Tirem do Anglii
Samochodowi przewoźnicy biją na alarm.
Masowe wyjazdy Polaków do pracy za granicą sprawiły, że niektóre
firmy mają kłopoty ze znalezieniem kierowców tirów - pisze "Głos
Pomorza".
15.05.2004 | aktual.: 15.05.2004 08:28
W takie sytuacji znalazła się m.in. koszalińska firma "Bodex", której 30 ciężarówek jeździ po całej Europie. "Bodex" chce szybko zatrudnić sześć osób. "Poszukujemy ludzi z doświadczeniem i odpowiednimi papierami, którzy od razu będą mogli usiąść za kierownicą. Ale niestety nie możemy ich znaleźć" - opowiada Elżbieta Szybińska z działu transportu "Bodexu". W poszukiwania kierowców firma zaangażowała już miejscowy urząd pracy. Na razie bez rezultatu.
"Podobnych sytuacji może być wkrótce więcej" - potwierdza Marcin Kobylarz, szef zachodniopomorskiego oddziału Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego. "Mam sygnały od przedsiębiorców, którzy narzekają na odpływ fachowców" - dodaje. "Odkąd Wielka Brytania i Irlandia otworzyły swoje rynki pracy, niektórzy szukają tam większych pieniędzy".
Według Jacka Pieńkosa, prezesa "Fany TSL" ze Szczecinka, ze znalezieniem dobrych kierowców może być wkrótce bardzo duży kłopot. "Na rynku nie pojawiają się młodzi, dobrze przygotowani specjaliści. Często do pracy zgłaszają się absolwenci szkół mechanicznych, ale nie mają prawa jazdy, a koszt wyszkolenia kierowcy wynosi 3-4 tysiące złotych".
Pomimo to, niektórzy decydują się na zatrudnienie młodych, niedoświadczonych szoferów. "Stosuję metodę samoszkolenia. To jeden ze sposobów na radzenie sobie z trudną sytuacją" - tłumaczy Stanisław Chrzanowski, właściciel firmy "Stach-International Transport" z Koszalina. Jego zdaniem wstąpienie Polski do Unii Europejskiej tylko przyspieszyło proces odpływu doświadczonych kierowców.
Do Wielkiej Brytanii i Irlandii wyjeżdżają też przedstawiciele innych zawodów, na przykład specjaliści od hotelarstwa, kucharze, pielęgniarki. W urzędach pracy nie ma jeszcze oficjalnych informacji o liczbie wyjeżdżających osób, ale... "Być może to, że wielu Polaków szuka posady w krajach Unii Europejskiej otworzy furtkę przed tymi, którzy zostają w kraju. Może będzie im łatwiej znaleźć tu pracę" - usłyszał "GP" od proszącej o anonimowość urzędniczki Wojewódzkiego Urzędu Pracy. (PAP)