To na pewno Gongadze
Nie ma wątpliwości, że znalezione przed trzema laty pod Kijowem ciało mężczyzny należy do zaginionego we wrześniu 2000 roku opozycyjnego dziennikarza Georgija Gongadzego -
oświadczył we wtorek w Kijowie szef organizacji "Reporterzy bez Granic" Robert Menar.
"Dłużej nie można zaprzeczać, że to ciało Gongadzego" - powiedział Menar, który pomaga matce dziennikarza Łesi Gongadze w wyjaśnieniu kulisów tajemniczej śmierci jej syna. Menar powołał się na ekspertyzę przeprowadzoną w Szwajcarii.
Obecna na konferencji prasowej Łesia Gongadze oświadczyła, że w tej sytuacji zgodzi się na pogrzeb syna. Nie chciała jednak powiedzieć, kiedy i gdzie zostanie pochowany Georgij.
Georgij Gongadze był dość znanym kijowskim dziennikarzem opozycyjnym, który m.in. na łamach redagowanej przez siebie internetowej "Ukraińskiej Prawdy" ujawniał nadużycia popełniane przez władze, głównie przez prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmę. Ostatnią ekspertyzę zwłok znalezionych pod Kijowem przeprowadzono na zlecenie ukraińskiej prokuratury. Zastępca prokuratora generalnego Wiktor Szokin oświadczył we wtorek rano, że ukraińskie władze uznają jej wyniki. Była to piąta z kolei ekspertyza próbek ciała. Trzy poprzednie potwierdziły, że jest to ciało dziennikarza, jedna dała wynik negatywny. Nie jest jasne, skąd się wzięły te rozbieżności.(ck)