"To był krzyk rozpaczy. Rozumiem czyn płk. Przybyła"
Szef sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Ryszard Kalisz zapowiedział, że w najbliższych dniach zwoła posiedzenie komisji m.in. w sprawie próby samobójczej prok. Mikołaja Przybyła. Pilnego zwołania sejmowej Komisji Obrony Narodowej w tej sprawie domaga się klub Ruch Palikota. Ruch prawdopodobnie będzie też chciał powołania komisji śledczej - oświadczył rzecznik klubu Andrzej Rozenek. Rzecznik mówił, że jest wstrząśnięty czynem płk. Przybyła. Jednak jego zdaniem jest to "akt desperacji i krzyk rozpaczy". Jak zaznaczył, bardzo dobrze rozumie ten "krzyk rozpaczy", ponieważ jako dziennikarz śledczy do niedawna zajmował się "sprawami nieprawidłowości i patologii w wojsku polskim".
- W związku z tym dzisiejszym wypadkiem, jak również w kontekście sytuacji wewnętrznej w prokuraturze, zamierzam w najbliższych dniach zwołać posiedzenie Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka - powiedział Kalisz.
Na posiedzenie komisji mieliby zostać zaproszeni: prokurator generalny Andrzej Seremet, Naczelny Prokurator Wojskowy, gen. Krzysztof Parulski, a także wojskowy prokurator okręgowy w Poznaniu, płk Tadeusz Cieśla.
Jak powiedział Kalisz, termin posiedzenia komisji uzależnia m.in. od uzgodnień z prok. Seremetem, który w najbliższą środę będzie w Moskwie. - W związku z tym komisja zebrałaby się prawdopodobnie zaraz po jego powrocie - zaznaczył poseł Sojuszu.
Ruch Palikota: zwołać komisję ON ws. prok. Przybyła
Klub Ruchu Palikota będzie domagał się pilnego zwołania sejmowej Komisji Obrony Narodowej w związku z próbą samobójczą prokuratora NPW płk. Mikołaja Przybyła; Ruch prawdopodobnie będzie też chciał powołania komisji śledczej - oświadczył rzecznik klubu Andrzej Rozenek.
Rozenek poinformował także, że zwołał posiedzenie prezydium klubu Ruchu Palikota w związku z próbą samobójczą płk. Przybyła. - O godz. 14.30 poinformujemy państwa o naszych decyzjach. Na pewno będziemy chcieli pilnego zwołania Komisji Obrony Narodowej. Podejrzewam, ale jeszcze nie zapadła taka decyzja, że będziemy chcieli zwołania komisji śledczej w tej sprawie - oświadczył poseł.
Jak zaznaczył, sprawa "dalece wykracza" ponad kwestię inwigilacji dziennikarzy i tego, czy ktoś wynosił informacje z prokuratury czy nie. - To jest znacznie szerszy temat i powiedział o tym pan płk Przybył na swojej konferencji prasowej. Myślę, że wszyscy państwo usłyszeliście te zdania o ogromnej korupcji, która jest w armii - powiedział Rozenek.
Szef Komisji Obrony Narodowej Stefan Niesiołowski (PO) poinformował że na wtorek zwołał prezydium komisji, które ma zdecydować, czy potrzebne jest pilne posiedzenie komisji w związku z poniedziałkowymi wydarzeniami w Poznaniu. Zaznaczył, że on sam jest temu przeciwny.
- Nie widzę powodu, żeby z tej sprawy robić element politycznej awantury, bo przecież tylko o to może chodzić. Nie bardzo rozumiem, co posłowie mogą w tej sprawie zrobić - powiedział Niesiołowski. Jego zdaniem Ruch Palikota, żądając zwołania pilnego posiedzenia komisji, chce jedynie zaistnieć w mediach.
Niesiołowski podkreślił, że próba samobójcza płk. Przybyła, to "wielka tragedia". Dodał jednak, że w demokratycznym państwie są lepsze metody na zwrócenie uwagi na ewentualne nieprawidłowości w armii niż próba samobójcza.
Również Rozenek mówił, że jest wstrząśnięty czynem płk. Przybyła. Jednak jego zdaniem jest to "akt desperacji i krzyk rozpaczy". Jak zaznaczył, bardzo dobrze rozumie ten "krzyk rozpaczy", ponieważ jako dziennikarz śledczy do niedawna zajmował się "sprawami nieprawidłowości i patologii w wojsku polskim".
Rozumiem, że człowiek, który walczy z takimi zjawiskami, jest cholernie samotny i jest pozbawiony wsparcia swoich przełożonych, to nam dzisiaj chciał powiedzieć pan płk Przybył - przekonywał Rozenek.
Próba samobójcza prokuratora
Do próby samobójczej prokuratora Przybyła doszło po konferencji dotyczącej śledztwa w sprawie przecieku do mediów z postępowania w związku z katastrofą smoleńską.
Przybył w oświadczeniu na konferencji odniósł się do zarzutów medialnych, że prokuratura wojskowa w Poznaniu sześć razy złamała prawo, badając te przecieki.
Przybył zapewnił, że w śledztwie nie było żadnych nieprawidłowości, a dziennikarze, piszący o tym, że prokuratura wojskowa złamała prawo, zostali zmanipulowani.
Podkreślił również, że manipulacja wynikała z faktu, iż prokuratura "prowadzi bardzo poważne śledztwo związane z przestępczością zorganizowaną w Wojsku Polskim".