Tłumy w Tatrach, a górale narzekają. "Nie odkujemy się"
W Tatrach po raz pierwszy od początku ferii pojawiły się tłumy turystów. To nie pociesza jednak górali, którzy twierdzą, że straty "liczą w tysiącach". - Po 35 latach w tej branży dochodzę do wniosku, że turystom to się nie dogodzi, nie ma na nich bata - mówi WP pan Kazimierz z Willi u Jadzi.
Koniec ferii zimowych to czas, kiedy Zakopane oraz jego okolice przeżywają prawdziwy najazd turystów. Tysiące osób wybrały stolicę Tatr, by wykorzystać ostatnie dni zimowej przerwy na narciarskie szaleństwo i górskie wędrówki. W ostatnich dniach ferii Zakopane pęka w szwach - w Kuźnicach, na Krupówkach i w okolicznych miejscowościach nie brakuje tłumów, które przemieszczają się między stokami, restauracjami i sklepami.
To spora odmiana po dość ubogich w turystów ostatnich tygodniach, gdy górale załamywali ręce. Obecnie zakopiańskie stoki narciarskie, takie jak Kasprowy Wierch, Nosal czy Gubałówka, cieszą się ogromną popularnością. Kolejki do wyciągów są długie, a parkingi w okolicach stacji narciarskich szybko się zapełniają.
- Początkowo ten sezon był prawdziwym rozczarowaniem. Ostatni tydzień to dopiero pierwszy wysyp rezerwacji. To nie uratuje sezonu, ale daje trochę szczęścia - mówi WP pan Łukasz Wajchrzak z pensjonatu Halny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Posłanka tłumaczy się z magistra. "Miałam absolutorium"
Górale narzekają na sezon: "Nie odkujemy się"
Przedsiębiorca nie ukrywa, że wraz z innymi hotelarzami liczyli na solidne zarobki w tym okresie, finalnie mają powody do narzekań. - Na pewno będą straty finansowe i to poważne. No ale nie załamujemy się, pracować trzeba. Liczymy na lato, a teraz szykujemy się na wiosnę - podkreśla nasz rozmówca.
Pan Kazimierz z Willi u Jadzi mówi wprost: - Nie odkujemy się po tym sezonie.
- Turystów tyle, co kot napłakał, teraz niby więcej, ale co to jest? To jest 1/3 tego, co normalnie - przekonuje. - W tysiącach liczymy z żoną straty. Jak tak dalej pójdzie, to za rok się nie otworzymy. Mniej grzania, niższe rachunki, trzeba to przemyśleć - ubolewa.
- Po 35 latach w tej branży dochodzę do wniosku, że turystom, to się nie dogodzi, nie ma na nich bata - podsumowuje góral.
Tłumy na parkingach. Oczekiwanie po kilka godzin
Wzrastający napór turystów w Zakopanem spowodował, że w centrum miasta trudno znaleźć wolne miejsce parkingowe. Na grupach zrzeszających tatrzańskich turystów niektórzy żalili się, że spędzili kilka godzin, by znaleźć wolne miejsce parkingowe. Wiele osób rezygnuje z jazdy samochodami na rzecz komunikacji miejskiej, co również prowadzi do dużego tłoku na przystankach i w autobusach.
Problemy związane z tłumami turystów nie ograniczają się tylko do samego Zakopanego. Okolice Tatr, a szczególnie popularne szlaki górskie, również przeżywają prawdziwy napór odwiedzających. Podróżujący tłumnie wybierają się na wędrówki po górskich trasach, a niektóre z nich, jak Dolina Kościeliska czy Morskie Oko, przeżywają prawdziwe oblężenie. Dla wielu turystów stanowi to wyzwanie w postaci długich kolejek do popularnych miejsc.
Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Czytaj także: