"To, co się dzieje w Warszawie to bandycki napad"
Posłowie i radni PiS domagają się od prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz rozpoczęcia natychmiastowych rozmów z kupcami z Kupieckich Domów Towarowych. Interwencję ochrony podczas egzekucji komorniczej nazwali "bandyckim napadem". Według rzecznika stołecznego Ratusza Tomasza Andryszczyka, w trakcie egzekucji komorniczej nie ma podstaw do wznowienia rozmów z kupcami.
21.07.2009 | aktual.: 21.07.2009 13:51
- Uważamy, że pani Hanna Gronkiewicz-Waltz powinna natychmiast przyjechać na miejsce i podjąć rozmowy z kupcami. Dochodzi do eskalacji konfliktu. To wyraźne zaniedbanie pani prezydent Warszawy, która nie chce z kupcami rozmawiać - podkreślił rzecznik klubu PiS i szef warszawskich struktur partii Mariusz Błaszczak. Zaznaczył, że ludzie bronią miejsc pracy i stąd wynika ich determinacja.
- Czy w ogóle jest w mieście prezydent Warszawy? Jeśli tak, to gdzie jest? Dlaczego nie reaguje? Dlaczego dopuszcza do eskalacji konfliktu? - pytał.
Błaszczak dodał, że prezydent Warszawy bezpośrednio nigdy nie podjęła z kupcami rozmów. - Zawsze wysyłała swoich zastępców i innych urzędników - mówił.
Działacze PiS, którzy - jak twierdzili - byli we wtorek pod halą KDT, zaapelowali do wojewody mazowieckiego o jak najszybsze zebranie sztabu antykryzysowego oraz do ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, aby nie dopuścił do dalszej eskalacji konfliktu. - Tylko przez dialog możemy rozwiązać ten konflikt - argumentowali.
Radni PiS podkreślili, że wielokrotnie bezskutecznie prosili policję, żeby interweniowała i usunęła ochroniarzy z KDT. Błaszczak zapowiedział także złożenie do prokuratury wniosku, o zbadanie czy firma ochroniarska nie przekroczyła uprawnień.
Według działaczy PiS, komornik powinien rozpocząć egzekucję pokazując nakaz sądowy i przyjść w asyście policji. - Początkowo na miejscu nie było policji. Chowała się w krzakach i nie interweniowała. Nie było komornika. Był tylko i wyłącznie bandycki napad na ludzi chroniących ludzi pracy - twierdzili.
Radni PiS przypomnieli także, że Rada Warszawy nie odwołała uchwały z 2006 roku mówiącej o tym, iż na miejscu obecnej, blaszanej hali kupcy mogą postawić dom handlowy. - To miasto nie wywiązuje się ze swoich obietnic - mówili.
Rzecznik Ratusza wykluczył, by Hanna Gronkiewicz-Waltz przyjechała na miejsce i podjęła rozmowy z kupcami. - Sprawy posunęły się tak daleko, że w tej chwili nie ma takiej możliwości. Kupcy zachowują się agresywnie w stosunku do urzędników miejskich - powiedział Andryszczyk.
Przypomniał, że egzekucja komornicza jest wykonywana na podstawie wyroku sądu, a nie decyzji władz miasta.