Polska"To było pierwsze bombardowanie w Warszawie"

"To było pierwsze bombardowanie w Warszawie"

Czy pamiętam, co robiłem 1 września? Co za pytanie! Każdy, kto przeżył ten dzień, pamięta go w najdrobniejszych szczegółach - opowiada Władysław Bartoszewski w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej". Dzień wybuchu wojny wspominają również Richard Pipes i aktor Witold Pyrkosz.

"To było pierwsze bombardowanie w Warszawie"
Źródło zdjęć: © PAP / zdj. archiwalne

01.09.2011 | aktual.: 01.09.2011 11:48

17-letniego Władysława obudziła o świcie 1 września 1939 roku mama. Kazała mu nasłuchiwać odgłosy detonacji dochodzące z warszawskiej dzielnicy Ochota. To było pierwsze bombardowanie Warszawy. W radiowym komunikacie nadano informację: "Wojna! Niemcy napadli na Polskę".

Bartoszewski był świeżo upieczonym maturzystą. Czekał na koniec września, bo wtedy miał dostać kartę powołaniową do szkoły podchorążych. – Byłem przerażony..., że zanim wezmą mnie do wojska, pobijemy Niemców, zajmiemy Berlin i wojna się skończy. Bałem się, że nie zdążę powojować – opowiada ze śmiechem.

Bartoszewskiemu nie udało się dostać do wojska, zatrudnił się w szpitalu, gdzie nosił rannych.

Rodzina historyka Richarda Pipesa przed początkiem września przeniosła się z Warszawy do Konstancina z obawy przed bombardowaniami. - W nocy obudziły mnie grzmoty. Myślałem, że to burza. Wyszedłem na zewnątrz willi i zobaczyłem klucz niemieckich bombowców. Wojna! - opowiada. Szokiem dla niego był to, że Niemcy tak szybko zbliżali się do Warszawy, co nie wróżyło, że konflikt szybko się ustabilizuje.

Rodzina Pipesa wróciła do Warszawy. Przed bombardowaniami chronili się w piwnicach. - W pewnym momencie dom, w którym byliśmy, stanął w płomieniach i musieliśmy biec do następnego. I tak kilka razy. To był prawdziwy koszmar - podkreśla. Pipes wspomina, że większość jego rodziny została zamordowana. Przezyło tylko dwóch wujków dzięki temu, że mieli polskie żony.

12-letni wówczas Witold Pyrkosz 1 września 1939 roku był we Lwowie. - Akurat bawiłem się ołowianymi żołnierzykami przy ul. Wuleckiej. Pamiętam pierwsze bombardowanie, które wszyscy wzięli za ćwiczenia. I płaczącą, zrozpaczoną mamę, która tak bardzo bała się o tatę - wspomina. Pamięta także niemiecko-sowieckie oblężenie Lwowa, które skończyło się kapitulacją. Bolszewicy wkroczyli do miasta. Wkrótce zaczęły się masowe deportacje na Syberię.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (111)