"Tłem ataku była polityczna nienawiść do PiS"
Europoseł Janusz Wojciechowski (PiS) uważa, że tłem ataku na współpracownika jego biura poselskiego w Łodzi była "polityczna nienawiść do PiS". - Ten człowiek wykrzykiwał, że nienawidzi PiS-u i chce zabić Jarosława Kaczyńskiego - powiedział europoseł.
- Ta straszliwa wiadomość spadła jak grom z jasnego nieba. W dalszym ciągu nie znam szczegółów ani bliższych okoliczności. Wiem, że zginął jeden z moich najbliższych współpracowników, z mojego biura poselskiego w Łodzi - oznajmił Wojciechowski dziennikarzom.
- Z tego, co się dowiedziałem, tłem tego ataku była polityczna nienawiść do PiS. Ten człowiek wykrzykiwał, że nienawidzi PiS-u i chce zabić Kaczyńskiego. Takie mam relacje bezpośrednio z miejsca, gdzie to się wydarzyło. Nienawiść została posiana i zbiera krwawe żniwo - dodał. - Jestem wstrząśnięty i zbulwersowany, i po ludzku to przeżywam, bo zginął człowiek, który był moim znakomitym współpracownikiem. Niech się opamiętają wszyscy, którzy sieją nienawiść w polskiej polityce i życiu publicznym. To straszne, co się stało.
Starszy mężczyzna zaatakował łódzkie biuro PiS. Śmiertelnie postrzelił Marka Rosiaka, asystenta europosła PiS Janusza Wojciechowskiego; ciężko ranił Pawła Kowalskiego, szefa biura posła Jarosława Jagiełły. Policja zatrzymała napastnika.
Zdaniem Wojciechowskiego, nawet jeśli morderca jest człowiekiem niezrównoważonym psychicznie, "to na pewno kampania nienawiści go zainspirowała".
- Powinni się zastanowić ci, co dyskutowali o tym, czy PiS powinien być zdelegalizowany i na ile PiS jest podobny do KPP. Tego typu postawy i nienawiść sączona wobec PiS zebrała straszne żniwo. Zginął człowiek wspaniały, który pomagał i służył ludziom - powiedział.
Zastrzegł, że wszystkie informacje jakimi dysponuje m.in. w sprawie tożsamości zamordowanego są niepotwierdzone.
Także szef delegacji PiS w Parlamencie Europejskim Ryszard Legutko wyraził przekonanie, że atak na biuro PiS potwierdza "atmosferę politycznego zdziczenia" w Polsce i brutalnych ataków na Prawo i Sprawiedliwość.
- To wydarzenie potwierdza to, co wiadomo: czujemy się zagrożeni, panuje atmosfera patologicznej wrogości wobec naszego stronnictwa, która wywołuje rozmaite demony i ataki szaleństwa i jak się okazuje, mordercze. Mowa nienawiści, język nienawiści, przemysł nienawiści zbiera żniwo. Czuliśmy się zagrożeni i teraz mamy bolesne potwierdzenie, że takie zagrożenie istnieje - powiedział.
Zdaniem Legutki, nie było takiej partii, która tak jak PiS byłaby brutalnie atakowana i wobec której nie obowiązywałyby żadne standardy czy choćby "granice nawet zwykłej przyzwoitości".
Inga Czerny