Tłumy fanów żegnają Jacksona w centrum Warszawy
Tłum fanów zmarłego gwiazdora Michaela Jacksona zebrały się przed stacją metra Centrum. Płoną znicze, wielbiciele popu śpiewają i tańczą w rytm piosenek Jacksona i wspominają koncerty. O godzinie 18:00 muzyka ucichła na minutę - to hołd warszawskich fanów dla legendy muzyki.
26.06.2009 | aktual.: 26.06.2009 20:35
Przed stacją metra zebrało się kilkaset osób, które o tej manifestacji dowiedziały się przez internet.
- Moja reakcja na śmierć Michaela Jacksona była bardzo emocjonalna, bo się popłakałem po prostu, choć mam 30 lat, ale to nie ma żadnego znaczenia - mówił Bartosz Królik, który przyszedł na "patelnię" przed stacją Centrum.
O śmierci swego idola dowiedział się w nocy od znajomych. - Najpierw nie mogłam w to uwierzyć, bo było tyle plotek na temat Michaela w mediach. Były żenujące historie o jego odpadającym nosie i tym podobne historie, więc stwierdziłam, że jest to kolejna plotka. Jednak potem zaczęło się to potwierdzać na poważnych portalach i w CNN, więc nie było nadziei.
- Wielu ludzi nie wie kim on był, bo wydaje im się, że był to po prostu popowy piosenkarz i nie wiadomo co robił. Zmieniał tylko rękawiczki i robił sobie mnóstwo operacji plastycznych. Tak naprawdę ten człowiek na wszystkich polach eksploatacji ludzkiej dokonywał rzeczy przełomowych. Jeśli chodzi o technikę muzyczną, performance, media, multimedia, wprowadzenie muzyki w świat multimediów było czymś o stokroć większym niż to, co zrobił Elvis czy James Brown - mówił Królik w rozmowie z reporterem wp.pl. - On nie dokonywał transformacji, tylko zmienił wszystko.
- Widziałam go na żywo, gdy był w Polsce w 1997 roku i wówczas przez dwie godziny rozdawał ludziom autografy przed hotelem "Marriott" - opowiada z kolei Karolina Rawa. - Nikt dzisiaj tego nie robi, a jemu zależało, by dać autografy swoim fanom. Szanował swoją pracę i ludzi, a są to wartości, które świadczą o wartości człowieka.
Michael Jackson w Polsce był dwa razy. Po raz pierwszy przyjechał we wrześniu 1996 roku podczas trasy koncertowej "HIStory World Tour". Jego koncert na warszawskim Bemowie przyciągnął tysiące fanów z całej Polski.
Druga wizyta króla popu w Polsce, rok później, była związana z jego planami zbudowania w naszym kraju rodzinnego parku rozrywki - Family Theme Park. Park miał być jedynym takim miejscem w Europie Środkowo-Wschodniej. Michael Jackson i prezydent Warszawy Marcin Święcicki podpisali nawet list intencyjny w sprawie budowy parku. Niestety, do realizacji planów ostatecznie nie doszło, inwestycja została zarzucona.
Michael Jackson zmarł nagle w Los Angeles. Lekarze stwierdzili zatrzymanie akcji serca. Artysta miał 50 lat. Był nazywany "królem popu" i uważany za jednego z najwybitniejszych piosenkarzy i showmanów w historii.