"To nie była zwykła katastrofa" - dziennikarka o Smoleńsku
Jestem pewna, że to nie była zwykła katastrofa. Przekonałam się o tym w Smoleńsku, gdzie byłam dwa razy - mówiła w wywiadzie dla portalu sdp.pl dziennikarka Anita Gargas autorka reportażu "Katastrofa Smoleńska", która otrzymała tegoroczną Nagrodę Wolności Słowa Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Pytana o katastrofę smoleńską Gargas opowiadała, że już na początku uderzyło ją, na jak małym obszarze doszło do katastrofy. - Trzy długości tupolewa na dwie i pół długości jego skrzydeł. Ten skrawek ziemi można było prawidłowo zabezpieczyć, zebrać wszystkie dowody: szczątki ofiar i samolotu. Stało to w sprzeczności z tym, co słyszeliśmy, że nie udało się dobrze zabezpieczyć tego terenu, ponieważ był zbyt rozległy - mówiła.
Dziennikarka przyznała jest w 100% przekonana, że doszło do mataczenia w śledztwie. - Z jakiego powodu, skoro rzekomo wszystko było w porządku i o katastrofie zdecydował tylko błąd pilotów, którzy uparli się, aby wylądować? - zastanawiała się.
Gargas ujawniła także, że złożyła w prokuraturze dowody wskazujące na metodyczne niszczenie wraku. - Film z wypowiedziami świadków, nagrania, niepublikowane zdjęcia. Nic z tym jednak nie zrobiono. Śledztwo utknęło w martwym punkcie - zaznaczyła.
Podkreśliła jednak, że "są coraz bliżej wyjaśnienia prawdy" - Przełomowym momentem mogą być ujawnione przez „Gazetę Polską Codziennie” nagrania z rozmów Bogdana Klicha z Edmundem Klichem. Wynika z nich, że strona polska niestety współuczestniczyła w ukrywaniu prawdy o odpowiedzialności Rosjan za katastrofę. Rząd polski dysponował żelaznymi dowodami, co do procedur zobowiązujących stronę rosyjską do zamknięcia lotniska w razie bardzo złej pogody. A pogoda była o wiele gorsza niż przewidują normy - powiedziała.
Nagroda Wolności Słowa
Główną Nagrodę Wolności Słowa Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich przyznaje co roku za "publikacje w obronie demokracji i praworządności, demaskujące nadużycia władzy, korupcję oraz naruszanie praw obywatelskich i praw człowieka". Nagroda to 20 tys. zł.
Gargas została uhonorowana "za odwagę i bezkompromisowość w docieraniu do prawdy o katastrofie smoleńskiej". Jej reportaż został wyemitowany we wrześniu 2010 r. w programie "Misja Specjalna". Miesiąc później "Misja" została zdjęta z anteny, co TVP tłumaczyła niezadowalającymi wynikami oglądalności. Gargas jest też autorką filmu "10.04.10", przedstawiającego wyniki dziennikarskiego dochodzenia na temat katastrofy. Obecnie związana jest z "Gazetą Polską".
Odbierając nagrodę, Gargas powiedziała, że jest to "wskazówka dla tych wszystkich, którzy idą pod prąd i co dzień łapią ich chwile zwątpienia". - Ta nagroda jest także wsparciem i to nie tylko dla mnie, wsparciem dla tych wszystkich, którzy co dzień próbują patrzeć władzy na ręce, próbują tropić nadużycia wszelkiej maści i którzy nie mogą liczyć na pomoc, na jaką ja codziennie mogę liczyć - mówiła.