"To, co się stało w Bagdadzie, to makabryczny żart przeznaczenia"
Makabrycznym żartem przeznaczenia nazwał wicepremier Włoch Gianfranco Fini ostrzelanie w piątek przez Amerykanów w Bagdadzie samochodu, którym agenci włoskiego wywiadu wieźli na lotnisko uwolnioną zakładniczkę Giulianę Sgrenę. W wywiadzie dla "Corriere della Sera" Fini wyraził pragnienie, by ta tragedia nie wywołała we Włoszech
antyamerykańskich reakcji.
05.03.2005 | aktual.: 05.03.2005 11:14
W wyniku pomyłkowego ataku zginął zasłużony agent wywiadu wojskowego, a dwóch innych oraz uwolniona dziennikarka zostali ranni.
"Doszło do tragedii, która dotyka nie tylko rodzinę bohatera, bo Nicola Calipari zginął jako bohater, ale dotyka wszystkich Włochów. Trudno znaleźć (odpowiednie) słowa" - powiedział Fini. Zapewnił, że jego ocena polityki Stanów Zjednoczonych nie ulegnie zmianie.
Zapytany zaś o to, czy obawia się wzrostu nastrojów antyamerykańskich, odparł: "Stanowczo pragnę, aby tak się nie stało. To byłby podły sposób zszargania pamięci o tym bohaterze. To tak, jakby został zabity po raz drugi".
Na pytanie, czy za uwolnienie wysłanniczki komunistycznego dziennika "Il Manifesto" włoski rząd zapłacił okup, wicepremier Fini odpowiedział: "Została ona uwolniona dzięki zdolnościom politycznym i dyplomatycznym wywiadu, który działał na wszystkich frontach".
Nie ujawnił natomiast żadnych szczegółów uwolnienia porwanej 4 lutego w Bagdadzie dziennikarki.
Sylwia Wysocka