"To jakaś kpina" - tajne informacje GROM w internecie
Plany siedziby GROM i Formozy były dostępne w internecie. Umieścił je tam Rejonowy Zarząd Infrastruktury w Gdyni, ogłaszając przetarg na remont - ustaliła "Rzeczpospolita".
Kto chciał, mógł się dowiedzieć gdzie komandosi magazynują broń, jaki jest rozkład korytarzy, czy wejść do budynków. Wojsko usunęło informacje dopiero po interwencji dziennika. - To jakaś kpina. Jeśli tak to wszystko ma wyglądać, to dajmy sobie spokój z tą tajnością - bulwersuje się jeden z komandosów.
Sprawa jest o tyle zaskakująca, iż podobna sytuacja zdarzyła się jesienią ubiegłego roku. Ten sam urząd rozpisał inny przetarg na rozbudowę budynków Formozy i wtedy także plany pojawiły się w internecie. Co więcej, prace wykonywały firmy nie mające certyfikatów wymaganych ustawą o ochronie informacji niejawnych.
- Jeśli taka sytuacja zdarza się pierwszy raz, można przyjąć że to głupota, ale jeśli takie rzeczy dzieją się po raz kolejny, to już jest jakiś sabotaż albo dywersja - oburza się jeden z komandosów GROM. Z tym zdaniem zgadza się Janusz Walczak, były oficer Marynarki Wojennej, i dodaje, że ujawnienie planów jednostek specjalnych godzi w bezpieczeństwo kraju.
Jak podkreślają rozmówcy dziennika - takie sytuacje zdarzają się z lenistwa, a wojskowi obecnie boją się bardziej naruszenia ustawy o zamówieniach publicznych niż ustawy o ochronie informacji niejawnych. - To co się stało świadczy o tym, że kontrwywiad wojskowy po prostu u nas nie istnieje - uważa gen. Tadeusz Rusak, były szef Wojskowych Służb Informacyjnych.