To oburzyło Internautów: porażka Obamy na całej linii

Prezydent USA Barack Obama podczas uroczystości wręczania Medali Wolności w Białym Domu popełnił wielką gafę. Przypominając zasługi i postać Jana Karskiego, prezydent USA użył określenia "polski obóz śmierci". Obama powiedział, że kurier podziemia AK "został przeszmuglowany do Getta Warszawskiego i "polskiego obozu śmierci'". Chodziło o hitlerowski obóz przejściowy w Izbicy, do którego Karski przedostał się, żeby na własne oczy zobaczyć jak traktowani są przetrzymywani tam Żydzi.

Przeprowadziliśmy sondę internetową pytając Internautów, czy prezydent Barack Obama powinien przeprosić Polaków. Zdecydowana większość, tj. prawie 90% Internautów domaga się przeprosin ze strony Obamy. Tylko 8% Polaków nie chce przeprosin.

"To policzek dla Karskiego, a nie nagroda"

- Obama nigdy nie powinien powiedzieć "polski obóz śmierci", bo był to hitlerowski obóz śmierci na terenie okupowanej Polski". Wykazał totalny brak szacunku do historii Polski. Czy było to wynikiem niewiedzy, przejęzyczeniem czy świadomą manipulacją, nie ma znaczenia. Żądanie przeprosin jest oczywiste i w pełni uzasadnione - uważa Internauta podpisujący się nickiem Tatienne11.

- Obama w ogóle nie wie, o co biega. Amerykanie uważają nas - Europę - jako stary, sypiący się kontynent. Oni mają gdzieś Polskę i nasze sprawy z przeszłości. To nie było nieporozumienie, to nie było przejęzyczenie, to była niewiedza. Obama kompletnie nie umie się odnaleźć w historii Europy, nawet tak młodej historii, jak II wojna światowa. Teraz Niemcy się cieszą, że powoli zaczyna niknąć ich zbrodnia i będą siedzieć cicho, z uśmiechem na twarzy. Porażka Obamy na całej linii - pisze Internauta Dada.

- To nie był przypadkowy błąd! Obama obraził całą Polskę! Powinien przyjechać do Polski, odwiedzić hitlerowskie obozy zagłady i przeprosić Polaków. Karski, słysząc słowa Obamy, chyba przewrócił się w grobie. Medal powinien być natychmiast oddany, a Rotfeld nie powinien go przyjmować - uważa Internauta Olik. Internauta Stańczyk jest zbulwersowany całą sytuacją: - Wstyd Panie Rotfeld! Za co płaci Panu państwo polskie? Za bezczynność i spuszczoną głowę, kiedy robi się z nas zbrodniarzy wojennych? Oczekiwałbym w pierwszym kroku pańskiej dymisji. Następnie noty protestacyjnej rządu i głowy państwa. Obawiam się jednak, że moje oczekiwania są mało realistyczne - pisze Internauta Stańczyk. Oddać medal! Czemu ten Rotfeld wziął medal i udawał, że nic się nie stało? Na gorąco był najlepszy czas na reakcję. To policzek dla Karskiego, a nie nagroda - twierdzi Internauta podpisujący się nickiem Skandal. - Od razu pożałowałam, że to nie Wałęsa odbierał ten medal. On zareagowałby natychmiast i " wygarnął "
im, co trzeba - kwituje Internauta o nicku Cura.

- A może to specjalnie? Taki pstryczek w nos, w zamian za niepełne podporządkowanie? - zastanawia się Internauta podpisujący się nickiem De facto. - Powoli godzę się z myślą, że w opinii innych to już zawsze będą "polskie obozy". De facto nie byłoby żadnych obozów, gdyby USA pomogło szybciej w czasie II wojny spacyfikować Hitlera (jakoś teraz nie mają problemu z wyrywaniem się przed szereg) lub Francja i Wielka Brytania się na nas nie wypięły. Drążąc dalej, nawet Rosję można obarczać winą za obozy - w końcu pomagali nazistom w pierwszych latach wojny. Zapewne i znajdziemy wielu Polaków, którzy kolaborowali z Niemcami w czasie II wojny światowej i wielu Amerykanów, którzy jak Ford, popierali Hitlera. Ale prawda w wypadku obozów jest jedna - to nie Polacy więzili w nich siebie nawzajem, Żydów, Romów i innych nie pasujących do wizji Hitlera, ale naziści - pisze Internauta.

- Myślę, że żadnych przeprosin nie będzie. Jakiś trzeci garnitur wyrazi ubolewanie za przejęzyczenie w imieniu prezydenta i tyle. A czy to było przejęzyczenie? W USA od dawna w prasie mamy do czynienia z takimi "przejęzyczeniami". To paradoks losu, że tezy zbrodniarza hitlerowskiego - Goebbelsa o tym, iż " kłamstwo powtarzane dostatecznie długo i często, w końcu staje się prawdą" sprawdzają się z kłamstwem o "polskich obozach śmierci". Obama potwierdził tylko, że Amerykanie to ignoranci, nawet gdy chcą uhonorować niebywałego bohatera, Jana Karskiego, obrażają jego bohaterstwo i poświęcenie. Myślę, że należny skończyć w tej sprawie z grubą skórą, a reakcja ma być mocna. Polacy powinni wywołać skandal dyplomatyczny, poprosić ambasadora USA o to, aby udał się do Waszyngtonu na konsultacje w tej sprawie - zauważa Internauta Yaschen.

"To obozy niemieckie, a nie hitlerowskie"

- To nie gafa, zrobili to specjalnie i z premedytacją - piekli się Internauta Qweer. - Kto uwierzy, że taka ekipa, jak ludzie otaczający "władcę globu" się myli? Wszystkie afery są rozgrywane jak teatry. Teraz Obama zamiast przeprosić, aby cały świat się dowiedział, że obozy były niemieckie, chowa głowę w piasek, a jego przedstawiciele coś przebąkują o nazistowskich obozach. Jak zdrajca zachował się ten, co odebrał medal, bo powinien od razu zareagować i nie byłoby sprawy. A tak mamy w Polsce "polskie obozy śmierci" - pisze Internauta.

- To obozy niemieckie, a nie hitlerowskie - uważa Internauta Kill Bill. - To tak, jak by nazwać obozy od nazwiska Kowalski ''kowalskie obozy zagłady". Ogólnie Amerykanie mało wiedzą o Polsce, zwykli obywatele prawie nic, ale wstyd, że na szczytach władzy, wśród elit jest taka niewiedza. To po prostu żenujące. I oni mówią, że jesteśmy ich najważniejszymi sojusznikami, jak nic o nas nie wiedzą - komentuje Internauta.

- Zamiast opowiadać o obozach nazistowskich powinno się mówić jasno i wyraźnie, że były to obozy niemieckie w Polsce. Wtedy sprawa byłaby jasna, bo przy ciągłym powtarzaniu gaf o polskich obozach, okaże się niebawem że nazizm to też był polski pomysł - uważa Internauta Realista.

- Skoro sami Niemcy proszą, by słowo "niemiecki" zastępować słowem "nazistowski", to ja teraz wszelkie niemieckie fabryki, sklepy, produkty w Polsce będę nazywał "nazistowskimi". Tak więc od teraz będę mówił, że robię zakupy w nazistowskim Lidlu, mój sąsiad jeździ nazistowskim Mercedesem, a mój kolega ma nazistowskie BMW. Sam zastanawiałem się nad zakupem nazistowskiego Audi, choć marzy mi się nazistowskie Porsche. Jako dzieciak miałem nazistowski radiomagnetofon Grundig. To był sprzęt! Samych Niemców też będę nazywał nazistami, skoro taka ich wola - ironizuje Internauta podpisujący się nickiem Masakra.

"Gdzie wasze oburzenie, gdy mówi się o polskich fabrykach Fiata?"

Niektórzy Internauci uważają, że każdy się może pomylić. - Ludzie, trochę dystansu i obiektywizmu. Gdzie wasze oburzenie, gdy mówi się o polskich fabrykach Fiata, Opla, itd.? Nie słyszałem, aby ktoś wywoływał skandal i domagał się sprostowania, że są włoskie czy niemieckie? Dla każdego zainteresowanego sprawą człowieka jasny jest kontekst i to, co Obama miał na myśli. Wyleczcie się w końcu z tej chorobliwej nadgorliwości, którą wciąż bezwiednie strzelacie sobie samobóje - ostrzega Internauta podpisujący się nickiem Głos Rozsądku.

- Prezydent USA niewątpliwie popełnił gafę i za to administracja amerykańska powinna Polaków przeprosić. Jednak nie zgadzam się z totalnym szumem wokół tej sprawy w naszych mediach i wyzywania Obamy od najgorszych. Bez przesady. Wierzę, że Obama nie zrobił tego świadomie, a tym bardziej celowo. Amerykanie wielokrotnie popełniali gafy. Niestety, tacy oni już są. Pamiętam wiceprezydenta USA - Geralda Forda, który raczył był pomylić Edwarda Gierka z Todorem Żiwkowem. Oczywiście sprawa rozeszła się po przysłowiowych kościach. Dlatego powtarzam: bez przesady z tym naszym oburzeniem po wypowiedzi Obamy - uspokaja Internauta Kociewiak.

- O ile wiem, są dwa określenia rzeczy - zarówno od właściciela, jak i od miejsca. Mnie, znającą historię, nie razi określenie "polskie obozy śmierci" bo wiem, że to mowa o tych, które były na terenie Polski, a nie np. Rumunii - twierdzi Internautka Vinda. - Przecież to było przejęzyczenie na zasadzie, że te obozy były położone w Polsce. Czepianie się słówek - kwituje Internauta podpisujący się nickiem F.

Internauta Asyk uważa, że słowa Obamy to tylko lapsus językowy: - Medal Wolności, najwyższe cywilne odznaczenie dla Polaka, kuriera wojennego niezwykłej odwagi i historia z tym związana - te jakoś nie znajdują uwagi u nas, tylko ta próżna, urażona duma. Każdy wie, kto zapamiętuje jakieś wyrażenie, że po 7 czy 12 powtórzeniach, staje się ono odruchem warunkowym, zapisanym w głowie, gotowym do użycia mechanicznie. I tak się nieintencjonalnie u prezydenta Ameryki stało. Nic więcej. Chór ubliżających sobie nawzajem polityków polskich górnej półki, a czynią to przy lada okazji, osądza prezydenta wedle swoich wad. Miałkość tu wielka - pisze Internauta Asnyk.

- Po prostu się pomylił i tyle. O co tyle szumu ze strony naszego rządu. Nie mają innych problemów? A może to temat zastępczy? Do polityki trzeba dorosnąć i czas najwyższy zamienić krótkie spodenki na spodnie - radzi Internauta Tftr.

Internauta Ciemniak uważa, że Polacy powinni zareagować spokojnie i z pewną dozą humoru. - Może to brzmieć tak: Panie prezydencie Obama. Nasz naród dobrze wie, czyje obozy zagłady były na naszej ziemi i wielka szkoda, że kilkadziesiąt lat po wojnie nie wie tego Pan. Służymy pomocą w redagowaniu podręczników historii i jesteśmy gotowi wydrukować je dla USA. Myślę, że taka notka w prasie odniosłaby skutek i wywołała uśmiech u czytelników na świecie Po co tu przesadzać i się oburzać, przecież wojny nie wywołamy.

Masz pomysł na ciekawy artykuł? Chcesz opublikować własny felieton? Napisz do nas! Zamieścimy Twój tekst w naszym serwisie!