Bartłomiej Wróblewski kandydatem PiS na Rzecznika Praw Obywatelskich. Zabrał głos
Bartłomiej Wróblewski poinformował podczas briefingu prasowego, że będzie kandydował na funkcję Rzecznika Praw Obywatelskich. Jak przekonywał, "zagwarantuję apolityczność tej instytucji. RPO nie będzie rzecznikiem ani rządu, ani opozycji".
- Rzecznik Praw Obywatelskich stoi na straży praw wszystkich jednostek, ale szczególnie po stronie ludzi najsłabszych. Bardzo często nie z własnej winy, ale z racji finansowej, zamieszkania, braku realnego dostępu do sądu czy mediów. Wszyscy, którzy są wykluczeni, zawsze będą w centrum mojego zainteresowania – powiedział Wróblewski.
Wymienił w tym kontekście m.in. osoby niepełnosprawne, seniorów, emerytów, rencistów czy osoby borykające się z problemami mieszkaniowymi. Podkreślił, że chciałby być rzecznikiem wszystkich obywateli - od frankowiczów, po rolników.
Wróblewski przekonywał, że "każdy ma prawo do wystąpienia do Rzecznika Praw Obywatelskich". - Jeśli nim zostanę, będę starał się pomóc każdemu człowiekowi, niezależnie od przekonań politycznych, zapatrywań światopoglądowych czy orientacji - zaznaczył.
Zagrożenia "płyną z władzy publicznej w całej jej różnorodności”
Podczas briefingu Wróblewski powiedział, że zagrożenia dla praw i wolności "płyną z władzy publicznej w całej jej różnorodności".
Jako przykłady podał nie tylko władzę krajową, ale też europejską czy międzynarodową.
- Jest to władza centralna, ale także są to władze samorządowe. Jest władza wykonawcza, ustawodawcza, ale także są sądy. I z wszystkich tych stron mogą płynąć zagrożenia dla praw i wolności jednostki. Może płynąć także wsparcie dla tych praw - mówił.
Wróblewski stwierdził, że ostatnie tygodnie pokazują, że zagrożenia dla praw i wolności jednostki płyną nie tylko ze strony władzy publicznej, ale również z innych źródeł. "Myślę tu na przykład o globalnych koncernach medialnych czy farmaceutycznych. Ostatnie miesiące stoją pod znakiem dyskusji nt. wolności w internecie. Rzecz niezwykle istotna, bo to gwarancja wielu naszych wolności" - mówił poseł PiS.
Wskazywał, że zadaniem RPO z jednej strony jest strzec praw i wolności przed zagrożeniami, które mogą się pojawić, ale z drugiej strony - współpraca z różnymi organami władzy publicznej, żeby zapobiec naruszeniom tych praw.
Autor kontrowersyjnego wniosku
Bartłomiej Wróblewski jest doktorem nauk prawnych specjalizującym się w prawie konstytucyjnym. Zasłynął m.in. jako autor wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie konstytucyjności zapisu o tzw. przesłance eugenicznej przy aborcji. Wróblewski jest bowiem zwolennikiem zaostrzenia prawa aborcyjnego. Podczas konferencji wymieniał swój dorobek.
Zapytany o to, czy osoba tak radykalna w swoich poglądach powinna kandydować na stanowisko RPO, powiedział, że "to ortodoksja konstytucyjna, którą musimy zagwarantować".
Podkreślił jednak, że jeśli uzyska wotum, będzie starał się pomóc matkom w trudnych ciążach "w ramach możliwości, które posiada".
Wróblewski zabrał głos w sprawie Tuleyi
Kandydat na RPO przekonywał także, że będzie "stał na straży konstytucji i praw do niezależnego, niezawisłego sądu”. Został zapytany, czy w związku z tym będzie bronił sędziego Igora Tuleyi.
Jak mówił: "Prawo do sądu jest jednym z podstawowych praw obywatelskich i gwarancją wielu innych praw. Polska potrzebuje dobrych sądów, potrzebuje także dalszych zmian w wymiarze sprawiedliwości. Każdy przypadek dotyczący niezawisłości sędziowskiej będzie bardzo poważnie brany pod uwagę, także ta sprawa".
Wróblewski dodał, że chciałby, żeby wszyscy obywatele w Polsce byli traktowani w ten sam, równy sposób. Ma to dotyczyć zarówno obywateli, jak i sędziów.
- Także panu Igorowi Tuleyi należy zapewnić wszystkie gwarancje proceduralne z jednej strony, z drugiej strony pan Igor Tuleya nie stoi ponad prawem – powiedział.
Jak wybierany jest RPO?
RPO powołuje Sejm za zgodą Senatu na wniosek marszałka Sejmu albo grupy 35 posłów. Jeżeli Senat odmówi wyrażenia zgody na powołanie rzecznika, Sejm powołuje na to stanowisko inną osobę. Kandydatów na RPO można ponownie zgłaszać w Sejmie do 19 marca.
Parlament już trzykrotnie próbował wybrać następcę Adama Bodnara na stanowisku RPO. Dwukrotnie jedyną wystawioną osobą była mec. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, która była wspólną kandydatką KO, Lewicy i Polski 2050 Szymona Hołowni, nie uzyskała ona jednak poparcia Sejmu. Za trzecim razem Sejm powołał na RPO kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, jednak Senat nie wyraził na tę kandydaturę zgody.
Kadencja Adama Bodnara zakończyła się 9 września 2020 r., jednak zgodnie z ustawą o RPO pełni on funkcję do czasu wyboru przez parlament jego następcy.