To już pewne. Mateusz Morawiecki zastąpi Beatę Szydło
W końcu potwierdziły się spekulacje o rekonstrukcji rządu. Decyzją Komitetu Politycznego PiS, dotychczasowy minister finansów i wicepremier Mateusz Morawiecki zastąpi Beatę Szydło na stanowisku premiera. Informacje o zmianach w rządzie przekazała rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek. Zapewniła, że Beata Szydło będzie pełniła eksponowane miejsce w rządzie. Nieoficjalnie mówi się o funkcji wicepremiera.
07.12.2017 | aktual.: 16.12.2017 20:43
O tym, że Beata Szydło straci stanowisko, spekulowało się od miesięcy. Najpierw mówiono, że jej miejsce może zająć prezes PiS Jarosława Kaczyński; inna wersja - o której głośno było od kilku dni - zakładała, że premierem zostanie właśnie Morawiecki. I właśnie jemu Komitet Polityczny powierzył funkcję szefa rządu.
- Podczas dwóch lat rządów osiągnęliśmy wiele sukcesów. To przede wszystkim ogromny sukces premier Szydło. Przed nami kolejne wyzwania. To wymaga korekty rządu - powiedziała po zebraniu Komitetu Beata Mazurek. Dodała, że "jesteśmy jedną drużyną i realizujemy program". Potem przeszła do konkretów.
- Premier Beata Szydło złożyła rezygnację ze swojej funkcji. Komitet polityczny wysunął na premiera kandydaturę wicepremiera Mateusza Morawieckiego - przekazała rzeczniczka klubu PiS. Wyjaśniła, że Komitet Polityczny PiS podjął decyzję o tym, żeby Beata Szydło pełniła eksponowane miejsce w rządzie.
Przed spotkaniem Komitetu Politycznego PiS w Sejmie odbyła sie burzliwa debata. Wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla Beaty Szydło złożyła Platforma Obywatelska. Sejm jednak odrzucił go.
Głos w Sejmie zabrali m.in. sama Szydło oraz typowany przez PO na premiera Grzegorz Schetyna. Szydło nazwała wniosek PO "stekiem kłamstw i oszczerstw". W odpowiedzi na słowa premier, z ław opozycji rozległo się skandowanie: "do dymisji!".
Później głos zabrał Schetyna. Przemówienie Szydło nazwał "farsą". - To smutny spektakl. Dzisiaj widzieliśmy panią premier Szydło jako byłego polityka, byłą premier, zmaltretowaną, zniszczoną przez swoich partyjnych kolegów i prezesa (PiS Jarosława) Kaczyńskiego. Niech się pan wstydzi, panie prezesie - mówił.
Przekonywał przy tym, że nie można pozwolić na premiera, który "nie jest premierem". - Jeżeli chce rządzić, być nadprezydentem i nadpremierem, to musi wziąć za to formalną odpowiedzialność. Tego oczekujemy - kontynuował, stwierdzając, że premierem powinien być Kaczyński.
To, że premier mimo wszystko może stracić stanowisko, zasugerował w porannej rozmowie z dziennikarzami wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Sugestie potwierdziły się: premier Beata Szydło, którą PiS tak dzielnie wybronił przed atakiem opozycji w Sejmie, straciła stanowisko z inicjatywy tych, którzy przecież przekonywali, że jest idealnym szefem rządu.