"To dla niego są śmieci". Ujawniono, ile Putin płaci rosyjskim żołnierzom
To już 55. dzień rosyjskiej inwazji w Ukrainie. Coraz częściej dowiadujemy się, jakich okrucieństw dopuszczają się Rosjanie. Teraz ujawniono, ile pieniędzy dostają żołnierze wysłani przez Putina na wojnę.
Ukraińcom udaje się odbijać kolejne miejscowości z rąk Rosjan. Po ciężkich walkach zostają zrujnowane ulice, domy, ciała Ukraińców i rosyjskich żołnierzy. Podobnie było na przedmieściach Kijowa, we wsi Moschun. Obraz zniszczeń jest porażający. Na szczęście udało się obronić stolicę. Dotarli tam dziennikarze "Superwizjera" TVN24.
Ukraińcy obrońcy opowiedzieli dziennikarzom, jak działają i co zostawiają po sobie Rosjanie. Powiedzieli, że okupanci okradają ukraińskie domy, zabierają, co się da. - Bronimy swego i ich wyrzucimy - opowiada jeden z nich. Powiedział, że okupanci zabierają ukraińskim cywilom nawet odzież. - Oni swoich nie zabierają. Rannych nawet dobijają - dodał.
Ile zarobi rosyjski żołnierz?
U jednego z żołnierzy rosyjskich Ukraińcy znaleźli dokument, potwierdzający, na co może liczyć.
W reportażu wyszło na jaw, że miesięcznie żołnierz wysłany przez Putina na wojnę może liczyć w przeliczeniu na złotówki jedynie 410 zł., na co składa się między innymi 2 tys. rubli, czyli ok. 106 zł, gdy ranny żołnierz zostanie wypisany ze szpitala.
Prócz tego może liczyć na darmowe lekarstwa, pobyt w sanatorium oraz pokrycie kosztów transportu na leczenie. Cały taki "pakiet zdrowotny" wyceniono na nieco ponad 1200 rubli, czyli równowartość około 60 zł.
– To dla Putina są śmieci – mówi w reportażu jeden z ukraińskich dowódców wskazując ręką na zwłoki zabitego rosyjskiego żołnierza.
Jak mówi "Faktowi" gen. Waldemar Skrzypczak, były szef wojsk lądowych, żołnierze wysyłani w bój traktowani są jak mięso armatnie. – Po analizie informacji z tej legitymacji wyciągam dwa wnioski. Przede wszystkim w armii rosyjskiej służą żołnierze – najemnicy. Służą za jałmużnę, którą funduje im Putin. Po drugie ci ludzie prawdopodobnie dlatego idą do wojska, bo mają zabezpieczenie socjalne. To znaczy, że mają, gdzie spać i co jeść – mówi.