"To goebbelsowskie kłamstwa" - pełnomocnik oburzony
- To jest zupełnie niezrozumiała inicjatywa, a mówiąc wprost, goebbelsowskie kłamstwa o przyczynach katastrofy smoleńskiej – tak mec. Rafał Rogalski, pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, w tym Jarosława Kaczyńskiego, odnosi się do wideokonferencji Moskwa-Warszawa zorganizowanej przez państwową agencję informacyjną Ria-Novosti.
17.02.2011 | aktual.: 23.02.2011 13:15
Zdaniem Rogalskiego konferencja wpisuje się w lansowaną propagandę rosyjską, iż wyłączną winę ponoszą polscy piloci. - Nie jest przypadkiem, że do konferencji doszło dzień po wyjeździe polskich prokuratorów z Moskwy. Nie bardzo rozumiem, dlaczego taka konferencja została w ogóle zorganizowana, przecież MAK zakończył swoje prace, a rosyjska prokuratura wciąż prowadzi śledztwo – mówi pełnomocnik.
Jego zdaniem rosyjscy eksperci ustosunkowują się wyłącznie do okoliczności leżących po polskiej stronie. Brakuje rozróżnień między koniecznymi warunkami przez które doszło do katastrofy, a tymi, które, choć były uchybieniami, nie miały na nią wpływu.
- To tak, jakbyśmy wymienili wśród przyczyn wypadku drogowego fakt, iż tapicerka w samochodzie była zabrudzona. Rosyjscy eksperci całkowicie pomijają jakiekolwiek przesłanki odpowiedzialności leżące w sposób ewidentny po stronie rosyjskiej – mówi Rogalski.
Tłumaczy, że chodzi o zachowanie rosyjskich kontrolerów lotu (działania i zaniechania), bałagan panujący w wieży lotów, brak spójności działań, dziwne konsultacje z dziwnymi ludźmi, zapewnienia, że polski Tu-154 jest na właściwym kursie i ścieżce, brak właściwego wyszkolenia rosyjskich kontrolerów, zwłaszcza „młodszego”, braku zakazania jakiegokolwiek nawet rekonansowego podejścia do lotniska i nieodesłanie polskiego samolotu na lotnisko zapasowe, a także wątpliwości co do pełnej „dyspozycyjności” rosyjskich kontrolerów, czy nie byli pod wpływem alkoholu.
Mecenas podkreśla, że nie zgadza się z zasadniczymi wnioskami przedstawionymi na konferencji. Chodzi m.in. o to – zaznacza pełnomocnik - że kontrolerzy mieli prawo, by zabronić lądowania polskiego samolotu czy też podejścia rekonesansowego, co jednoznacznie wynika z materiału dowodowego. - Nie tylko mieli takie prawo, ale i obowiązek o czym sami wyraźnie mówili – tłumaczy. Jego zdaniem nie było też żadnych nacisków ze strony generała Błasika: - Nie ma jakichkolwiek dowodów na to, a ujawnione zapisy rozmów z kokpitu TU 154M przeczą temu. Załoga polskiego Tu-154 była załogą wojskową i w sposób szczególny była wyszkolona i odporna na stres.
- To, co się stało na konferencji, jest niedopuszczalne. Argumenty tzw. rosyjskich ekspertów to próba zamydlenia prawdy i wpisuje się w termin „kłamstwo smoleńskie” – ocenia Rogalski.
Specjalną konferencję pod tytułem "Rosyjscy specjaliści o katastrofie TU-154M pod Smoleńskiem" zorganizowała rosyjska państwowa agencja informacyjna Ria-Novosti. Eksperci przedstawili swoje spojrzenia na przyczyny katastrofy w Smoleńsku, głównie zarzutów pod adresem Polaków.