"To legalizacja eugeniki" - ostro o ustawie ws. in vitro
Po ośmiu latach dyskusji i sporów Sejm uchwalił ustawę o in vitro. - To sukces polskiej wolności - oceniła premier Ewa Kopacz. - Trudno się cieszyć, gdy czekało się na coś tak długo. Można mówić o sukcesie, jeśli sukcesem jest normalność - komentuje specjalnie dla WP prof. Magdalena Środa, filozof i etyk z UW. - To bardzo zła informacja dla Polski, bo oznacza to, że legalizuje się eugenikę, niszczenie ludzkiego życia - uważa z kolei publicysta Tomasz Terlikowski.
Ustawę o leczeniu niepłodności, która reguluje m.in. zasady stosowania zapłodnienia metodą in vitro poparło 261 posłów, przeciwko było 176 posłów, a sześć osób wstrzymało się od głosu.
Prof. Środa podkreśla, że kwestię in vitro należało prawnie uregulować dawno temu. - Sama Platforma rzucała sobie kłody pod nogi, powołując Jarosława Gowina na szefa komisji bioetycznej. Ta komisja wszystko popsuła i rozbabrała. Dziwne rzeczy działy się wokół tej ustawy - uważa rozmówczyni WP. Jej zdaniem, gdyby nie unijna presja, proces jej przyjęcia jeszcze by się wydłużył.
Filozof i etyk z UW ubolewa, że nie będzie ustawy suwakowej ani o związkach partnerskich. - PO, która szła po władzę z hasłem nowoczesności na sztandarach, ograniczyła tę nowoczesność do spraw materialnych: dróg, autostrad, stadionów, natomiast kulturowo i duchowo zapuściła społeczeństwo, szeroko otworzyła drzwi do średniowiecza - mówi prof. Środa.
Skrajnie przeciwne zdanie prezentuje Tomasz Terlikowski. Publicysta uważa, że przyjęcie ustawy to bardzo zła wiadomość dla Polski i polskiego prawodawstwa. - To legalizacja eugeniki, niszczenia ludzkiego życia - podkreśla. Jak mówi, to także bardzo zła informacja dla tych posłów PO, którzy zdecydowali się poprzeć to rozwiązanie, gdyż jak wskazało Prezydium Konferencji Episkopatu Polski, taka decyzja oznacza dla nich wykluczenie się ze wspólnoty Kościoła. - Posłowie PO popierający ustawę o in vitro bardzo mocno narażają swoje życie wieczne, zmierzają prosto do piekła - stwierdza.
W myśl ustawy, której projekt przygotował resort zdrowia, z procedury in vitro będą mogły korzystać osoby w związkach małżeńskich oraz osoby we wspólnym pożyciu, potwierdzonym zgodnym oświadczeniem. Leczenie niepłodności tą metodą będzie mogło być podejmowane po wyczerpaniu innych metod leczenia, prowadzonych przez co najmniej 12 miesięcy.
Ustawa dopuszcza zapłodnienie maksymalnie sześciu komórek jajowych. Zezwala na dawstwo zarodków, zabrania zaś ich tworzenia w celach innych niż pozaustrojowe zapłodnienie. Uchwalone przez Sejm przepisy zakazują preimplantacyjnej diagnostyki genetycznej w celu wyboru cech fenotypowych, w tym płci dziecka, chyba, że wybór taki pozwoli uniknąć ciężkiej, nieuleczalnej choroby. Ustawa zakazuje niszczenia zarodków zdolnych do prawidłowego rozwoju - grozić będzie za to kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5.
Wcześniej posłowie odrzucili wszystkie poprawki oraz wnioski mniejszości, zmierzające m.in. do wprowadzenia możliwości stosowania in vitro wyłącznie przez małżeństwa, ograniczające liczbę zapładnianych komórek jajowych i wprowadzające przepisy karne za tworzenie zarodków poza organizmem kobiety.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska