To była największa tajemnica Wojciecha Amaro. "Restauracja nie jest specjalnie dochodowa"

Podobno jest już milionerem, bo wodę mineralną sprzedaje za 19 zł, a menu z małych potraw na kilkadziesiąt kęsów wycenia na 380 zł. Jednak ile naprawdę zarabia Wojciech Modest Amaro, nikt naprawdę nie wie. Od początku biznesu ani razu nie złożył sprawozdania finansowego.

To była największa tajemnica Wojciecha Amaro. "Restauracja nie jest specjalnie dochodowa"
Źródło zdjęć: © East News | Bartosz Krupa/Eastnews
Tomasz Molga

Wojciech Modest Amaro jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych szefów kuchni, a jego restauracja Atelier Amaro pierwszą w Polsce, która otrzymała prestiżowe wyróżnienie gwiazdkę kulinarnego przewodnika Michelin. Napisano już o niej dziesiątki recenzji kulinarnych, lecz ani jednego konkretnego tekstu o jej biznesie. Powód?

Od początku istnienia spółka Wojciecha Amaro nie złożyła ani jednego sprawozdania finansowego. Teoretycznie to obowiązek każdego przedsiębiorcy, Amaro sprytnie go unika wykorzystują lukę w prawie. Swój biznes prowadzi jako spółkę komandytową, a wobec tej formy prowadzenia biznesu przepisy i obowiązek spowiadania się z finansów są niejasne.Doradcy podatkowi twierdzą, że takie spółki powinny składać coroczne raporty w Krajowym Rejestrze Sądowym, inaczej grozi im grzywna od 185 zł do 37 tys. złotych.

Nie szczególnie dochodowy

- Nie mamy obowiązku podawania sprawozdań finansowych. Z oczywistych względów nie widzę powodów, aby tą wiedzą dzielić się publicznie - odpowiada WP Agnieszka Amaro, menedżer restauracji Atelier Amaro i partnerka życiowa szefa kuchni. Uchyla jednak rąbka tajemnicy. - Nie jest to biznes szczególnie dochodowy. Zysk stanowi około 8 proc. obrotów restauracji, zapewnia go nam dopiero pełne obłożenie wszystkich 28 miejsc w sali restauracji. - dodaje. Wylicza, że restauracja zatrudnia 25 osób, znaczącym kosztem jej działalności są specjalnie wyselekcjonowane, a tym samym jedne z droższych, składniki dań. Do tego dochodzą koszty stałe, takie jak wysoki czynsz lokalu położonego pod "prestiżowym adresem".

Dlaczego te kulisy finansowe są takie ciekawe? Znawcy branży sugerują, że gwiazdka prestiżowego przewodnika kulinarnego Michelin to oprócz splendoru kosztowny balast. Restaurator, aby nie wypaść z rankingu, musi zamawiać produkty najwyższej klasy. Pe pewnym czasie właśnie wysokie koszty biznesu były przyczyną wywrotki niejednej z elitarnych restauracji.

Ponadto znana jest co najmniej jedna gwiazda, która będąc telewizyjnym autorytetem od kulinariów miała długi i majątek zajęty przez komornika. Chodzi o Magdę Gessler, która zawstydzona publikacjami mediów sprzed kilku lat, przeprowadziła "kulinarne rewolucje" we własnych restauracjach. Zamykając kilka z nich.

Firma za dwa tysiące

W przypadku Wojciecha Amaro najciekawsze jest to, że z biznesem wystartował inwestując zaledwie 2000 złotych. Na początku historii firmy znajdujemy zapis, że 1200 złotych kapitału wyłożył sam szef kuchni, a 800 jego wspólnik. Ponieważ początkowo nikt nie został zatrudniony na etacie, przedstawiciel Amaro poinformował ZUS, że żadnych druków nie będzie składał.

Amaro prowadził w telewizji dwa kulinarne programy: zasiadał w jury trzech edycji „Top Chef”, a przez kilka sezonów prowadził Hell's Kitchen w Polsacie. Media spekulowały, że każdy z programów przynosił mu kilkadziesiąt tysięcy honorarium. A to nie wszystko. Amaro prowadzi jeszcze pokazy gotowania, profity przynoszą mu również książki kulinarne.

Pomyśleć, że teraz Wojciech Modest Amaro jest bodaj jedynym polskim restauratorem, który od klientów, rezerwujących stolik żąda przedpłaty albo rejestracji karty kredytowej. Kolację na Walentynki 14 lutego wycenia na 1450 złotych od pary.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
atelier amarowarszawabiznes
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (121)