dla siebie rozwiązania, kontaktując się w tej sprawie z prominentnymi politykami PO m.in. ówczesnym szefem klubu PO Zbigniewem Chlebowskim. Ujawnienie tych kontaktów, które odkryło CBA w ramach prowadzonej przez siebie operacji, doprowadziło do wybuchy tzw. afery hazardowej.

Projekt nowelizacji został wycofany z prac w październiku 2009 r. w związku z dyspozycją premiera Donalda Tuska przygotowania nowego projektu zmian.

Natomiast Zyta Gilowska, jako minister finansów w rządzie PiS, powołała jesienią 2006 r. zespół w resorcie finansów, którego zadaniem było przygotowanie zmian w ustawie hazardowej. Celem zmian miało być m.in. uzyskanie pieniędzy na organizację Euro 2012.

Prace nad projektem toczyły się w 2007 i tu również pojawiała się m.in. kwestia dopłat do gier hazardowych. Ostatecznie projekt został wycofany z prac w listopadzie 2007 r. w związku z tym, że w wyniku wyborów rząd PiS kończył swoje prace.

Marek Wagner - jak wynika z informacji medialnych z tamtego okresu - był zaangażowany w prace nad zmianami w ustawie hazardowej prowadzonej za czasów rządów SLD. W okresie tym uchwalona została nowelizacja ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych, która m.in. wprowadzała do ustawy wideoloterie i gry na automatach o niskich wygranych.

W trakcie prac sejmowych nad tą nowelizacją doszło do zamieszania wokół poprawek dotyczących wysokości zryczałtowanego podatku od jednego automatu. Nie udało się ostatecznie ustalić, kto zgłosił poprawkę zmniejszającą podatek od jednego automatu z 200 euro - jak zapisano w pierwotnym projekcie - do 50 euro. W tym kontekście padały nazwiska posłów: SLD - Anity Błochowiak i PO Zbigniewa Chlebowskiego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)