"To jest parodia pojednania"
Na temat spotkania prezydentów Polski i Rosji w Smoleńsku i Katyniu zdania są podzielone. Były ambasador Polski w Rosji Stanisław Ciosek mówi, że Miedwiediew wykazał dobrą wolę zapewniając o odtajnieniu dokumentów sprawy katyńskiej. - Dwaj prezydenci spotkali się na polu minowym (...), ale wydaje się, że przeszli przez pole minowe bez wybuchu - twierdzi eurodeputowany SLD Marek Siwiec. - Jeżeli prezydent Komorowski mówi o pojednaniu, gdy nie mamy czarnych skrzynek, a wrak samolotu Tu-154M został zniszczony, to jest to parodia pojednania - uważa Europoseł PiS Ryszard Czarnecki.
11.04.2011 | aktual.: 11.04.2011 20:58
"To dobra moneta, trzeba czekać"
Były ambasador Polski w Rosji Stanisław Ciosek uważa, że "to była bardzo pożyteczna wizyta o dużym symbolicznym ładunku". - Pierwszy raz rosyjski prezydent postawił nogę na polskim Cmentarzu Wojennym w Katyniu, więc ma to bardzo duże znaczenie - mówi.
Ciosek twierdzi również, że poza warstwą symboliczną, spotkanie było ważne także ze względu na "budowanie dobrej architektury wzajemnych stosunków, które są bardzo potrzebne i pożyteczne".
- Po słowach prezydenta Miedwiediewa, który zapewnił o dalszym odtajnieniu dokumentów sprawy katyńskiej, widać, że u Rosjan nie ma oporu, że nigdy nie wydadzą nam tych materiałów. Prezydent Rosji dzisiaj wykazał dobrą wolę i obiecał, że to będzie w odpowiednim czasie, więc nam zostaje przyjąć to za dobrą monetę i poczekać trochę - mówi.
Dodał, że incydent z zamianą tablic nie zakłócił spotkania, ale "został fatalnie rozegrany zarówno przez Rosjan, jak i przez nas".
- Na rosyjski kamień przywieziono polską tablicę, której treści nie uzgodniono z gospodarzami, z tekstem, który raził Rosjan. Źle się stało, że ta "bomba" została zdetonowana tuż przed samą wizytą, zdecydowanie wcześniej można było poruszyć ten temat. To błąd organizacyjny i tyle - komentuje.
- W kwestii budowy pomnika upamiętniającego ofiary ubiegłorocznej katastrofy smoleńskiej boję się o jedno, że nie tyle będzie problem między Polską a Rosją, tylko będzie problem polsko-polski. Rosjanie będą pewnie negocjować projekt memoriału z dwoma Polskami, które było widać podczas niedzielnych uroczystości w pierwszą rocznicę katastrofy smoleńskiej - stwierdził Ciosek.
"Rosja przyjęła prawdę o sowieckiej winie za zbrodnię katyńską
Historyk prof. Andrzej Friszke uważa fakt spotkania się prezydenta Polski i Rosji nad grobami oficerów w Katyniu za oznakę "przyjęcie przez stronę rosyjską prawdy o sowieckiej winie za zbrodnię katyńską".
- Z polskiego punktu widzenia gest Miedwiediewa może wydawać się mało znaczący. Nie można nie doceniać obecności prezydenta Rosji w Katyniu - twierdzi. Dodaje, że jest "to ważne dla Polski i rodzin ofiar, które tam spoczywają".
- Ważne są następne kroki Rosji, czyli sprawa klasyfikacji prawnej mordu katyńskiego, odtajnienie kolejnych dokumentów dotyczących zbrodni, a także działania zmierzające do zmiany świadomości społeczeństwa rosyjskiego - mówi.
"Dwaj prezydenci spotkali się na polu minowym"
Eurodeputowany SLD Marek Siwiec uważa, że "kontakty na najwyższym szczeblu są wartością samą w sobie, gdzie by się nie odbywały i w jakich okolicznościach".
- To, że Miedwiediew przyjeżdża rok po katastrofie smoleńskiej i w rocznicę zbrodni katyńskiej do tego miejsca, jest to rzecz warta odnotowania, choć, jako historyczną, należy uznać ubiegłoroczną wizytę w Katyniu premierów Donald Tuska i Władimira Putina, bo wtedy to było pierwszy raz, odbywało się w pełnym napięciu - mówi Siwiec.
- Dwaj prezydenci spotkali się na polu minowym - tablice, raport MAK, etc., ale wydaje się, że przeszli przez pole minowe bez wybuchu. To jest bardzo ważne, że nie zdarzył się żaden incydent, który by te napięcia wzmocnił - twierdzi. Uważa, że "główna mina, związana z niefortunnym zlikwidowaniem tablicy (na kamieniu, w miejscu katastrofy smoleńskiej) ma szansę być rozbrojona". - Powstanie pomnika - to będzie coś ważnego - mówi.
Zdaniem Siwca po spotkaniu prezydentów "wydaje się, że mamy resume polityki rozsądku w stosunkach polsko-rosyjskich".
- Mam pewien niedosyt, jeśli chodzi o stanowisko prezydenta Miedwiediewa w odniesieniu do sprawy śledztwa dotyczącego przyczyn katastrofy smoleńskiej. Miedwiediew wzruszył ramionami i uznał, że wszystko jest załatwione, kiedy podtrzymał oficjalną linię Rosji, która z mojego punktu widzenia jest nie do przyjęcia. Gdybyśmy mieli swoje wyniki, to ta rozmowa inaczej by wyglądała - mówi. - Miedwiediew powiedział, że "nasza komisja zrobiła, sprawa jest zamknięta" i można to interpretować, jak kto chce. Na zasadzie wzajemności rozsądnie by było, gdyby prezydent Komorowski powiedział, że nasza komisja też zbadała i uwzględnia niedopatrzenia z waszej strony i chcielibyśmy, abyście przyjęli to do wiadomości - komentuje.
Jak mówi Siwiec: " w sprawie Katynia jesteśmy z górki". - Jako Rzeczpospolita powinniśmy uwagę w stosunkach z Rosją przenieść na inne sprawy - proponuje.
"Nie doszło do skandalu i wieńce zostały złożone"
Historyk z Polskiej Akademii Nauk z polsko-rosyjskiej grupy ds. trudnych prof. Wojciech Materski jest zdania, że obecność prezydenta Rosji na polskim Cmentarzu Wojennym w Katyniu jest bardzo ważna. - Wizyta ta przeszła w sposób wcześniej zamierzony, mimo prowokacji z tablicą na miejscu katastrofy. Udało się z tej sprawy wybrnąć w sposób wprawdzie mało satysfakcjonujący dla obu stron, ale jednak nie doszło do skandalu i wieńce zostały złożone - mówi.
- Bardzo ważne jest, że prezydent Rosji był na mogiłach katyńskich. Jest to tak samo ważne, jak to, że premier Władimir Putin był tam rok temu. To są ogromnie istotne kwestie dla stosunków wzajemnych, również dla traktowania sprawy zbrodni katyńskiej w Rosji. Niezależnie od tego, o czym rozmawiano, sam ten fakt jest ogromnie istotny i to należy docenić - twierdzi.
Materski dodaje, że "bardzo ważne jest też to, że w trakcie uroczystości na polskiej części cmentarza katyńskiego w przemówieniu prezydenta Komorowskiego znalazły się wszystkie te treści dotyczące zbrodni katyńskiej i zaniechań strony rosyjskiej wobec ujawnienia całej prawdy o niej, które powinny się znaleźć".
- Wprawdzie nie nastąpił żaden przełom, ale wizyta przeszła w sposób, którego się można było spodziewać i w tym sensie spełniła swoją rolę - uważa.
- Padła obietnica ze strony rosyjskiej, że wszystkie materiały ze śledztwa katyńskiego zostaną stronie polskiej przekazane. Przypomnę, że taka obietnica padła już w kwietniu ubiegłego roku, a potem została powtórzona w maju w czasie spotkania pełniącego obowiązki prezydenta Bronisława Komorowskiego z prezydentem Rosji na Kremlu - przypomina prof. Wojciech Materski .
- Niestety, do dzisiaj nie dostaliśmy ponad 30 tomów akt śledztwa katyńskiego; do dzisiaj jest nieznane uzasadnienie tej skandalicznej konkluzji o tym, że była to zbrodnia pospolita, która uległa przedawnieniu. Bezwładność machiny państwa rosyjskiego, niejednoznaczność postaw kierownictwa państwa rosyjskiego powoduje, że to wszystko tak się ślimaczy - mówi.
Materski wskazuje również na ciągnącą się sprawę odtajnienia dokumentacji katyńskiej. - Minął rok i my nadal nie mamy ani całej dokumentacji, ani nie przeprowadzono prawnej rehabilitacji ofiar zbrodni katyńskiej. Była uchwała Dumy - to ważne - ale to sprawa PR-owska, gest polityczny; z formalno-prawnego punktu widzenia nic się nie zmieniło - wyjaśnia.
Materski sądzi, że "prezydent Miedwiediew ma rzeczywiście determinację, żeby do odtajnienia doszło". - Miejmy nadzieję, że to spotkanie będzie takim stymulatorem tych wszystkich spraw, które się tak bardzo ślimaczą - komentuje.
- Jedną z takich spraw jest też uruchomienie Centrów Polsko-Rosyjskiego Dialogu. Z polskiej strony ta kwestia jest mocno zaawansowana, jest pełnomocnik władz polskich przy ministrze kultury pan Sławomir Dębski. Ze strony rosyjskiej być może jakieś kroki zostały podjęte, ale nic o tym nie wiemy. Mam nadzieję, że po tej wizycie, po wymianie zdań miedzy prezydentami, coś się w tej sprawie po stronie rosyjskiej ruszy - dodaje Materski.
"Bronisław Komorowski żyje w wirtualnej rzeczywistości, którą chce widzieć
Europoseł PiS Ryszard Czarnecki ma wrażenia, że "prezydent Bronisław Komorowski żyje w wirtualnej rzeczywistości, którą chce widzieć". - Polityka zagraniczna prezydenta Komorowskiego składa się wyłącznie z gestów, tymczasem realna polityka zagraniczna tylko czasem powinna składać się z gestów - mówi.
- Jak można mówić o pojednaniu i nie być posądzonym o zakłamanie, jeżeli sprawa Katynia została zablokowana przez stronę rosyjską przed Trybunałem w Strasburgu. Jak można mówić o pojednaniu, jeżeli Rosja, z którą mamy się jednać, zrobiła wszystko, żeby oczernić polskich pilotów i generała w kontekście katastrofy pod Smoleńskiem. Jeżeli prezydent Komorowski mówi o pojednaniu, gdy nie mamy czarnych skrzynek, a wrak samolotu Tu-154M został zniszczony, to jest to parodia pojednania. W czasach PRL też mówiono o przyjaźni ze Związkiem Radzieckim, a wszyscy wiedzieli, ze jest to fasada, za którą kryje się dominacja Moskwy - komentuje wizytę Czarnecki.
- Cały czas Polacy jak kanie dżdżu łakną przełomu w relacjach polsko-rosyjskich i dopatrują się go za każdym razem. A to w kolejnych dokumentach, które są przysyłane do Polski, a to w wizycie prezydenta Miedwiediewa w Katyniu. Tymczasem wtedy gdy trzeba było przyznać się do ludobójstwa w Katyniu na forum międzynarodowym, Rosja tego nie uczyniła. Czy za tą wizytą pójdzie przełom w tej sprawie? Myślę, że nie. Czy nastąpi zmiana w śledztwie smoleńskim? Obawiam się, że nie - dodaje. Czarnecki komentuje również odwoływanie się podczas wystąpienia przez prezydenta Komorowskiego do Lecha Kaczyńskiego przysłowiem: "lepiej późno niż wcale". - Wolałbym, żeby uczynił to wcześniej. Dobrze, że zmienia ton. Ciekawe, co będzie mówił jutro nie tylko o Lechu Kaczyńskim, ale i jego testamencie politycznym. Prezydent Kaczyński był zwolennikiem pojednania się z Rosją, ale nie za cenę prawdy historycznej. Chciałbym, że by prezydent Komorowski w tym zakresie był uczniem Lecha Kaczyńskiego - mówi.
- Uważam, że w negocjacjach nad treścią napisu na tablicy pomnika ofiar katastrofy nie należy rezygnować z prawdy. Zdecydowanie rezygnacja z umieszczania na tablicy (planowanego pomnika w Smoleńsku) zapisu o ludobójstwie byłaby formą autocenzury. Jeżeli Polska się zgodzi, byłby to skandal. Wierzę, że presja opinii publicznej do tego nie dopuści. Ci, którzy zginęli za Polskę 71 lat temu, wymagają szacunku, a ci, którzy zginęli rok temu, lecąc mówić prawdę o Katyniu, też wymagają szacunku. Uważam, że formuła o ludobójstwie wobec Polaków w Katyniu jest absolutnie fundamentalna - twierdzi.
">ożna mówić o historycznym wydarzeniu"
Eurodeputowany PO Paweł Zalewski uważa, że spotkani prezydentów było ważne "między innymi dlatego, że był to pierwszy raz, gdy prezydent Rosji wziął udział w uroczystościach katyńskich". - Miedwiediew pokazał, że jest tym politykiem rosyjskim, który wyraźnie stawia na porozumienie z Polską, na liberalizację Rosji, dla którego prawda o Katyniu jest ważna mówi.
- Dobrze się stało, że rozmowy prezydentów były długie, że poruszyli więcej kwestii, niż było to zaplanowane. Widać wyraźnie, że Komorowski stawia na budowania relacji z Miedwiediewem, bo to jest ten polityk z tandemu Putin-Miedwiediew, który chce porozumienia z Polską - mówi Zalewski.
- Widać, że Miedwiediew w ograniczony sposób, ale jednak traktuje relacje z Polską jako element modernizacji kraju - uzupełnia.
Zalewski pozytywnie ocenia również fakt, że podmienienie tablicy nie wpłynęło na wizytę.
- Uzgodnienie prezydentów w sprawie dwujęzycznego napisu na tablicy, która ma być na pomniku, pokazuje, że Miedwiediew ma świadomość, jak ważna dla nas jest ta kwestia. Jest szansa, że uzgodnienia w tej sprawie pójdą szybciej, niż się to do tej pory standardowo odbywało - mówi eurodeputowany PO.
Zalewski niezłożenie wieńca pod podmienioną tablicą w Smoleńsku odbiera, jako "uznanie przez Miedwiediewa polskich zastrzeżeń do tego, co się stało z tablicą'. - To że razem z Komorowskim złożyli wieńce pod brzozą, a nie pod tablicą, oceniam jako uznanie naszego punktu widzenia w sporze o treść tablicy - wyjaśnia.
- Bardzo dobrze, że będzie międzynarodowy konkurs na projekt pomnika i że będą w nim mogli uczestniczyć artyści z całego świata, także z Rosji. Umiędzynarodowienie pomnika pokaże szeroki kontekst, w którym doszło do tragedii smoleńskiej, pokaże, że ta sprawa nie ma charakteru lokalnego, ale charakter uniwersalny - komentuje.
- Przełomy dokonują się bardzo rzadko, ale można mówić o historycznym wydarzeniu - jeśli chodzi o sprawę katyńską, która żyje swoim przesłaniem - mówi.
"To znak pojednania"
Biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek powiedział, że przekazanie Polsce kopii ikony Matki Boskiej Smoleńskiej to znak solidarności i pojednania między narodami Polski i Rosji.
Podczas obchodów 71. rocznicy zbrodni katyńskiej metropolita smoleński Pantelejmon i biskup polowy WP przekazali sobie wzajemnie dary - obraz Matki Boskiej Częstochowskiej i ikonę Matki Boskiej Smoleńskiej z Soboru Zaśnięcia Matki Bożej (Sobór Uspieński).
- Biskup smoleński wyszedł z taką inicjatywą na znak solidarności z narodem polskim po ubiegłorocznej katastrofie oraz na znak pojednania - powiedział bp Guzdek.
Jak podkreślił, jest to symbol tworzenia się nowej, wspólnej polsko-rosyjskiej rzeczywistości. - Modlimy się do tego samego Boga, czcimy tę samą matkę Jezusa Chrystusa. Taki był sens tego znaku, tego gestu - zaznaczył ordynariusz polowy. Pytany o reakcję Dmitrija Miedwiediewa, powiedział, że choć była to spontaniczna inicjatywa metropolity smoleńskiego, to odbyła się zapewne za zgodą rosyjskiego prezydenta. - Wystarczyło spojrzeć w twarz prezydenta Rosji i dało się wyczytać akceptację i radość z tego gestu, bo bardzo często bywa tak, że słowa nie powiedzą tyle, co powiedzieć można przez gest - dodał bp Guzdek.
"Wizyta Miedwiediewa w Katyniu ważniejsza od wizyty Putina
Dyrektor Studium Europy Wschodniej UW Jan Malicki twierdzi, że "wizyta prezydenta Rosji w Katyniu na mogiłach zamordowanych przez NKWD polskich oficerów to najważniejsze z dotychczasowych wydarzeń związanych ze sprawą katyńską".- Ważniejsze niż wizyta w tym samym miejscu premiera Rosji przed rokiem - mówi.
- Wizyta Władimira Putina w rosyjskich mediach zaistniała bowiem jako udział Putina w uroczystości otwarcia cerkwi na cmentarzu prawosławnym w Katyniu oraz jako spotkanie z polskim premierem. Fakt, że premier Rosji był też na grobach zamordowanych polskich oficerów, w mediach rosyjskich zupełnie nie istniał. Po wizycie Miedwiediewa mam nadzieję, że zaistnieje - uważa.
Zdaniem Malickiego wizyta Miedwiediewa w Katyniu ma ważny wymiar symboliczny. - Przywódca państwa rosyjskiego poprzez oddanie hołdu pomordowanym polskim oficerom po raz kolejny w imieniu państwa rosyjskiego jednoznacznie, oficjalnie przyznał, że zbrodnię tę popełniło NKWD - wyjaśnia.
- Kłamstwo katyńskie ma bardzo długą historię w Rosji. Aż do emisji w ubiegłym roku po katastrofie smoleńskiej filmu Andrzeja Wajdy "Katyń" większość Rosjan wierzyła, że to Niemcy zamordowali polskich oficerów w Lesie Katyńskim. Ciągle w Rosji toczą się dyskusje na ten temat i różni propagandyści próbują przekonywać, że Polacy kłamią a Rosjanie, którzy mówią o odpowiedzialności NKWD są na usługach Polski - tłumaczy.
Malicki mówi również, że "złożenie przez obu prezydentów wieńców przy brzozie, w której utkwił fragment Tu-154M, pozwoliło wybrnąć z konfliktu dotyczącego zamiany tablicy na kamieniu upamiętniającym w Smoleńsku katastrofę polskiego samolotu". - Fakt, że obaj prezydenci przeszli obok tego kamienia nie zwracając na niego uwagi, był mocny i ważny - dodaje.
- W moim przekonaniu lepsze byłoby złożenie wieńców przy wraku tupolewa, ale tak czy inaczej udało się z konfliktu wybrnąć i sprawa skończyła się dobrze. Skończyła się pozytywnie również dlatego, że prezydent Rosji, który musiał przecież wiedzieć o zamianie, zignorował nową tablicę. Jest to pewien pozytywny sygnał moralny w tej sprawie - uważa.
- Sprawa wspólnego upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej była poruszana już w grudniu, gdy prezydent Miedwiediew był w Warszawie - przypomina. Dodaje, że dzisiejsze ustalenia to po prostu ciąg dalszy wcześniejszej rozmowy. - Pozytywne jest to, że konkurs jest międzynarodowy i nie będzie sporu z władzami rosyjskim, skoro obaj prezydenci podjęli wspólne postanowienie w tej sprawie - ocenia.
- Jeśli chodzi o sprawę śledztwa katyńskiego, to jest wprawdzie w postęp w postaci przekazywania przez stronę rosyjską kolejnych tomów akt tego postępowania, jednak dopóki wszystkie tomy akt śledztwa nie zostaną odtajnione, dopóty można powiedzieć nie ma rzeczywistego postępu. To czy wizyta Miedwiediewa w Katyniu przyczyni się do postępu w tej sprawie, zależy od tego, czy prezydent Rosji dotrzyma słowa i zdoła doprowadzić do odtajnienia tych akt - komentuje Malicki.
W Katyniu zakończyły się uroczyste obchody 71. rocznicy mordu dokonanego przez NKWD na polskich oficerach. W pierwszej części uroczystości udział wzięli wspólnie prezydenci Polski i Rosji - Bronisław Komorowski i Dmitrij Miedwiediew. Złożyli wieńce w rosyjskiej i polskiej części cmentarza. W mszy świętej na polskim Cmentarzu Wojennym uczestniczył już sam Komorowski.