"To jest wzór dla całej Europy"
Włoska prasa ocenia, że dymisja prezydenta Niemiec Christiana Wulffa powinna być wzorem dla całej Europy. Gazety przypominają, że we Włoszech procesy sądowe nie skłoniły Silvio Berlusconiego do ustąpienia ze stanowiska szefa rządu.
18.02.2012 | aktual.: 18.02.2012 10:01
"Corriere della Sera" podkreśla, że ogłoszenie decyzji o dymisji było "gorzkim pożegnaniem po dwóch miesiącach stawiania oporu". Największa włoska gazeta nacisk kładzie zarazem na to, że prezydent podał się do dymisji zaledwie kilka godzin po tym, jak prokuratura wystąpiła o uchylenie jego immunitetu w związku z podejrzeniem przyjmowania i udzielania korzyści majątkowych w czasie gdy był premierem Dolnej Saksonii.
Przypominając, że wcześniej przez dłuższy czas Wulff odrzucał wszystkie zarzuty, dziennik stwierdza: "To wszystko trwało za długo w kraju, gdzie niechęć do polityki jest bardzo silna, a urząd prezydenta, w dużej mierze sprowadzający się do ceremoniału, ma przede wszystkim stanowić punkt moralnego odniesienia dla obywateli".
Według gazety dymisja szefa państwa jest najlepszym z możliwych rozwiązań. Ale na łamach "Corriere della Sera" nie brakuje opinii, że kanclerz Angela Merkel być może zbyt długo miała nadzieję na to, że kryzys wokół Wulffa rozwiąże się sam. Szefową rządu mogła kierować chęć uniknięcia reperkusji tej sprawy dla wyniku CDU w wyborach w kolejnych landach.
Komentator "Corriere della Sera" zwraca uwagę na ogromne różnice w standardach między Niemcami, których prezydent ustąpił zaraz po tym, gdy prokuratura wystąpiła o zniesienie jego immunitetu, a Włochami uwikłanego w skandale obyczajowowe poprzedniego premiera Berlusconiego.
Odnosząc się do konsekwencji dymisji prezydenta włoski publicysta odnotowuje, że we Włoszech takie wydarzenie doprowadziłoby do totalnego trzęsienia ziemi w całej polityce i instytucjach państwa. W "amortyzowanych Niemczech" natomiast, dodaje, frankfurcka giełda pozostała prawie obojętna i nie wpłynęło to na kurs obligacji państwowych. "Czyż ci Niemcy nie są dziwni?" - zastanawia się ironicznie komentator największej włoskiej gazety.
"La Repubblica" również zwraca uwagę na "przykład z Berlina". Rzymski dziennik stwierdza, że Wulff został prezydentem dlatego, że "uparła się na niego Angela Merkel". Szefowa rządu wolała jego - ocenia publicystka - bo naturalny kandydat na prezydenta Joachim Gauck, były prezes urzędu do spraw akt Stasi, wydawał się jej "zbyt wielką osobistością".
"Teraz, kiedy wyszły na jaw wszystkie plamy oraz splot interesów publicznych i prywatnych, wybór pani kanclerz wydaje się jeszcze bardziej niewłaściwy" - pisze komentatorka.
Wskazuje następnie, że we Włoszech "trzeba było kryzysu ekonomicznego (...) by Berlusconi został zepchnięty z areny politycznej".
"Mamy nadzieję, że Niemcy staną się wzorem funkcjonowania demokracji i to nie tylko z powodu dyscypliny finansowej, jaką narzucają Unii Europejskiej" - konstatuje dziennik.
"La Stampa" koncentruje się w swojej analizie na tym, że dymisja Wulffa stawia w trudnej sytuacji koalicję rządową i osobiście kanclerz Merkel, która "wspierała go do samego końca".
"Zdumiewa to, że polityk tak uważna na uczucia obywateli jak Merkel, nie pojęła powagi sytuacji Wulffa" - ocenia turyńska gazeta.