"Dramatyczne" przemówienie Szydło. Internet zalała fala komentarzy
W Sejmie odbyła się debata nad złożonym przez Platformę Obywatelską wnioskiem o konstruktywne wotum nieufności dla Beaty Szydło. Głos zabrała sama premier, która w mocnych słowach zwróciła się do opozycji. Na sali plenarnej było gorąco. Podobnie jest w mediach społecznościowych. Zareagowały błyskawicznie.
- Wniosek PO o konstruktywne wotum nieufności dla mojego rządu jest stekiem kłamstw i oszczerstw; obraża inteligencję Polaków, ale też zabiera czas Wysokiej Izbie - mówiła Szydło w Sejmie. W odpowiedzi na słowa premier z ław opozycji rozległo się skandowanie: "do dymisji!".
Własnie głównie w tym kontekście komentowane jest wystąpienie premier. Po południu Komitet Polityczny PiS ma podjąć decyzję ws. długo oczekiwanej rekonstrukcji rządu. Ze słów wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego wynika, że premier może stracić stanowisko.
"Przestała być potrzebna, to ją wypluł. Dramatycznie zły rząd, dramatyczna wypowiedź z mównicy PBS, ale winny czai się w ławach poselskich. Zmiana rządu nic nie zmienia, ale PBS po ludzku może być żal" - pisze szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.
"Żenujący widok. Premier Szydło na mównicy sejmowej. Bez klasy, bez energii, bez władzy. Niech odchodzi, nikomu nie będzie jej brakować" - wtóruje Tomasz Siemoniak z Platformy.
"Słabe wystąpienie zdesperowanej, nerwowej i już nic nie mogącej. Dziś premier wyróżnia się głównie... strojem" - pisze inny poseł PO, Grzegorz Furgo. "Smutny koniec" - dodaje rzecznik partii, Jan Grabiec.
Z ust posłów ugrupowania padają też słowa o "pożegnalno-błagalnym", "słabym" przemówieniu premier.
Ale nie tylko politycy komentują jej wystąpienie. Głos zabrali również dziennikarze. "Kto kazał się bronić Szydło przed wotum nieufności opozycji w dniu, kiedy może odwołać ją własna partia? Przecież to sadyzm" - brzmi jeden z komentarzy.
Niektórzy zwracają uwagę na istotny szczegół:
Są też tacy, którzy biorą premier w obronę. Wskazują przy tym m.in. na słabe - w ich ocenie - wystąpienie kandydata PO na premiera, Grzegorza Schetyny.