To moment, kiedy "KonsTYtucJA" nie przystoi. Nawet Wałęsie
Lech Wałęsa zapowiada, że wystąpi na pogrzebie b. prezydenta USA George’a H.W. Busha w koszulce z napisem "KonsTYtucJA". Szkoda, że nie rozumie, jaki popełnia błąd.
Koszulki z napisem "KonsTYtucJA" dla zwolenników opozycji są powodem do dumy i znakiem obrony wartości. Dla zwolenników rządu i szeroko pojętej prawicy – są obiektem żenujących, a często cynicznych kpin.
Kiedy koszulkę tę – na przykład na proces z Jarosławem Kaczyńskim – zaczął nosić były prezydent Lech Wałęsa, hejt przybrał na sile. Z oczywistych powodów - powiedzieć, że zwolennicy Kaczyńskiego go nie lubią, to mało. Nienawidzą go chyba tak samo mocno, jak przeciwnicy PiSu nienawidzą Kaczyńskiego.
Tyle, że choćby nie wiem jakie siły Kaczyński zaangażował w antywałęsową propagandę, jednego nie zmieni: Lech Wałęsa wszędzie na świecie poza Polską ma niekwestionowany status legendy i bojownika o demokrację. Nie ma lepszej osoby, która o łamaniu Konstytucji w Polsce – które przecież jest faktem - może poinformować świat. Niech informuje, pisze, krzyczy – ma do tego prawo.
Ale jest granica, i nie mówię tu nawet o elegancji.
Samolot z prezydentami Andrzejem Dudą i Wałęsą już wylądował w USA. Pogrzeb byłego prezydenta George’a H.W. Busha odbędzie się o 17:00 polskiego czasu. W komentarzach na Facebooku Lech Wałęsa zapowiedział, że, a jakże, założy koszulkę na pogrzeb amerykańskiego prezydenta.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Wałęsie upiekłoby się nawet wtedy, gdyby odziany w „Konstytucję”, miast w garnitur, spotkał się z Donaldem Trumpem. Mało tego, amerykańskie media, zwłaszcza te centrowe, odniosłyby to do poczynań Trumpa w samych USA i zapiałyby z radości, że oto legendarny lider walki z totalitaryzmem, przy okazji obrony prawa w swoim kraju, sprawiłby Trumpowi prztyczek w nos.
Ale granicą, o której myślę, jest powaga i majestat śmierci.
W USA polaryzacja polityczna za Trumpa jest niezwykle silna, a polityczne różnice podzieliły całe rodziny. A mimo to żaden polityk Demokratów nie przyszedł na Kapitol, gdzie wystawiono trumnę z ciałem Busha, w stroju w jakikolwiek sposób pokazującym sprzeciw wobec aktualnej sytuacji politycznej w kraju. Polityczna demonstracja Wałęsy właśnie w tym jednym momencie nie zostanie raczej odebrana tak, jak by sobie tego życzył on sam i cała polska opozycja. I nie będzie miało znaczenia, że Wałęsa i Bush współpracowali w kluczowym dla Europy czasie upadku komunizmu i pierwszych lat wolności naszego kraju.
Wałęsa zapowiada: "dopóki w Polsce jest łamane prawo, będę to nosić. Mają mnie w tym pochować". Szkoda, że nie rozumie, że to właśnie śmierć jest granicą, której w "KonsTYtucji" przekraczać nie powinien.